W stolicy Francji i wielu miastach doszło wczoraj do masowych manifestacji pielęgniarek, lekarzy i w zasadzie całości personelu szpitalnego, zaniedbywanego i stale redukowanego przez politykę neoliberalną kolejnych rządów. Ludzie nie chcą wymyślonych ad hoc medali za ciężką służbę podczas epidemii covidu, lecz podniesienia zarobków i powrotu do inwestycji w ochronę zdrowia.
Środowisko pracowników służby zdrowia we Francji było wstrząsane strajkami i protestami od niemal półtora roku przed epidemią covid-19. Był to rezultat polityki ograniczania usług publicznych przed prawicowych neoliberałów z ekipy obecnego prezydenta Emmanuela Macrona. Rezygnacja z dziesiątek tysięcy szpitalnych łóżek, szczególnie w mniejszych miejscowościach, niedoinwestowanie szpitali, przychodni i pogotowania ratunkowego, redukcje zatrudnienia i zamrożenie płac miały zrekompensować uwolnienie najbogatszych od podatków od wielkich fortun. Zgodnie z pomysłami Macrona, państwo musiało zrezygnować z miliardów euro takich podatków, by najbogatsi – jego sponsorzy – byli jeszcze bogatsi.
Macron osiągnął swój cel, lecz epidemia ujawniła wszystkim pogrążanie się publicznej służby zdrowia w niemożności spełniania swych podstawowych funkcji. Na wezwanie mediów ludzie klaskali medykom walczącym z napływem chorych, podczas gdy w szpitalach brakowało nie tylko maseczek, czy płynów odkażających, ale pracowników i nawet leków. Np. ta pielęgniarka trzymana wczoraj za włosy przez policjanta i aresztowana za „obrazę funkcjonariuszy” pracowała w czasie szczytu epidemii po 12-13 godzin i więcej, by zostać nagrodzona „uściskiem dłoni przez dyrektora”.
Do dziesiątek tysięcy ludzi manifestujących w Paryżu dołączyły pod koniec pochodu, na Placu Inwalidów, grupy młodych ludzi ubranych z reguły na czarno, nazywane przez media Antifą lub anarchistycznym Czarnym Blokiem. Napięcia między manifestantami a próbującą ich rozproszyć policją szybko nabrały rozmiaru rozruchów, wśród chmur gazów łzawiących. Przewrócono kilka samochodów, doszło do starć i ogólnego chaosu. Policjanci aresztowali kilkadziesiąt osób. Bezpośrednio przed manifestacjami personelu medycznego policjanci, którzy ostatnio buntowali się wobec wprowadzonego przez rząd zakazu techniki duszenia, otrzymali „tymczasowe” zezwolenie jej stosowania. W innych francuskich miastach protesty personelu medycznego były na ogół spokojne.
zrodlo:strajk.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz