Po Afryce plaga szarańczy niszczy hektary upraw na Sardynii. Alarm wszczęła organizacja włoskich rolników Coldiretti. Według Banku Światowego tegoroczna inwazja szarańczy jest najbardziej agresywna od 70 lat.

Miliony owadów zniszczyły ponad 2500 ha upraw w prowincji Nuoro, między miastami Ottana i Orani. Sardyńscy rolnicy mówią już o katastrofie biologicznej, zwłaszcza w prowincji Nuoro. Owady oblegają domy, pastwiska i dwa tysiące hektarów upraw zbóż. Władze niektórych gmin rozważają wprowadzenie stanu klęski ekologicznej.
W tym roku chmary szarańczy dotarły już do 23 krajów w Afryce Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i Azji, zbiegając się z nadzwyczajną sytuacją spowodowaną koronawirusem. Zmiana klimatu i wyjątkowo wysokie temperatury sprzyjają rozmnażaniu się owadów. Na Sardynii pierwsza inwazja szarańczy miała miejsce w 1945 roku. Wówczas walczono z nią wzniecając kontrolowane pożary. Środki, które po ubiegłorocznej inwazji miały zapobiec katastrofie, w tym roku – jak się okazało – nie sprawdziły się. Coraz częściej pojawiają się głosy jedynej nadziei upatrujące w naturalnych drapieżnikach, którymi są ptaki.
zrodlo:miziaforum.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz