WIZYTA prezydenta Joe Bidena w Polsce jako jego ostatni przystanek w Europie w tym tygodniu daje szansę na podkreślenie zaangażowania USA w ochronę kluczowego członka NATO na progu Ukrainy i podziękowanie Polakom za hojne przyjęcie uchodźców uciekających przed inwazją Rosji.
Ale Polska jest też skomplikowanym sojusznikiem, którego populistyczni przywódcy są oskarżani przez niektórych europejskich partnerów o lekceważenie norm demokratycznych, a wielu liberalnych Polaków będzie szukało znaku, że USA pamiętają o swojej roli w promowaniu demokracji.
Dwudniowa wizyta rozpoczynająca się w piątek następuje po trzech nadzwyczajnych szczytach wojennych w Brukseli. Sprowadza Bidena do kraju, który zaakceptował lwią część z ponad 3,5 miliona Ukraińców, którzy uciekli przed miesięczną wojną. Do Polski wjechało ponad 2,2 mln osób, a wielu z nich proponuje tam pozostać.
Polska gości również tysiące dodatkowych żołnierzy amerykańskich, poza tysiącami rozmieszczonymi rotacyjnie od czasu pierwszej inwazji Rosji na Ukrainę w 2014 roku. Wielu uważa swoją obecność za uspokajającą: rosyjskie ataki z 13 marca na bazę wojskową Jaworów w zachodniej Ukrainie były tak blisko, że wstrząsnęły Polakami w regionach przygranicznych.
Polska pomoc dla Ukraińców zdobyła pochwały bliskie i dalekie. Nie tylko schroniska i szkoły otworzyły swoje drzwi dla uchodźców, a 90 000 dzieci zapisało się na zajęcia, ale wielu zwykłych Polaków przyjęło Ukraińców do swoich domów. W niektórych przypadkach przyjmują przyjaciół, a w innych zupełnie obcych.
Prezydent Andrzej Duda, który jest sprzymierzony z prawicową partią polityczną oskarżoną o erozję norm demokratycznych i który wyraźnie wolał byłego prezydenta USA Donalda Trumpa od Bidena, ma powitać swojego amerykańskiego odpowiednika w Rzeszowie, mieście około 70 kilometrów (45 mil) od granicy z Ukrainą.
Biden planuje zostać tam poinformowany o wysiłkach humanitarnych na rzecz pomocy Ukraińcom i spotkaniu z wojskami amerykańskimi.
Wielu Polaków będzie miało nadzieję na sygnał od Bidena, że Waszyngton będzie nadal nalegał na przestrzeganie przez polski rząd wartości demokratycznych, mając nadzieję, że nie zostanie to zapomniane w obliczu potrzeby jedności NATO w czasie wojny.
Podczas kampanii wyborczej Biden wspomniał o Polsce wraz z Białorusią i Węgrami, ostrzegając przed "wzrostem reżimów totalitarnych na świecie". Komentarz wywołał obrazę przywódców w Polsce, która stała się schronieniem dla dysydentów z autorytarnej Białorusi.
Unia Europejska oskarża Polskę o erozję niezależności sędziowskiej od czasu, gdy Prawo i Sprawiedliwość zaczęło rządzić w 2015 roku. UE postrzega polityczną ingerencję w sądownictwo jako atak na podstawowe wartości demokratyczne 27-osobowego bloku, a w szczególności sprzeciwia się organowi Sądu Najwyższego z uprawnieniami do zawieszania sędziów, których orzeczenia nie podobają się władzom rządowym.
Niedawno UE wstrzymała miliony euro z funduszu odbudowy pandemii z Warszawy, starając się wykorzystać te pieniądze jako dźwignię dla zmian.
Polski rząd spotkał się również z międzynarodową krytyką za erozję niezależności mediów, za retorykę anty-LGBT Dudy i innych oraz za stosowanie oprogramowania szpiegującego Pegasus przeciwko krytykom rządu.
Komitet Obrony Sprawiedliwości, grupa parasolowa w Polsce, która obejmuje niezależnych sędziów, prokuratorów i grupy cywilne, zarzuciła w liście z 13 marca do instytucji UE, że od początku wojny na Ukrainie polskie władze "podjęły szereg środków w celu dalszego zniszczenia rządów prawa".
Rząd zaprzecza, że jego zachowanie było niedemokratyczne, zauważając, że wciąż wygrywa wybory i argumentując, że próbuje zreformować skorumpowany, nieefektywny system sądowniczy.
Duda pod koniec zeszłego roku postanowił złagodzić jeden z kluczowych amerykańskich koncernów, wetując ustawę, która groziła uciszeniem niezależnego nadawcy TVN. Ustawa zmusiłaby Discovery Inc., amerykańską firmę będącą właścicielem TVN, do rezygnacji z większościowego udziału w nadawcy – największej w historii amerykańskiej inwestycji w Polsce.
Biden jednak prawdopodobnie nie zapomniał, że Duda i inni polscy urzędnicy byli zagorzałymi zwolennikami i ideologicznymi braćmi Trumpa, szczególnie w ich sprzeciwie wobec przyjmowania uchodźców i migrantów z Bliskiego Wschodu.
Duda był jednym z niewielu przywódców, w tym prezydenta Rosji Władimira Putina, który czekał tygodniami, zanim pogratulował Bidenowi po wygraniu wyborów w 2020 r., Przyjmując podejście "poczekaj i zobacz", ponieważ Trump odmówił zaakceptowania swojej porażki.
W 2018 roku, prosząc USA o utworzenie stałej bazy wojskowej w Polsce, Duda zaproponował nazwanie jej "Fortem Trump".
Propozycja ta wywołała pewne kpiny w Europie i została szybko odrzucona. Polacy nadal chcą stałej bazy i większej obecności wojskowej USA jako zabezpieczenia przed rosyjską agresją. Mają nadzieję, że wizyta Bidena w Polsce przyniesie silniejsze zobowiązania wojskowe.
Duda, przemawiając po czwartkowym spotkaniu NATO w Brukseli, powiedział, że zaplanowany postój Bidena w Polsce podkreślił znaczenie amerykańsko-polskiego sojuszu strategicznego. Najwyżsi urzędnicy w administracji Bidena również odwiedzili ostatnio ten kraj.
"Te więzi są niezależne od wszystkich stosunków politycznych. Jesteśmy krajami demokratycznymi. Władze się zmieniają, a interesy strategiczne pozostają" - powiedział Duda.
Zanim Biden wróci do Waszyngtonu w sobotę, ma przemawiać do Polaków.
Biały Dom powiedział, że "wygłosi uwagi na temat zjednoczonych wysiłków wolnego świata, aby wspierać naród ukraiński, pociągać Rosję do odpowiedzialności za brutalną wojnę i bronić przyszłości, która jest zakorzeniona w zasadach demokratycznych".
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz