Piłkarze reprezentacji Polski nie oddali hołdu ofiarom rasizmu, nie dołączyli do akcji Black Lives Matter, nie uklęknęli na murawie stadionu Wembley w Londynie.
Polscy kibice przed środowym meczem wyjazdowym z reprezentacją Anglii emocjonowali się nie tylko przewidywaniem wyniku, ale również zastanawiali się, czy Biało-Czerwoni dołączą do akcji Black Lives Matter, która na brytyjskich stadionach zagościła po zabójstwie George’a Floyda i nastaniu ogólnoświatowego ruchu sprzeciwu wobec wszelkich przejawów rasizmu. Od ubiegłego roku przed każdym meczem Premier League gracze obu drużyn, klękając, oddają hołd ofiarom dyskryminacji z powodu koloru skóry i wyrażają poparcie dla BLM.
Wśród polskich kibiców, a przynajmniej tych wypowiadających się na portalach społecznościowych, dominuje przekonanie, że akcja jest po prostu głupia. Z różnych powodów. Niektórzy argumentują, że gest klękania jest niezrozumiały i nie przynosi żadnych efektów w walce z rasizmem. Innych z kolei boli, że temat dyskryminacji rasowej w ogóle jest poruszany. Jeszcze inni uważa, że to przed Polakami powinni klękać inni piłkarze, bo Polacy, jak wiadomo, wycierpieli najbardziej, Są też tacy, którym gest klękania kojarzy się z hołdem, a przecież dumny naród polski klęczeć nie powinien. O tym, dlaczego Polacy cieszą się z bojkotu antyrasistowskiej akcji napisał ciekawie Galopujący Major.
Akcja obruszyła m.in. Zbigniewa Bońka, obecnego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, który w wypowiedzi cytowanej z lubością przez rządowe media stwierdził: – Jestem absolutnie przeciwko takim akcjom. To jest bowiem populizm, bo za tym nic nie idzie. Piłkarze czasem klękną, a jakby się niektórych z nich spytać, dlaczego klęczą, to nawet by nie wiedzieli.
W podobnym tonie wypowiedział się niegdysiejszy bramkarz, a obecnie smutny starszy człowiek, Jan Tomaszewski: – Ja bym nie uklęknął. Mam orła na piersi i mnie ta sprawa nie dotyczy. W naszej historii nie mieliśmy powodów, dla których teraz mielibyśmy to robić – stwierdził człowiek, który podczas kariery piłkarskiej dorobił się pseudonimu „Pajac”.
Błysnął też członek partii Porozumienie Jarosław Gowina, niejaki Szymon Stachowiak, który napisał na portalu społecznościowym, że „ani jako Polacy, ani jako „biali ludzie” nie mamy za co przepraszać ani nie będziemy przed nikim klękać”.
Polscy piłkarze przegrali w środę dwa razy. Pierwsza klęska, moralna, miała miejsce przed pierwszym gwizdkiem. Anglicy uklęknęli, oni nie. Nasi rodacy wskazywali jedynie nieśmiało palcami na napis „Respect' na ich koszulkach. Potem na boisku przegrali zasłużenie 1:2.
zrodlo:strajk.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz