PRZEZ TYLER DURDEN
SOBOTA, 08.01.2022 - 21:00
Komentator geopolityczny Clint Ehrlich podczas pobytu w Moskwie donosił, że „sytuacja w Kazachstanie jest o wiele większą sprawą, niż pokazują to zachodnie media”. Dalej argumentuje, że chaos, który rozpętał się w zeszłym tygodniu, a trwająca gwałtowna destabilizacja znacznie zwiększa ryzyko konfliktu NATO-Rosja.
Zadaje kluczowe pytanie: co tak naprawdę dzieje się w Kazachstanie? W końcu pisze: „W Ameryce sytuacja w Kazachstanie to niewielka wiadomość”, ale pozostaje, że „w Moskwie jest to obecnie relacjonowane przez całą dobę, jakby to było apokaliptyczne zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji. telewizor jest włączony podczas pisania tego wątku, a Kazachstan był włączony przez cały czas”. Poniżej znajduje się mega-wątek Ehrlicha z Twittera badający kryzys i łączący kropki pod kątem tego, dlaczego jest to większa sprawa, niż wielu sądzi…
Masowe protesty i antyrządowa przemoc spowodowały śmierć dziesiątek osób. Rosja wysłała 3 tysiące spadochroniarzy po przejęciu kazachskich sił bezpieczeństwa. Największe miasto, Ałmaty, wygląda jak strefa wojenna. Aby docenić, dlaczego Rosja jest gotowa rozmieścić wojska w Kazachstanie, konieczne jest zrozumienie głębi żywotnych interesów narodowych Rosji w tym kraju. To nie jest zwykła była republika sowiecka. Dla Rosji to prawie tak samo ważne jak Białoruś czy Ukraina.
Po pierwsze, Rosja i Kazachstan mają największą ciągłą granicę lądową na Ziemi. Jeśli Kazachstan ulegnie destabilizacji, znaczna część z 19 milionów mieszkańców kraju może stać się uchodźcami przepływającymi przez granicę. Rosja nie chce do tego dopuścić.
Po drugie, mniej więcej jedna czwarta ludności Kazachstanu to etniczni Rosjanie. Kazachscy nacjonaliści to w przeważającej mierze muzułmanie, którzy nienawidzą prawosławnej mniejszości rosyjskiej. Rosja uważa, że wojna domowa pociągnęłaby za sobą niebanalne ryzyko antyrosyjskich czystek etnicznych.
Po trzecie, kosmodrom Bajkonur w Kazachstanie był sercem sowieckiego programu kosmicznego. Rosja nadal używa go jako swojego głównego obiektu do wystrzeliwania w kosmos. Kosmodrom Wostocznyj na rosyjskim Dalekim Wschodzie zmniejszy tę zależność, ale nadal nie jest ona kompletna.
Po czwarte, Rosja przeprowadza testy rakiet antybalistycznych na poligonie testowym Sary-Shagan w Kazachstanie. To tutaj następuje ciągły rozwój systemu S-550 ABM, jednego z fundamentów bezpieczeństwa narodowego Rosji.
Po piąte, jądrowy cykl paliwowy Rosji jest ściśle powiązany z Kazachstanem. W kraju aktywne są wspierane przez Rosję operacje wydobycia uranu. Uran z Kazachstanu jest wzbogacany w Nowouralsku w Rosji, a następnie zwracany do Kazachstanu do wykorzystania w chińskich instalacjach paliw jądrowych.
Łącznie te interesy bezpieczeństwa sprawiają, że Kazachstan jest regionem, który Rosja chce siłą ustabilizować. 3000 żołnierzy, które już wystawił, to nie maksimum, które jest w stanie rozmieścić. W razie potrzeby będą to dopiero pierwsza fala sił RU w kraju. Najważniejszym pytaniem jest, jak sytuacja w Kazachstanie wpłynie na istniejący spór Rosji i NATO o Ukrainę. Czy przed interwencją na Ukrainie Rosję odstraszy konieczność utrzymywania rezerw do rozmieszczenia w Kazachstanie? A może po prostu zostanie sprowokowany?
Przypomnijmy, że przed eskalacją sytuacji w Kazachstanie Rosja zgromadziła wojska wzdłuż swojej granicy z Ukrainą. Moskwa postawiła ultimatum: zapewnić gwarancje bezpieczeństwa, że Ukraina nie wejdzie do NATO „albo inaczej”. To była już bardzo niebezpieczna sytuacja. Rozmowy NATO-Rosja w sprawie rozwiązania kryzysu na Ukrainie miały się rozpocząć w przyszłym tygodniu. Jednak w ich przededniu rozpoczęła się rewolucja przeciwko rządowi Kazachstanu. Rosja postrzega to jako akt „wojny hybrydowej”. Dobra czy zła, ta percepcja podsyca pragnienie zemsty.
Co to jest „wojna hybrydowa”? Z rosyjskiej perspektywy jest to dwutorowe podejście do zmiany reżimu. Po pierwsze, wspierane przez Zachód organizacje pozarządowe zachęcają do wielkich protestów przeciwko dotychczasowemu rządowi. Po drugie, uzbrojeni prowokatorzy wykorzystują protesty jako przykrywkę do organizowania ataków kinetycznych.
Moskwa uważa, że ten podręcznik został z powodzeniem zastosowany na Ukrainie, by w 2014 roku obalić rząd zaprzyjaźniony z Rosją. Uważa też, że Zachód bezskutecznie próbował zastosować tę samą strategię, by obalić sojuszników Rosji w Syrii i Białorusi. Można się spierać, czy Zachód ma choć trochę siły, by wywołać rewolucje, o które twierdzi Rosja. Jednak Ameryka gra w rosyjską paranoję, finansując organizacje pozarządowe „społeczeństwa obywatelskiego” za granicą.
Zobacz Kazachstan NEDpage here.
Niekwestionowany prezydent Kazachstanu Tokajew poprosił o wsparcie OUBZ, twierdząc, że jego naród jest atakowany. Aby wzmocnić wrażenie multilateralizmu, siły RU są rozmieszczane wraz z mniejszą liczbą żołnierzy z dwóch innych państw OUBZ, Białorusi i Armenii. Te siły OUBZ zabezpieczą krytyczne instalacje rządowe, uwalniając kazachską armię do prowadzenia „antyterroryzmu”. Najważniejszą funkcją wdrożenia OUBZ jest sygnalizacja wewnętrzna w Kazachstanie.
Teraz, gdy siły kazachskie wiedzą, że Rosja wspiera ich rząd, mniej z nich będzie skłonnych stanąć po stronie opozycji. Widzieliśmy to już wcześniej. Wątpię, czy zobaczymy to ponownie. W krótkim okresie, podczas gdy Kazachstan pozostaje niestabilny, swoboda manewrowania Rosji na Ukrainie może być ograniczona. Ale to nie zmotywuje Moskwy do deeskalacji kryzysu w dłuższej perspektywie.
Zamiast tego tylko wzmocni postrzeganie Zachodu jako egzystencjalnego zagrożenia. Aktywiści z poprzednich kolorowych rewolucji już publicznie przypisują sobie zasługi za to, co dzieje się w Kazachstanie. Oto post białoruskiego aktywisty Dzmitrija Halko, który mówi, że pomagał zorganizować powstanie w Kazachstanie wraz z weteranami rewolucji na Ukrainie…
Największym strachem Kremla jest „Majdan na Placu Czerwonym” – czyli powtórka ukraińskiej rewolucji w Moskwie. Im bardziej wydaje się, że Zachód prowadzi podobne rewolucje w byłych republikach sowieckich, tym bardziej agresywnie będzie się odpierać Rosja.
W Ameryce sytuacja w Kazachstanie to mała wiadomość. W Moskwie jest obecnie relacjonowany przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, jakby był apokaliptycznym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Rosji. Podczas pisania tego wątku miałem tu telewizor, a Kazachstan był włączony przez cały czas.
Należy zauważyć, że dzisiaj (7 stycznia) w Rosji jest Boże Narodzenie. (Obchodzą to 7 stycznia, a nie 25 grudnia, ponieważ Rosyjski Kościół Prawosławny nadal przestrzega kalendarza juliańskiego). Kiedy Boże Narodzenie przyćmiewa kryzys bezpieczeństwa, to wielka sprawa.
Przetlumaczyla GR przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/geopolitical/why-kazakhstan-crisis-much-bigger-deal-western-media-letting
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz