Timur Fomenko, analityk polityczny
Dla wielu przywołuje to złe wspomnienia.
Według doniesień choroba, określana jako odmiana zapalenia płuc, bardzo szybko się rozprzestrzeniła, co spowodowało porównania z pojawieniem się pandemii Covid-19.
Podobnie jak w przypadku wirusa koronowego, wkrótce pojawiły się oskarżenia o tuszowanie przez rząd zasięgu jego rozprzestrzeniania się. Przypadki tej samej choroby występujące poza Chinami były przedmiotem uwagi mediów, m.in. w Danii i USA, podobnie jak prośba Światowej Organizacji Zdrowia o więcej informacji i odpowiedź Pekinu. W rzeczywistości wydaje się, że tym razem nie ma się czym martwić.
Ustalono już, że odpowiedzialny patogen nie jest nowym wirusem, a zatem nie stwarza nowego, charakterystycznego zagrożenia dla ludzi, tak jak zrobił to Covid.
Znany jako „zespół białych płuc” jest formą zapalenia płuc oporną na niektóre antybiotyki i zwykle powodującą łagodne objawy grypopodobne.
W rzeczywistości wspomniana Dania co kilka lat cierpi z powodu ogólnokrajowych epidemii. Zatem zamiast tajemniczego spisku politycznego owianego tajemnicą i złych zamiarów, tę epidemię można wytłumaczyć znacznie prostszym wyjaśnieniem: Chiny stoją w obliczu pierwszej zimy po tym, jak otworzyły się na politykę zerowej epidemii Covid-19, w związku z czym stare choroby powracają.
Ale to nie powstrzyma siania paniki. Na przestrzeni dziejów ludzką cechą było robienie z kozła ofiarnego grupy „innych”, gdy pojawiła się choroba zagrażająca społeczności.
Ludzie są stworzeniami plemiennymi i każda grupa społeczna zwykle łączy się ze sobą poprzez powszechnie wyznawane poczucie wartości i zwyczajów, które uważa się za lepsze od tych wyznawanych przez grupy zewnętrzne.
Jednakże choroby, tak powszechne jak zawsze, zaprzeczają zbiorowemu poczuciu własnej wartości grupy, powodują nieszczęście, a w konsekwencji wymagają odpowiedzialności na poziomie politycznym.
Z tego powodu nawykowym sposobem myślenia ludzi jest odwracanie źródła wybuchu choroby w kierunku grupy osób z zewnątrz i przedstawianie jej jako inwazyjnej siły, która kwestionuje wyznawane przez nich wartości, a zatem nie mogła pochodzić od nich samych.
Ten sposób myślenia jest szczególnie istotny w dynamice geopolitycznej Wschód-Zachód, w której kraje zachodnie uważają się za z natury lepsze i zapewniające najwyższy standard cywilizacyjny na świecie.
W takim myśleniu większość Wschodu, czy to Azja, czy Bliski Wschód, uważana jest za niecywilizowaną, niższą i brutalną.
Ten sposób myślenia potwierdzają jedynie popularne stereotypy, a nie introspekcja rzeczywistości materialnej, gospodarczej i społecznej.
W rezultacie powszechne stało się obwinianie świata wschodniego, zwłaszcza dużego i potężnego kraju, takiego jak Chiny, będącego także geopolitycznym przeciwnikiem głównego mocarstwa zachodniego, czyli Stanów Zjednoczonych, za źródło epidemii chorób „wywoływanych przez 'na Zachodzie. Taka narracja utrzymała się podczas pandemii Covid-19, gdy zachodnie media i rządy starały się odwrócić uwagę od niepopularnych decyzji i ich dramatycznych konsekwencji.
Próbowali zwalić winę na Covid za zaniedbania, złośliwość lub jedno i drugie chińskiego rządu, a na poparcie tej narracji stosowano astronomiczną ilość rasizmu, który miał opierać się na stereotypach na temat chińskich zwyczajów kulinarnych i higieny, doskonale zgodnych z mentalnością Zachodu i Wschodu Chin.
Orientalna „niższość”.
Na te uprzedzenia wygodnie nałożono antykomunizm, zwłaszcza w USA, ukrywając je w w miarę akceptowalny sposób.
W związku z tym nauka o rozprzestrzenianiu się Covida została zignorowana na rzecz dramatycznej politycznej gry w obwinianie, która została agresywnie wzmocniona przez administrację Trumpa. Tym razem nie będzie nowej pandemii, ale łatwo jest dokonywać fałszywych porównań.
Podstawowym faktem jest, że przez ostatnie trzy lata Chiny żyły pod ścisłym reżimem „zero Covid”, który często wymagał skrajnych środków ostrożności, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby.
Całe duże miasta, takie jak Szanghaj, zostały zamknięte, a ograniczenia te stały się jeszcze bardziej uciążliwe, gdy warianty Covida stały się bardziej transmisyjne.
Z tego powodu w ekosystemie chorobowym nie było miejsca na grypę i inne mniej sensacyjne choroby, gdyż zostały one wepchnięte między skałę a twarde miejsce Covida i wszystkie te środki ochrony. Dlatego też, gdy tylko Chiny zniosły te ograniczenia, gdy koronawirus przetoczył się przez populację, sezon zimowy oznaczał, że mniej groźne wirusy mogły ponownie rozwinąć skrzydła. Mimo to prawdopodobnie zobaczymy więcej nagłówków mediów na temat nowej, przerażającej „choroby chińskiej”, ponieważ strach przed chorobami, a zwłaszcza strach przed chorobami powiązany ze strachem przed Chinami, dobrze się sprzedaje.
Mimo że rozwój tej sytuacji jest niczym, spodziewajcie się bliskich relacji, bezpodstawnych spekulacji, a nawet czystej propagandy i pogłosek o tym, że sytuacja jest gorsza, niż się wydaje, jak Partia Komunistyczna tuszuje ofiary śmiertelne, jak fałszuje się statystyki, przepełnione szpitale itp. – wszystko to już słyszeliśmy.
Pandemia Covida była lekcją tego, jak choroby można wykorzystać politycznie jako broń, aby pasowała do określonego programu, i w tym przypadku dzieje się to ponownie na mniejszą skalę. Stwierdzenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie oświadczeniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko RT.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/588296-china-pneumonia-disease-panic/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz