AUTOR: TYLER DURDEN
W środę prezydent Rosji Władimir Putin przekazał szeroko zakrojoną publiczną aktualizację wojny podczas telewizyjnej sesji swojej Rady Praw Człowieka, która według co najmniej jednego niezależnego regionalnego medium byłaściśle kontrolowanapod względem pytań, jakie mogą zadawać urzędnicy Kremla.
Wśród ważniejszych tematów, które poruszył w związku z trwającą już 10 miesięcy "specjalną operacją wojskową" na Ukrainie, były przyszłe plany szerszej mobilizacji i perspektywa rozmieszczenia aktywów nuklearnych. W tym ostatnim punkcie Putin zaatakował Stany Zjednoczone i NATO, mówiąc: "Rosja nie ma taktycznej broni jądrowej w innych krajach, w przeciwieństwie do USA".
Było to w odniesieniu do faktu, że niektórzy członkowie NATO w Europie, w tym rozciągający się na wschód aż do Turcji, działają jako kraje przyjmujące wiele taktycznych broni nuklearnych USA pod parasolem obronnym NATO. "Nasze siły nuklearne są w bardziej zaawansowanym stanie niż jakikolwiek inny kraj na świecie" - chwalił się w pewnym momencie.
Co ważne, biorąc pod uwagę zaostrzenie rurociągu zbrojeniowego USA-NATO do sił zbrojnych Ukrainy, który ostatnio wiązał się z transferem coraz bardziej wyrafinowanych pocisków dalekiego zasięgu, Putin ostrzegł, że "ryzyko wojny nuklearnej na świecie rośnie".
Ponadto skorzystał z okazji, aby potwierdzić "defensywną" doktrynę nuklearną Rosji, podkreślając, że broń jądrowa będzieuważana za odpowiedź na atak na terytorium Rosji, jednocześnie stwierdzając, że jest gotowy bronić rosyjskiego terytorium "przy użyciu wszelkich dostępnych środków".
Według tłumaczenia wypowiedzi Putina wSky News:
"Nie rozmawialiśmy o użyciu broni jądrowej". Następnie powiedział: "Rosja nie zwariowała".
"Mamy najbardziej zaawansowaną broń, ale nie chcemy nią machać."
Ale uderzając w rozmieszczenie broni jądrowej Waszyngtonu w Europie, zdawał się sugerować, że to właśnie strona amerykańska wymachuje nuklearnym szabelką.
"Tak, zrobimy to na różne sposoby i sposoby. Przede wszystkim, oczywiście, skupimy się na środkach pokojowych, ale jeśli nic innego nie pozostanie, będziemy się bronić wszystkimi dostępnymi środkami" - powiedział Putin.
Zachodnie media głównego nurtu najprawdopodobniej potraktują te komentarze jako nową "groźbę", że Rosja jest gotowa przeprowadzić atak nuklearny, jeśli zostanie osaczona na Ukrainie, a jednak, podobnie jak poprzednim razem, gdy wygłosił podobne oświadczenia, rosyjski przywódca w rzeczywistości wyrażał defensywny charakter oficjalnej polityki nuklearnej kraju przeciwko "egzystencjalnym" zagrożeniom dla terytorium Rosji.
Wśród ważniejszych nowych komentarzy Putina znalazł się jednaknastępujący:
W rzadkich komentarzach na temat statusu wojny Putin przyznał, że prawdopodobnie będzie to "długi proces" - sugerując, że Rosja nie planuje w najbliższym czasie porzucić konfliktu.
W zeszłym miesiącu pojawiły się już niejednoznaczne sygnały z Waszyngtonu, że administracja Bidena może być gotowa przynajmniej rozważyć popchnięcie Kijowa do stołu negocjacyjnego. Moskwa również powiedziała, że pozostaje "otwarta" na rozmowy - jednak projekcja Putina "długiego" konfliktu silnie sugeruje, że walczące strony nie są nawet blisko ustanowienia procesu dialogu o zawieszeniu broni.
W innym miejscu na spotkaniu Rady Praw Człowieka z najwyższymi urzędnikami Putin starał się stłumić uporczywe pogłoski o drugiej mobilizacji wojskowej w społeczeństwie w przyszłym roku. Wyraził swoją potrzebę, po wcześniejszych 300 tys. rezerwistów, którzy zostali powołani do operacji na Ukrainie.
Podkreślił, że jest zdeterminowany, aby doprowadzić operację do osiągnięcia wcześniej określonych celów: "Rosja może być jedynym gwarantem integralności terytorialnej Ukrainy. Ale to zależy od nowych przywódców Ukrainy" - powiedział Putin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz