AUTOR: TYLER DURDEN
W najnowszym znaku, że Waszyngton nie wycofuje się ze zwiększonego wsparcia wojskowego dla demokratycznej wyspy Tajwan, a w chwili powtarzających się wtargnięć samolotów PLA nadal jest intensywna, marynarka wojenna USA przepłynęła kolejny niszczyciel przez Cieśninę Tajwańską.
7 Flota Marynarki Wojennej ogłosiła w czwartek, że jej niszczyciel rakietowy Chung-Hoon dokonał tego przejścia w ramach zobowiązania do "wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku".
"Niszczyciel rakietowy klasy Arleigh Burke USS Chung-Hoon przeprowadził rutynowy tranzyt przez Cieśninę Tajwańską 5 stycznia (czasu lokalnego) przez wody, na których zgodnie z prawem międzynarodowym obowiązują swobody żeglugi i przelotu" – ogłosiło biuro spraw publicznych 7 Floty Marynarki Wojennej.
"Tranzyt Chung-Hoona przez Cieśninę Tajwańską pokazuje zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w wolny i otwarty Indo-Pacyfik" - dodała marynarka wojenna.
W zeszłym miesiącu chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oskarżyło Pentagon o dążenie do stworzenia nowych napięć w Cieśninie Tajwańskiej poprzez prowokacyjne przepłynięcia. Jednocześnie chińskie wojsko wielokrotnie w ostatnich miesiącach naruszało linię środkową Cieśniny Tajwańskiej, zarówno w powietrzu, jak i na morzu – wzorzec, który nasilił się dopiero po prowokacyjnej sierpniowej wizycie Nancy Pelosi w Tajpej.
Wtargnięcie chińskich samolotów bojowych do strefy obrony powietrznej Tajwanu prawie podwoiło się w 2022 r. w porównaniu z rokiem poprzednim, jak podaje Newsweek:
Chińskie samoloty wojskowe, głównie myśliwce, zostały wykryte w strefie identyfikacji obrony powietrznej wyspy, na wschód od linii środkowej Cieśniny Tajwańskiej, 1 737 razy w 2022 r., W porównaniu z 972 w poprzednich 12 miesiącach, ujawniły statystyki opracowane przez amerykańskich analityków Geralda Browna i Bena Lewisa.
Tymczasem, jak pisaliśmy na początku tego tygodnia, nowo mianowany chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang jest zajęty próbą "zmiękczenia" i przełomu w stosunkach amerykańsko-chińskich.
Po objęciu stanowiska w zeszły piątek, przed którym pełnił funkcję ambasadora w USA, napisał w nowym artykule Washington Post opublikowanym w środę, że rywalizacja USA-Chiny "nie powinna być grą o sumie zerowej", argumentując dalej, że "świat jest wystarczająco szeroki, aby Chiny i USA mogły zarówno się rozwijać, jak i prosperować".
Zapewnił, że "oddzielenie płatności od produkcji nie służy niczyim interesom", ale zdrowe relacje, w tym współpraca gospodarcza, "pozostaną ważną misją" w jego nowej roli jako najwyższego dyplomaty Pekinu, ale pozostaje faktem, że "poprawa stosunków wymaga pracy obu stron".
Qin wezwał do "stabilności" w stosunkach, jak na ironię, tuż przed przyszłotygodniowymi oficjalnymi rozmowami delegacji handlowej USA-Tajwan wbrew potępieniom Chin.
Jak podkreśla South China Morning Post, Biały Dom jest zaangażowany: "Podróż – rzadka wizyta amerykańskich urzędników wykonawczych na Tajwanie od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Joe Bidena – będzie drugą rundą bezpośrednich rozmów na temat inicjatywy handlowej i pierwszą, która odbędzie się na wyspie. Waszyngton i Tajpej zgodziły się na rozmowy w czerwcu" - czytamy w raporcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz