Kryzys energetyczny na rynku europejskim trwa. Jest to spowodowane kilkoma czynnikami, m.in. skumulowanymi nierównowagami strukturalnymi na światowych rynkach energii, polityką energetyczną UE, pandemią oraz konfliktem zbrojnym na Ukrainie, który rozpoczął się w lutym 2022 roku i doprowadził do istotnego ograniczenia dostaw rosyjskiego gazu.
W 2022 r. produkcja energii elektrycznej w UE spadła do 2641 TWh (z 2785 TWh).
W historii bloku wskaźniki te spadły tak bardzo (140 TWh rocznie odpowiada rocznej produkcji w Pakistanie czy Kazachstanie) tylko dwukrotnie: w 2009 r. z powodu światowego kryzysu finansowego oraz w 2020 r. z powodu pandemii Covid-19.
W 2023 r. produkcja energii elektrycznej spadła jeszcze bardziej. Spada także zużycie gazu – kluczowego źródła energii dla Europy.
W 2022 r. zużycie gazu spadło o 13% do 343 mld m3 i w I półroczu 2023 r. nadal spadało.
Ponadto spada zużycie w najbardziej od niego zależnych sektorach gospodarki: wytwarzaniu energii (-18%) i produkcja przemysłowa (-13%).
Nie należy zakładać, że kraje UE przyglądają się temu spadkowi z obojętnością.
Rada Europejska podjęła polityczne zobowiązania dotyczące ograniczenia zużycia gazu o 15% w stosunku do średniego poziomu w latach 2017-2022, do 31 marca 2024 r.
Również do przyszłego roku UE planuje zwiększyć zdolności importowe LNG o 50 mld m3 do 227 mld.
Te działania „obronne” pokazują jednak, że UE nie udało się płynnie zastąpić rosyjskiego gazu innymi źródłami.
Afryka odegrała znaczącą rolę w poszukiwaniu przez Europę alternatywnych źródeł energii.
Wiosną 2022 r. wysokiej rangi delegacje europejskie niemal co tydzień odwiedzały kraje Afryki w poszukiwaniu gazu.
Jednak już wtedy było jasne, że nie będą w stanie wycisnąć dużej ilości gazu z Afryki.
Chronologiczny zarys niepowodzenia
Sprawa okazała się jeszcze gorsza, niż się spodziewano. Według Centrum Studiów Afrykańskich HSE eksport gazu z Afryki do UE wyniósł w 2022 roku 72 miliardy metrów sześciennych – co oznacza spadek o około 2 miliardy metrów sześciennych w porównaniu z rokiem poprzednim.
Do krajów, które najbardziej ograniczyły eksport gazu, należały Algieria (-5 mld m3), Nigeria (-0,7 mld) i Libia (-0,5 mld).
Większość afrykańskich eksporterów gazu (a raczej zachodnich operatorów instalacji LNG kontrolujących marketing LNG) rzeczywiście przeniosła do UE dodatkowe wolumeny, które wyeksportowały do Azji.
Przykładowo Angola dostarczyła 56% swojego LNG do UE (w porównaniu z 17% w 2021 r.), Egipt – 46% (w porównaniu z 13%), Kamerun – 61% (w porównaniu z 0%), a Gwinea Równikowa – 30%. (w porównaniu do 26%).
Ponadto w 2022 roku na światowe rynki LNG wszedł nowy afrykański kraj – Mozambik. W grudniu do Hiszpanii dotarła pierwsza partia LNG wyprodukowanego przez brytyjski koncern naftowo-gazowy BP w pływającej elektrowni Coral Sul Floating LNG (FLNG) u wybrzeży Mozambiku.
Łącznie Mozambik wyeksportował w 2022 r. 0,4 mln ton LNG. Połączone wysiłki pozwoliły zwiększyć eksport LNG z Afryki do UE o 2,7 mln ton (równowartość 3,8 mld m3), co daje łącznie 19 mln ton.
Kraje te, z wyjątkiem Egiptu, nie są jednak głównymi afrykańskimi eksporterami LNG.
Tymczasem Algieria i Nigeria, które łącznie odpowiadają za 60% afrykańskiego eksportu LNG, zmniejszyły eksport gazu do Europy.
Te dwa kraje są największymi afrykańskimi eksporterami gazu i w ostatnich latach borykają się z szeregiem problemów. Algierię i Nigerię łączy wiele wspólnego, gdyż eksport gazu odgrywa ważną rolę w ich gospodarkach i na rynkach krajowych.
W Algierii elektrownie gazowe wytwarzają do 98% całej energii elektrycznej, a w Nigerii – do 80%.
Ale każdy kraj ma swoje własne problemy i każdy przyjmuje inne podejście do ich rozwiązania.
Sukces niezależnej gospodarki Algierii
W przeciwieństwie do Nigerii Algieria podejmuje konkretne kroki w celu rozwoju krajowego rynku gazu.
W wyniku konsekwentnej polityki promowania infrastruktury transportu gazu, elektrowni, zgazowania gospodarstw domowych oraz dotacji zużycie gazu w Algierii wzrosło o 60% w ciągu dziesięciu lat i wynosi około 45 miliardów metrów sześciennych rocznie – tyle samo co we Francji, i nieco więcej niż w Australii.
W Algierii cena gazu na rynku krajowym jest 40 razy tańsza niż w Europie (cena krajowa to ok. 15 dolarów za 1000 m3 gazu wobec 600 dolarów na unijnym rynku spot).
Zapewnia to bezpieczeństwo energetyczne kraju, a w przyszłości zwiększy konkurencyjność lokalnego przemysłu.
Do 2030 roku zużycie może osiągnąć 70 miliardów metrów sześciennych.
Jednak ze względu na rosnącą konsumpcję krajową potwierdzone zasoby gazu Algierii stopniowo się wyczerpują, co pogłębia konieczność kontynuacji eksportu gazu, do czego zachęcają rekordowe ceny na rynku światowym.
Algieria znajduje się pod coraz większą presją ze strony potencjalnych europejskich konsumentów i zachodnich korporacji (m.in. Eni i Total), które lobbują na rzecz rozwiązań systemowych mających na celu zwiększenie eksportu gazu.
Przykładami są rozwój odnawialnych źródeł energii, odmowa budowy przedsiębiorstw gazowniczych itp. Algieria jak dotąd oparła się pokusie zwiększania eksportu ze szkodą dla własnego rynku i utrzymuje go na poziomie 40-45 miliardów metrów sześciennych .
Nadal jednak zauważalna jest tendencja spadkowa i z każdym rokiem Algieria eksportuje gaz rurociągowy do mniejszej liczby krajów.
W latach 2021-2022 wstrzymał eksport do Maroka i Portugalii, a eksport do Hiszpanii obecnie spada.
Na tym tle Włochy stają się głównym europejskim hubem dla algierskiego gazu.
W 2022 roku eksport do Włoch osiągnął najwyższy poziom od dziesięciu lat i wyniósł 22,6 miliarda metrów sześciennych.
Sprzyjało temu ogólne ograniczenie eksportu LNG i zmniejszenie eksportu do Hiszpanii.
Problemy postkolonialne Nigerii
Natomiast w Nigerii zużycie gazu w ciągu ostatnich ośmiu lat nie przekroczyło 11–13 miliardów metrów sześciennych.
To porównywalne z rocznym zużyciem gazu w Singapurze – kraju, którego populacja jest 30 razy mniejsza niż w Nigerii i który zajmuje powierzchnię mniejszą niż miasto Lagos.
Krajowy przemysł naftowy i gazowy podlega regulacjom zachęcającym do eksportu surowców i zasobów energetycznych, nawet jeśli wymagania rynku krajowego nie są spełnione.
Międzynarodowe korporacje często odgrywają główną rolę w tworzeniu postkolonialnych ram legislacyjnych, które sztucznie ograniczają wolumen zasobów energii trafiających na krajowe rynki Afryki w celu zaopatrywania w surowce własnych łańcuchów produkcyjnych poza Afryką.
Na przykład Shell eksportuje gaz po cenie dwukrotnie niższej niż cena, po której sprzedaje gaz na rynku krajowym w Nigerii.
Firma pod byle pretekstem koncentruje swoje możliwości transportowe na eksporcie, nie podejmując znaczących wysiłków w celu rozszerzenia dostaw na rynek krajowy.
Ta polityka zorientowana na eksport, mająca na celu maksymalizację zysków i marginalizację krajowego rynku i infrastruktury, przy jednoczesnym ignorowaniu potrzeb społeczności lokalnych i wymagań środowiskowych, powoduje wiele problemów w Nigerii.
Obecnie nikt nawet nie myśli o rozwoju rynku krajowego, gdyż głównym celem jest utrzymanie wolumenu eksportu.
Od października 2022 roku spółka NLNG Limited – operator nigeryjskiej instalacji LNG należącej do Total, Eni i Shell – ogłasza „siłę wyższą” w związku z „zalaniem” jej rurociągów i złóż gazowych.
Pojawiły się także inne problemy, takie jak wyczerpywanie się zasobów (spowodowane opóźnieniami w uruchomieniu nowych złóż gazowych) i pogarszająca się infrastruktura.
W rezultacie zakład o mocy produkcyjnej na poziomie 22,5 mln ton wyprodukował zaledwie 14,2 mln ton LNG w porównaniu z 16 mln ton w 2021 r.
W 2019 roku udziałowcy NLNG podjęli ostateczną decyzję inwestycyjną dotyczącą budowy siódmego zakładu przerobowego zakładu, który zwiększy moce produkcyjne do 30 mln ton rocznie.
W rezultacie sytuacja stała się jeszcze bardziej absurdalna. Z raportu Centrum Studiów Afrykańskich HSE pt. „NLNG T7: a Way to Euthanize the Nigerian Power Sector” wynika, że zachodnie korporacje z pewnością znajdą gaz dla siódmej jednostki przerobowej (10-11 miliardów metrów sześciennych rocznie), ale można zapomnieć o rozwoju krajowego rynku gazu w Nigerii.
W elektrowniach gazowych w tym afrykańskim kraju w dalszym ciągu będzie brakować gazu, wzrośnie czas trwania i częstotliwość przerw w dostawie prądu, ludzie będą nadal wydawać więcej pieniędzy na zakup generatorów na olej napędowy i będą polegać na innych rozwiązaniach (takich jak LPG).
W takich warunkach rozwój przemysłu ulegnie stagnacji, gdyż budowa każdego przedsiębiorstwa przemysłowego w Nigerii (nawet młyna, nie mówiąc już o rafinerii ropy naftowej) wymaga dodatkowych kosztów w celu zapewnienia nieprzerwanych dostaw energii elektrycznej.
Kiedy następna runda?
W 2022 r. ofensywa wdzięku Europejczyków nie powiodła się, ale oczywiste jest, że UE będzie kontynuować próby uzyskania dostępu do dodatkowych wolumenów afrykańskiego gazu.
Pomimo spodziewanego uruchomienia małych instalacji LNG w Senegalu i ewentualnie w Republice Konga, delegacje europejskie będą w dalszym ciągu regularnie odwiedzać Algierię, Nigerię i Egipt.
Europejskie ponadnarodowe firmy, instytucje i międzynarodowe agencje pomocy rozwojowej będą kontynuować prace systemowe, obejmujące projekty ustaw, zalecenia w postaci białych ksiąg, raporty analityczne i szkolenia personelu, mające na celu promowanie własnego programu energetycznego.
Można to ująć tak: sprowadzimy Twój gaz, a w zamian zbudujemy dla Ciebie na kredyt elektrownie odnawialne. Przykładowo 21 listopada 2023 r. firmy z Niemiec i Nigerii podpisały dwa protokoły ustaleń (MoU).
Jedna dotyczy eksportu gazu z Nigerii do Niemiec, druga budowy elektrowni OZE w Nigerii przez niemieckie firmy.
W takich okolicznościach jakikolwiek rozwój przemysłu nie wchodzi w rachubę.
Przyszłość Afryki i jej przemysłu zależy od zdolności rządów kontynentu do kierowania swoich zasobów na własne rynki.
Doświadczenia Algierii pokazują, że taka strategia jest możliwa.
Autor: Wsiewołod Sviridow, ekspert Centrum Studiów Afrykańskich Uniwersytetu HSE
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/africa/589525-russian-gas-europe-africa/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz