wtorek, 22 lutego 2022

"Putin podpisuje "natychmiastowe" uznanie donbasu !!!!!!"

 Decyzja zapadła w obawie przed zaostrzonym konfliktem na rozdartym wojną wschodzie Ukrainy.

Putin podpisuje "natychmiastowe" uznanie donbasu

Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił, że Moskwa uzna dwie samozwańcze separatystyczne republiki Donbasu na wschodzie Ukrainy za suwerenne narody, ponieważ impas militarny po drugiej stronie linii kontaktów nadal się nasila.

Przemawiając w ramach telewizyjnego przemówienia do narodu w poniedziałek wieczorem, Putin podpisał dekret, mówiąc, że "uważam za konieczne podjęcie decyzji, która powinna zostać podjęta dawno temu, aby natychmiast uznać Doniecką (DRL) i Ługańską (ŁRL)". Prawodawcy zostaną teraz poproszeni o rozważenie oświadczeń o przyjaźni i wsparciu dla obu regionów.

Posunięcie to, powiedział, było bezpośrednim wynikiem niepowodzenia porozumień mińskich z 2014 roku, mających na celu zakończenie walk. "Nie są zainteresowani pokojowymi rozwiązaniami - chcą rozpocząć Blitzkreig" - twierdził. "Każdego dnia gromadzą wojska w Donbasie" - kontynuował Putin

https://youtu.be/IOHKUG0v__A

Jednocześnie skrytykował Ukrainę za "skrajny nacjonalizm", "nazizm" i "rusofobię", wskazując na zamknięcie rosyjskojęzycznych serwisów informacyjnych i prawa, które według niego dyskryminują rosyjskojęzycznych.

Głowa państwa zarzuciła również Kijowowi, że wysyła sabotażystów, aby atakowali rosyjską infrastrukturę i próbowali "wciągnąć obce państwa w konflikt z naszym krajem". Podkreślił, że ambicje Ukrainy do członkostwa w NATO oznaczałyby "bezpośrednią groźbę ataku na nasz kraj".

Putin rozpoczął przemówienie od przedstawienia swojej wersji ukraińskiej historii i związków byłej republiki radzieckiej z Rosją. "Pozwolę sobie jeszcze raz podkreślić, że Ukraina nie jest dla nas tylko krajem sąsiadującym. Jest to integralna część naszej własnej historii, kultury i świata duchowego" – powiedział, podkreślając, że Ukraińcy to "ludzie, z którymi Rosjanie mają krew i więzi rodzinne", a także przyjaciele, sąsiedzi i koledzy.

Putin stwierdził, że "współczesna Ukraina została całkowicie stworzona przez Rosję, a dokładniej przez bolszewicką komunistyczną Rosję". Według niego "Lenin i jego zwolennicy zrobili to w prymitywny sposób, alienując historyczne terytoria Rosji. Miliony ludzi tam mieszkających w ogóle nie pytano".

Rosyjski prezydent zwrócił uwagę, że od upadku ZSRR Kijów odwrócił się od swojej roli w Związku Radzieckim, obalając posągi czołowych marksistów. "Jeśli chcesz dekomunizacji, jesteśmy z tego zadowoleni. Ale nie zatrzymuj się w połowie drogi - jesteśmy gotowi pokazać, jak naprawdę wygląda dekomunizacja" - kontynuował.

Chwilę przed emisją przemówienia Kreml ujawnił, że Putin powiadomił prezydenta Francji Emmanuela Macrona i kanclerza Niemiec Olafa Scholza, że zamierza podpisać dekret uznający DRL i ŁRL "w najbliższej przyszłości". Zgodnie z oficjalną wersją wydarzeń dwaj pozostali światowi przywódcy "wyrazili rozczarowanie tym rozwojem", ale podkreślili chęć utrzymania wysiłków dyplomatycznych.

Oświadczenie pojawia się, gdy siły lojalne wobec dwóch separatystycznych regionów i wojska Kijowa oskarżają się nawzajem o przeprowadzanie ciężkiego ostrzału na linii frontu. W poniedziałek Denis Pushilin i Leonid Pasechnik, przywódcy DRL i ŁRL, wezwali Moskwę do poparcia ich niepodległości. Putin przewodniczył telewizyjnemu posiedzeniu rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa w celu rozpatrzenia wniosku, w którym został wezwany przez najwyższych urzędników do uznania obu regionów.

Obie republiki zadeklarowały autonomię spod kontroli Kijowa w 2014 roku, po wydarzeniach na Majdanie, kiedy gwałtowne protesty uliczne obaliły demokratycznie wybrany rząd na Ukrainie. Jednak do tej pory ani Rosja, ani żaden inny członek ONZ nie uznawał ich za suwerenne narody, a Moskwa popierała porozumienia mińskie mające na celu dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu i pojednanie Donbasu z Kijowem.

W ubiegłym tygodniu Putin wezwał ukraiński rząd do rozpoczęcia rozmów w celu położenia kresu coraz bardziej napiętej sytuacji. "Wszystko, co Kijów musi zrobić, to usiąść do stołu negocjacyjnego z przedstawicielami Donbasu i uzgodnić polityczne, wojskowe, gospodarcze i humanitarne środki, aby zakończyć ten konflikt. Im szybciej to nastąpi, tym lepiej" - powiedział w piątek.

Zachodni przywódcy od miesięcy ostrzegają przed możliwą rosyjską inwazją na Ukrainę i mówią, że Moskwa może użyć operacji "fałszywej flagi" przeciwko terytorium Donbasu, aby uzasadnić wysłanie swojej armii. Rosja wielokrotnie zaprzeczała, że ma jakiekolwiek agresywne zamiary i wzywała do zawarcia porozumień w sprawie bezpieczeństwa, które ograniczyłyby ekspansję NATO, bloku wojskowego kierowanego przez USA, na Europę Wschodnią.

W piątek prezydent USA Joe Biden ogłosił, że ma informacje wywiadowcze, które doprowadziły go do przekonania, że prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował się na atak i że nastąpi to w ciągu najbliższych kilku dni. Kreml konsekwentnie zaprzecza, że planuje rozpocząć ofensywę, nazywając raporty wywiadowcze opublikowane przez Waszyngton "histerią".

W ciągu ostatnich kilku tygodni rosyjscy urzędnicy szukali od Zachodu zapewnień, które, jak twierdzi, mają na celu zapewnienie stabilności na kontynencie europejskim. Putin powiedział, że zostały one "odrzucone" i że "poziom zagrożenia dla naszego kraju staje się coraz większy".

W propozycjach, wysłanych do Waszyngtonu i NATO w grudniu, Moskwa wezwała do wstrzymania ekspansji bloku wojskowego kierowanego przez USA, ograniczenia rozmieszczenia rakiet oraz do rezygnacji obecnych członków bloku z wszelkiej aktywności wojskowej na terytorium Ukrainy, a także w innych państwach Europy Wschodniej, Zakaukazia i Azji Środkowej.

Inna klauzula wymagała również, aby Kijów nigdy nie został przyjęty do NATO, co Rosja od dawna podkreślała jako "czerwoną linię".

"Niektóre państwa członkowskie NATO są zaniepokojone przystąpieniem Ukrainy, a my otrzymujemy sygnały z europejskich stolic mówiące: "O co się martwicie, jutro nie przystąpi do NATO" – ale co z pojutrze? A następnego dnia?" – podkreślił.

Putin potwierdził również "po raz pierwszy publicznie", że w 2000 roku przedstawił pomysł przystąpienia Rosji do NATO ówczesnemu prezydentowi Billowi Clintonowi podczas wizyty w Moskwie. Według niego Zachód stworzył od tego czasu ogromną przepaść polityczną, aby zdystansować się od Rosji i podważyć relacje.

Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/russia

Brak komentarzy:

"Oni kłamią, my wiemy, że kłamią, a oni wiedzą, że my wiemy, że kłamią"

  "Wiemy, że kłamią. Wiedzą, że kłamią. Wiedzą, że my wiemy, że kłamią. Wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy, że wiedzą, że kłamią. A jedn...