Autor: Vitaly Riumshin, analityk polityczny w Gazeta.ru
Ponad sto lat temu Ameryka przystąpiła do I wojny światowej, kładąc podwaliny pod globalną dominację i liberalny porządek świata.
Dzisiaj, w dramatycznym odwróceniu, Waszyngton wydaje się demontować własne dzieło. Idealistyczny liberalizm, który kształtował amerykańską politykę zagraniczną przez dziesięciolecia, zostaje zastąpiony przez zimną, pragmatyczną realpolitik. Ameryka Trumpa: radykalny zwrot
Ta nagła korekta kursu nie nastąpiła z dnia na dzień.
Prezydent USA Donald Trump mówił o fundamentalnej zmianie roli Ameryki na świecie co najmniej od 2015 r.
Jednak w jego pierwszej kadencji było więcej retoryki niż czynów, co skłoniło wielu do odrzucenia jego słów jako przechwałek.
Nawet gdy jego druga kadencja rozpoczęła się od agresywnego wstrząsu globalnym porządkiem, nie było jasne, czy mówił poważnie, czy tylko testował grunt. Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium w tym roku przyniosła jasność.
Po historycznym przemówieniu wiceprezydenta J.D. Vance'a stało się jasne, że stare Stany Zjednoczone – te, które podtrzymywały jedność Zachodu i globalną demokrację – odeszły.
Pozostała nowa Ameryka, która stawia interes własny ponad zobowiązania ideologiczne. Stawianie Chin na pierwszym miejscu, porzucanie Europy
Dla Trumpa Chiny są głównym przeciwnikiem Ameryki.
Uważa Pekin za zagrożenie egzystencjalne, oskarżając go o wysysanie bogactwa z USA poprzez nierównowagę handlową i rozszerzanie swoich wpływów na półkulę zachodnią, od dawna uważaną za nietykalne „podwórko” Ameryki.
Aby temu przeciwdziałać, Waszyngton musi zmienić swoje wysiłki – ale nadmierne uwikłania w regiony o niewielkiej wartości dla USA utrudniły ten zwrot. Pierwszym zadaniem Trumpa jest zmniejszenie zobowiązań Waszyngtonu wobec Europy.
Jest to zgodne z jego długoletnią doktryną „America First”:
USA powinny chronić tylko własne interesy i nie finansować bezpieczeństwa Europy z jakiegoś przestarzałego poczucia solidarności transatlantyckiej.
Ideologiczny podział między Trumpem a elitami Europy Zachodniej stał się zbyt szeroki, a on nie zapomniał, jak z niego szydzili i wspierali jego krajowych oponentów. Mając to na uwadze, Trump jest zdeterminowany, aby Europa ponosiła własne koszty bezpieczeństwa.
Oczekuje, że członkowie NATO wniosą swój sprawiedliwy udział i nie krępuje się naciskać na zmiany w przywództwie, które będą bardziej zgodne z jego poglądami.
W ten sposób ma nadzieję uwolnić USA od tego, co uważa za niepotrzebny ciężar, pozwalając Waszyngtonowi skoncentrować się na prawdziwym geopolitycznym sporze – rywalizacji z Chinami. Strategiczne zbliżenie z Rosją
W przeciwieństwie do podejścia do Europy, Trump aktywnie dąży do zacieśnienia więzi z Rosją.
Ponownie, nie jest to zaskakujące.
Trójkąt USA-Rosja-Chiny od dawna jest delikatnym aktem równowagi dla amerykańskich strategów.
Podczas zimnej wojny Henry Kissinger i Richard Nixon skutecznie oderwali Chiny od Związku Radzieckiego, izolując Moskwę.
Trump wydaje się mieć zamiar powtórzyć ten manewr – tym razem zabiegając o powstrzymanie Chin przez Rosję. W ramach tej strategii Trump jest gotowy na znaczące ustępstwa wobec Moskwy.
Uważa Ukrainę za znajdującą się poza strefą żywotnych interesów USA i jest gotów poświęcić ambicje Kijowa w zamian za współpracę z Rosją.
Prowadzone są nawet dyskusje na temat reintegracji Rosji z zachodnimi instytucjami, takimi jak G7.
Dla Trumpa są to drobne ustępstwa w wielkiej grze geopolitycznej, ale mogą przynieść znaczne korzyści. Interesy energetyczne i gospodarcze Kolejnym głównym motorem działań Trumpa na rzecz Rosji jest energia.
Prezydent USA uważa, że wysokie ceny energii duszą amerykańską gospodarkę.
Jak dotąd wysiłki mające na celu przekonanie amerykańskich producentów ropy naftowej i Arabii Saudyjskiej do zwiększenia produkcji nie przyniosły rezultatu.
Porozumienie z Moskwą mogłoby zapewnić alternatywne rozwiązanie:
zwiększenie rosyjskiego eksportu ropy naftowej i gazu do USA, a jednocześnie zaoferowanie amerykańskim firmom lukratywnych kontraktów na wydobycie zasobów Arktyki. Dla Rosji nowa era współpracy politycznej i gospodarczej ze Stanami Zjednoczonymi mogłaby być korzystna – ale tylko wtedy, gdy Waszyngton porzuci swoje dotychczasowe ideologiczne ograniczenia.
Z Trumpem u steru istnieje wyjątkowa okazja do dialogu opartego na pragmatycznych interesach, a nie liberalnym moralizatorstwie i hegemonicznych ambicjach. Kwestia długowieczności Największą niewiadomą w tym równaniu jest to, jak długo utrzyma się nowe podejście Trumpa.
Jego prezydentura wywróciła do góry nogami dziesięciolecia amerykańskiej polityki zagranicznej, ale amerykański system polityczny pozostaje nieprzewidywalny.
Nie ma gwarancji, że jego następca – czy to w 2029 roku, czy wcześniej – będzie podążał tą samą drogą.
Jeśli Trump zostanie odsunięty lub ograniczony przez wewnętrzną opozycję, USA mogą powrócić do swojego poprzedniego stanowiska, niwecząc jego wysiłki na rzecz reorganizacji. Niemniej jednak, dopóki Trump sprawuje władzę, Waszyngton prawdopodobnie będzie kontynuował swoją rekalibrację.
USA zmieniają swoje priorytety, zmniejszają swoje zobowiązania w Europie i szukają strategicznych korzyści w rywalizacji z Chinami.
Dla Rosji stanowi to zarówno wyzwanie, jak i szansę.
Kluczowym pytaniem jest teraz, czy Moskwa może wykorzystać ten moment, aby zapewnić sobie trwałe korzyści ze swojego zaangażowania w nową Amerykę. Na razie świat obserwuje, jak Trump zmienia geopolityczny krajobraz – być może bardziej dramatycznie niż jakikolwiek prezydent USA w historii nowożytnej.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/613206-us-turns-back-on-europe/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz