Ostatnio niemal każdy dzień przynosi poruszające informacje z linii frontu na pograniczu między Ukrainą a separatystycznymi republikami na wschodzie kraju. Czy trzeba oczekiwać najgorszego?
W czasie wczorajszej (1 kwietnia) telefonicznej rozmowie ministra obrony Ukrainy i sekretarza obrony USA Lloydem Austinem, dotyczącej śmierci czterech ukraińskich żołnierzy 26 marca w okolicach miejscowości Szumy (strona ukraińska twierdzi, że zabici zostali przez siły separatystów, rosyjska, że wylecieli w powietrze na minach, ukraińskich zresztą) i dyslokacji wojsk po obu stronach granicy, padły ważne deklaracje ze strony Stanów Zjednoczonych. Ukraiński i amerykański minister obrony omawiali kwestie związane z sytuacją w Donbasie. W oficjalnym komunikacie na stronie ministerstwa obrony Ukrainy napisano, że „minister obrony USA podkreślił, że w przypadku eskalacji rosyjskiej agresji Stany Zjednoczone nie zostawią Ukrainy samej i nie dopuszczą realizacji agresywnych dążeń Federacji Rosyjskiej w stosunku do Ukrainy”.
Po tej rozmowie europejskie dowództwo amerykańskich sił zbrojnych wprowadziło najwyższy stopień gotowości w związku z sytuacja w Donbasie.
22 lutego miało miejsce zderzenie polskiego kutra rybackiego SWI-106 ze statkiem ochrony „Władysław Striżow”, który przyjął na siebie uderzenie, skierowane na statek układający rurę gazociągu Nord Stream-2. Rosyjskie media traktują to wydarzenie jednoznacznie – jako próbę agresji ze strony państwa-członka NATO. Jednocześnie 28 marca informowały o pojawieniu się niezidentyfikowanego okrętu podwodnego w odległości około mili od miejsca prac przy gazociągu, oraz o manewrach okrętu polskiej marynarki wojennej w pobliżu statku „Fortuna”, układającego elementy gazociągu. Międzynarodowe przepisy strefę bezpieczeństwa takich statków określają na 1,5 mili morskiej.
Polska odrzuca oskarżenia, twierdząc, że polskie okręty nie naruszały przepisów międzynarodowych.
Były ukraiński prezydent i szef delegacji ukraińskiej na rozmowy o Donbasie, Leonid Krawczuk, zapowiedział, że Ukraina „przedsięweźmie radykalne kroki”, jeśli Rosja nie uzna się za stronę w konflikcie na Donbasie.
W rosyjskim parlamencie poddano w wątpliwość gotowość USA do bezpośredniego zaangażowania się w wojnę między Ukrainą a siłami zbrojnymi separatystycznych republik i rosyjskimi żołnierzami. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow jednocześnie uprzedził, powołując się na słowa Putina, że „kto spróbuje rozpętać nową wojnę w Donbasie, zniszczy Ukrainę”.
zrodlo:strajk.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz