poniedziałek, 26 lutego 2024

"Badania medyczne powinny się teraz skończyć (i powinniśmy wykorzystać to, co wiemy)"

 Osiągnięcia dr Vernona Colemana w wykrywaniu zagrożeń dla zdrowia nie mają sobie równych. Od lat siedemdziesiątych, kiedy to ukazały się jego dwie pierwsze przełomowe książki ("The Medicine Men" i "Paper Doctors"), dr Coleman zyskuje przyjaciół wśród pacjentów i wrogów wśród lekarzy i firm farmaceutycznych.

książce "Paper Doctors" dr Coleman argumentował, że większość badań medycznych jest przeprowadzana z korzyścią dla naukowców i firm farmaceutycznych, a pieniądze lepiej byłoby spożytkować na wykorzystanie informacji, które już posiadamy i zachęcanie społeczeństwa do unikania znanych zagrożeń dla zdrowia.

Poniższy krótki esej pochodzi z jego książki "Paper Doctors", która została po raz pierwszy opublikowana w 1977 roku, a teraz jest ponownie dostępna w miękkiej oprawie.


Autor: Dr Vernon Coleman

Większość lekarzy praktykujących praktykę kliniczną akceptuje mit, że badania medyczne mają jeszcze wiele do zaoferowania. Ich postawy były starannie pielęgnowane przez wiele dziesięcioleci przez samych badaczy (z których wielu, opierając się wygodnie na osiągnięciach swoich poprzedników, uważa się za istoty raczej wyższe), przez naukowców, którzy łączą nauczanie z badaniami i którzy uważają, że spokojne wody badań są lepsze od gorączkowych i często wzburzonych i niepokojących wód medycyny klinicznej. oraz przez praktykujących lekarzy, którzy zostali wychowani tak, aby nie mieli nic poza szacunkiem i podziwem dla badacza medycznego.

Postawa opinii publicznej została ukształtowana zarówno przez środowisko medyczne, jak i przez pisarzy naukowych i medycznych, pragnących dostarczyć swoim czytelnikom pełnych nadziei i zaskakujących wiadomości. Początkowy sceptycyzm, który trapił naukowców pół wieku temu, został zastąpiony nierozsądną i przytłaczającą wiarą, że naukowcy medyczni w końcu znajdą wszystkie odpowiedzi i że spektakularne lekarstwa są "tuż za rogiem". Postęp, jak mówi się społeczeństwu, jest częścią ludzkiej natury. Wiara społeczeństwa w badania naukowe jest tak wielka, że organizacjom charytatywnym o wiele łatwiej jest zbierać pieniądze na programy badawcze niż na opiekę medyczną i pielęgniarską dla ubogich chorych.

Naukowcy zajmujący się medycyną wprowadzili nas w zagmatwany i zagmatwany świat, w którym nie mamy już ani całkowitej kontroli nad własnym zdrowiem, ani pełnej wolności wyboru ścieżek, które chcemy eksplorować. Naukowcy postawili nas przed problemami, które musimy rozwiązać, akceptując ich rozwiązania: aby rozwiązać problemy stworzone przez lekarzy, musimy zaakceptować rozwiązania oferowane przez lekarzy. I chociaż nie jesteśmy pewni, co zrobić, aby rozwiązać te problemy, naukowcy radośnie bawią się w swoich laboratoriach. Naukowcy zatrudnieni przez nasze rządy nadal poszukują prostych odpowiedzi na złożone problemy. Naukowcy zatrudnieni w przemyśle farmaceutycznym nadal wytwarzają nadające się do sprzedaży, ale medycznie nieoryginalne produkty, które jedynie przyczyniają się do problemów świata, zamiast pomagać w ich rozwiązywaniu.

Musimy spędzić kilka dekad na umacnianiu naszej pozycji i porządkowaniu bazy, zanim wyruszymy na kolejne misje eksploracyjne. Musimy ocenić nasze metody medyczne, musimy ocenić wcześniej ignorowane i niemodne techniki, które teraz mogą mieć więcej do zaoferowania niż tradycyjna medycyna, musimy zbadać metody radzenia sobie z różnymi zanieczyszczeniami osobistymi i środowiskowymi, które są tak ważnymi przyczynami chorób i śmierci, a przede wszystkim musimy znaleźć rozwiązania problemów, które stworzyli nasi właśni badacze.

Bulletin of the New York Academy of Medicine w 1972 roku dr N.R.E. Fendall napisał: "Gdyby poproszono mnie o skomponowanie epitafium na temat medycyny w XX wieku, brzmiałoby ono: genialne w swoich odkryciach, wspaniałe w swoim przełomie technologicznym, ale żałośnie nieudolne w zastosowaniu do najbardziej potrzebujących. Medycyna będzie osądzana nie na podstawie rozległej i szybkiej akumulacji wiedzy per se, ale na podstawie jej powiernictwa tej wiedzy.

Przemawiając na uroczystym spotkaniu z okazji dwudziestolecia Światowej Organizacji Zdrowia, lord Rosenheim powiedział, że dokonalibyśmy ogromnego postępu w dziedzinie zdrowia, gdybyśmy w ciągu najbliższych dwudziestu lat mogli w pełni zastosować co już wiemy.

Na ironię zakrawa fakt, że kiedy po raz pierwszy od dwóch stuleci mamy wreszcie wiedzę, która pomoże nam upewnić się, że medycyna rzeczywiście wpływa na śmiertelność, nadal poszukujemy odpowiedzi, które w rzeczywistości już mamy. Głównymi przyczynami zgonów w młodszych grupach wiekowych są palenie papierosów, różnego rodzaju zanieczyszczenia i wypadki; a w grupach w średnim wieku choroby klatki piersiowej, choroby serca i nowotwory. Większości z nich można by zapobiec, gdybyśmy zastosowali wiedzę, którą przechowujemy w naszych bibliotekach.

Wydaje mi się, że trzeba się zgodzić z redaktorem naczelnym Medical Journal of Australia, który w 1973 roku powiedział: "Nie można już pozwolić, aby badania medyczne rozwijały się w sposób przypadkowy, reagując tylko powoli i nieadekwatnie na zmieniające się potrzeby zdrowia społeczności i stale zmieniające się wzorce chorób". Ze względów etycznych, finansowych i zdroworozsądkowych musimy wstrzymać ten proces. Theodor Fox napisał w 1965 roku w czasopiśmie "The Lancet": "Dzisiaj, gdy tak wiele postępowych umysłów jest pochłoniętych sposobami działania, zbyt łatwo zapominamy, jakim celom mają służyć te środki".

Tymczasem jednak establishment medyczny znajduje się w rękach tradycjonalistów, takich jak nieżyjący już Henry Miller, wykwalifikowany z wykształcenia medycznego wicekanclerz Uniwersytetu w Newcastle upon Tyne, który w swoim wkładzie do książki Medical History and Medical Care, opublikowanej w 1971 roku, napisał: "Większości chorób, którym można łatwo zapobiec, można zapobiec" i W ataku na lekarza, który wyraził dobrze uzasadnione obawy dotyczące rozwoju technologii medycznej, powiedział: "Odnoszę wrażenie, że wolałby być chory w szpitalu wiejskim pod opieką lekarza ze święceniami kapłańskimi, którego praktyka nie byłaby skomplikowana przez jakiekolwiek instrumenty". Osobiście wcale nie jestem przekonany, że wolałbym zajmować łóżko w nowoczesnym, dobrze wyposażonym szpitalu niż w staromodnym wiejskim szpitalu, w którym czuła, pełna miłości opieka jest wysoko na liście priorytetów. Jest to co najmniej wybór, który wymaga rozważenia i mam nadzieję, że dalsza część tej książki dostarczy czytelnikowi o otwartym umyśle wiele materiału do przemyśleń.

O Autorze

Dr Vernon Coleman Dr hab. inż. MB ChB praktykował medycynę przez dziesięć lat. Od ponad 30 lat jest pełnoetatowym profesjonalnym autorem. Jest powieściopisarzem i autorem kampanii wyborczych, napisał wiele książek non-fiction. Napisał ponad 100 książek, które zostały przetłumaczone na 22 języki. Na jego stronie internetowej, www.vernoncoleman.com, znajdują się setki artykułów, które można przeczytać za darmo.

Zdjęcie główne: Szpital Manor House w 1991 roku (po lewej). Szpital Royal London Hospital ukończony w 2016 r. (po prawej).


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://expose-news.com/

Brak komentarzy:

"Premier państwa UE oskarża Zełenskiego o próbę przekupstwa Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że „nigdy” nie przyjmie pieniędzy z Kijowa"

  Ukraiński przywódca Władimir Zełenski rozmawia z mediami pod koniec szczytu UE w Brukseli. © Getty Images / Thierry Monasse Słowacki pre...