niedziela, 15 października 2023

" Ukraina kontra Izrael: czy Zachód może uzbroić jedno i drugie?"

 AUTOR: TYLER DURDEN

NIEDZIELA, PAŹ 15, 2023 - 03:00 AM

Autor: William Van Wagenen za pośrednictwem The Cradle,

Zaledwie trzy dni po tym, jak palestyński ruch oporu pod przywództwem Hamasu rozpoczął bezprecedensową ofensywę wojskową przeciwko izraelskim posterunkom wojskowym i osiedlom na lądzie, morzu i w powietrzu, izraelscy urzędnicy zaczęli błagać swoich amerykańskich sponsorów o dodatkową broń. Politico poinformowało w tym tygodniu, że według wysokiego rangą urzędnika Pentagonu, "administracja Bidena wysyła broń do Izraela, szybko wysyłając obronę przeciwlotniczą i amunicję w odpowiedzi na pilne prośby izraelskich urzędników o pomoc".

"Samoloty już wystartowały" – powiedział dziennikarzom wysoki rangą urzędnik. W obliczu narastającego kryzysu w państwie okupacyjnym warto zastanowić się nad kluczowym pytaniem: czy Stany Zjednoczone są w stanie utrzymać zaangażowanie w dwa znaczące konflikty egzystencjalne, w które zaangażowani są jednocześnie ważni sojusznicy w różnych regionach geograficznych?

Odpowiedź brzmi: prawdopodobnie nie. Waszyngton przeznaczył już ponad 100 miliardów dolarów na pomoc wojskową dla Ukrainy na walkę z Rosją, jednocześnie stojąc w obliczu długu publicznego, który wymyka się spod kontroli i gwałtownie rośnie inflacja.

Nie tak miało być. Wojna w Ukrainie miała być łatwiejsza; Izolacja i rozpad gospodarczy rosyjskiego przeciwnika były dziecinnie proste. Zamiast tego, 18 miesięcy później, Stany Zjednoczone walczą o wsparcie Ukrainy w krwawej wojnie na wyczerpanie. Co gorsza, dobrze nagłośniona wiosenna ofensywa Kijowa, która miała odwrócić te szanse, spełzła na niczym w obliczu przytłaczającej przewagi Rosji w artylerii i zaawansowanych rakietach.

AFP/Getty Images

Od czasu wycofania się sił rosyjskich z Charkowa i Chersonia pod koniec 2022 r. niewiele terytorium zmieniło właściciela, ale od tego czasu armia ukraińska została zdziesiątkowana przez rosyjską artylerię na teatrach działań, takich jak Bachmut.

"Uważamy, że Ukraińcy stracili od 300 do 350 tysięcy zabitych, może więcej, setki tysięcy rannych" – stwierdził bez ogródek w sierpniu emerytowany pułkownik USA Douglas Macgregor. "Te ataki całkowicie wykrwawiły Ukrainę".

Ta ponura rzeczywistość doprowadziła do powstania tego, co BBC określiło jako "ukraińską armię osób po amputacjach". Tylko w pierwszej połowie tego roku około 15 000 żołnierzy wstąpiło w ich szeregi, przewyższając całkowitą liczbę amputacji, które Wielka Brytania wyprodukowała w ciągu sześciu lat podczas II wojny światowej.

Podczas gdy Ukraina boryka się z poważnym niedoborem siły roboczej, mocarstwa zachodnie borykają się z niedoborem dostępnej broni, którą można wysłać do Kijowa. Admirał Rob Bauer, najwyższy rangą urzędnik wojskowy NATO, szczerze przyznał 3 października, że "dno lufy jest teraz widoczne" w odniesieniu do zachodnich zapasów amunicji.

Na znak rosnącego napięcia Stany Zjednoczone zaczęły przekazywać Ukrainie 300 000 pocisków kalibru 155 mm, które przechowywały w Izraelu w ramach programu War Reserve Stock Allies-Israel (WRSAI).

Według jednego z izraelskich oficerów: "Oficjalnie cały ten sprzęt należy do armii amerykańskiej... Jeśli jednak dojdzie do konfliktu, Siły Obronne Izraela mogą poprosić o pozwolenie na użycie części sprzętu".

Rzecznik Pentagonu gen. bryg. Patrick Ryder stwierdził, że USA uzupełnią zapasy pocisków artyleryjskich przechowywanych w Izraelu. Ale USA nie mają takiej możliwości, ponieważ Ukraina zużywa od 3 do 000 pocisków dziennie, czyli jedną czwartą tego, czego Rosja używa na polu bitwy.

CNN poinformowało wówczas, że "obciążenie zapasów broni – i zdolność amerykańskiej bazy przemysłowej do nadążania za popytem – jest jednym z kluczowych wyzwań stojących przed administracją Bidena".

Apel Izraela o amerykańską broń


Amerykański kompleks wojskowo-przemysłowy jest mocno nastawiony na produkcję drogich systemów uzbrojenia i sprzętu, takich jak samolot bojowy F-412 o wartości 35 miliardów dolarów. Podczas gdy programy te niewątpliwie przynoszą korzyści producentom broni, takim jak Lockheed Martin, nie są one wystarczające w dostarczaniu niezbędnej artylerii potrzebnej w ogromnych ilościach do wojny na wyczerpanie przeciwko potężnej armii.

Teraz, gdy wybuchła wojna między Izraelem a palestyńskim ruchem oporu, Kijów musi stawić czoła konkurentowi nie tylko w Moskwie, ale i w Tel Awiwie. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski 9 października wyraził obawę, że wsparcie USA i Europy przesunie się z Ukrainy w kierunku Izraela, a na platformie mediów społecznościowych X stwierdził:

"Mamy dane bardzo wyraźnie dowodzące, że Rosja jest zainteresowana podżeganiem do wojny na Bliskim Wschodzie, aby nowe źródło bólu i cierpienia podważyło globalną jedność i zaostrzyło podziały i kontrowersje, pomagając Rosji w niszczeniu wolności w Europie".

Podczas gdy lobby ukraińskie cieszy się wpływami w Waszyngtonie, lobby izraelskie rządzi niepodzielnie. Jest mało prawdopodobne, że ci pierwsi będą w stanie zniweczyć wysiłki tych drugich, aby przekierować tę niewielką amerykańską broń, która pozostała dostępna, z dala od obrony państwa żydowskiego.

Izrael konsekwentnie odmawiał wysłania broni na Ukrainę...

Fakt, że Izrael błaga o amerykańską broń zaledwie kilka dni po konflikcie z Hamasem i Palestyńskim Islamskim Dżihadem (PIJ), jest alarmujący dla zwolenników państwa okupacyjnego, biorąc pod uwagę, że żaden z pozostałych członków Osi Oporu, w tym Hezbollah, Syria, Ansarallah, Jednostki Mobilizacji Ludowej (PMU) i Iran, nie przystąpił jeszcze formalnie do konfliktu.

Jeśli Hezbollah w pełni włączy się do walki, izraelscy planiści spodziewają się, że libański ruch oporu wystrzeli 4 pocisków dziennie z północnego Libanu i wyśle tysiące elitarnych żołnierzy do Izraela, aby przejąć miasta lub bazy wojskowe.

Wnioski z wojny z Hezbollahem w 2006 roku


Izrael i Hezbollah stoczyły wielką bitwę w 2006 roku, która zmusiła izraelskie wojsko do prowadzenia wojny z bardziej "konwencjonalnym" przeciwnikiem militarnym, w przeciwieństwie do Palestyńczyków, z którymi konfrontuje się codziennie na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.

Według Matta Mathewsa z Instytutu Studiów Bojowych Armii USA, Izrael był żałośnie nieprzygotowany do prowadzenia "prawdziwej wojny" w tym konflikcie. Zauważa, że w rezultacie szef Mossadu Meir Degan i szef Szin Bet, Yuval Diskin, dosadnie powiedzieli ówczesnemu premierowi Ehudowi Olmertowi, że "wojna była katastrofą narodową, a Izrael poniósł krytyczny cios".

Wojna z 2006 roku obnażyła również zależność Izraela od amerykańskiej broni, która jednak okazała się niewystarczająca do pokonania Hezbollahu. Podczas wojny Izrael poprosił o dostęp do zapasów WRSAI i o przyspieszenie dostaw precyzyjnie kierowanej amunicji do Izraela. W ciągu zaledwie 10 dni walk Izrael zużył większość swoich zapasów amunicji.

Wiele lat później, w lipcu 2014 r., podczas izraelskich operacji wojskowych przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy, Izrael został ponownie zmuszony polegać na zapasach WRSAI w celu uzupełnienia pocisków czołgowych kalibru 120 mm i pocisków oświetlających kalibru 40 mm wystrzeliwanych z granatników.

Problemy, z którymi borykał się Izrael w 2006 i 2014 roku, zostaną spotęgowane, jeśli Oś Oporu podejmie teraz krok w kierunku rozpoczęcia kampanii "zjednoczenia frontów".

David Wurmer, doradca ds. Bliskiego Wschodu byłego wiceprezydenta Dicka Cheneya, powiedział 10 października w wywiadzie dla "Wall Street Journal", że "koszmarny scenariusz dla Izraelczyków jest taki, że przez tydzień lub dwa zestrzeliwują 6-000 tys. pocisków Hamasu, a potem nie mają już nic, by powstrzymać rakiety Hezbollahu".

Ciche zagrożenie irańskimi rakietami


Sytuacja Izraela staje się jeszcze trudniejsza w przypadku przyłączenia się Iranu do konfliktu, ponieważ Republika Islamska posiada znaczne zapasy pocisków krótkiego i średniego zasięgu, zdolnych do dotarcia zarówno do izraelskich, jak i amerykańskich baz w regionie.

Stany Zjednoczone i Izrael często ostrzegają przed rzekomym zagrożeniem ze strony irańskiego programu nuklearnego, pomimo jego cywilnej orientacji, ale rzadko wspominają o zagrożeniu stwarzanym przez rozwijający się irański program rakiet konwencjonalnych.

Działania Izraela wyrażają jego obawy wyraźniej niż słowa: w lutym tego roku Izrael przeprowadził atak dronów na irański obiekt wojskowy w Isfahanie. Według Danny'ego Yatoma, byłego szefa Mossadu, atak był wymierzony w ośrodek produkujący pociski hipersoniczne, które New York Times opisał jako "amunicję dalekiego zasięgu, zdolną do poruszania się z prędkością do 15 razy większą od prędkości dźwięku z przerażającą dokładnością".

Zupełnie inny palestyński opór


W 1993 roku, kiedy przewodniczący Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) Jaser Arafat podpisał Porozumienia z Oslo na trawniku Białego Domu z prezydentem Billem Clintonem i premierem Izraela Icchakiem Rabinem, Związek Radziecki niedawno upadł, podczas gdy Iran dochodził do siebie po krwawej wojnie ze wspieranym przez USA Irakiem, w której zginęło milion ludzi po obu stronach.

Kiedy Arafat podpisał porozumienia, akceptując amerykańskie i izraelskie obietnice, że utorują drogę do przyszłego państwa palestyńskiego, Palestyńczycy mieli niewielu sojuszników, na których mogli polegać i byli zaskoczeni rzeczywistymi zamiarami Tel Awiwu, by podzielić i zniszczyć naród palestyński.

Poprzez Oslo USA i Izrael stworzyły "wspólną fikcję", by użyć słów felietonisty "New York Timesa" Thomasa Friedmana, że państwo palestyńskie zostanie ustanowione w przyszłości. Według Friedmana, pozwoliło to Izraelowi na kontynuowanie konfiskaty ziemi pod budowę żydowskich osiedli, podczas gdy USA mogły utrzymać "ledwo żywe nadzieje pokojowe" jako przykrywkę.

Ale teraz, ponad 40 lat później, Palestyńczycy nie są sami. Są częścią obejmującej cały region Osi Oporu, która pokonała amerykańskie i izraelskie agendy w wielu państwach Azji Zachodniej, zdobywając bezcenne doświadczenie bojowe, organizacyjne i planistyczne u boku niezawodnych sojuszników.

Tymczasem stos ostatnich niepowodzeń po stronie USA wciąż rośnie: globalna siła Rosji wzrosła podczas amerykańskiej wojny zastępczej na Ukrainie; Przeciwnicy USA, Chiny i Rosja, stworzyli wielobiegunowy świat, gdy Waszyngton zaatakował ich; sankcje gospodarcze mające na celu sparaliżowanie Rosji i Iranu tylko wzmocniły oba państwa i zapoczątkowały współpracę wojskową.

Co najważniejsze, Rosja i Iran posiadają dziś potencjał przemysłowy do produkcji militarnej siły ognia, której USA i NATO nie są w stanie zapewnić sojusznikom ani w Tel Awiwie, ani w Kijowie.

Izrael już rozpoczął walkę, której może nie być w stanie zakończyć, wypowiadając wojnę totalną ludności cywilnej Gazy, zabijając ponad 1 osób, w tym setki kobiet i dzieci, i zrównując z ziemią duże połacie Strefy Gazy w nalotach.

Dla Tel Awiwu Gaza zawsze była nisko wiszącym owocem – workiem treningowym, którego szuka, gdy musi wyglądać na twardziela. Ale dzisiaj, jeden błąd, jeden źle wymierzony pocisk lub jeden krok za daleko, a Izrael stanie w obliczu regionalnej wojny, której nie wytrzyma przez dłuższy czas.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

"Oni kłamią, my wiemy, że kłamią, a oni wiedzą, że my wiemy, że kłamią"

  "Wiemy, że kłamią. Wiedzą, że kłamią. Wiedzą, że my wiemy, że kłamią. Wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy, że wiedzą, że kłamią. A jedn...