KABUL (AP) — Talibscy bojownicy zabili lub przymusowo „zniknęli” ponad 100 byłych funkcjonariuszy policji i wywiadu od czasu przejęcia władzy w Afganistanie, poinformował we wtorek Human Rights Watch. Grupa wskazała na kontynuowanie działań odwetowych wobec sił zbrojnych obalonego rządu pomimo ogłoszonej amnestii.
Według raportu siły talibów ścigały byłych funkcjonariuszy, korzystając z rządowych akt zatrudnienia, i brały na cel tych, którzy poddali się i otrzymali listy gwarantujące ich bezpieczeństwo. W niektórych przypadkach lokalni dowódcy talibów sporządzili listy osób będących celem ataków, twierdząc, że popełnili „niewybaczalne” czyny.
„Wzór zabójstw zasiał terror w całym Afganistanie, ponieważ nikt związany z byłym rządem nie może czuć się bezpiecznie, że uniknął groźby odwetu” – czytamy w raporcie Human Rights Watch.
Talibowie przejęli władzę 15 sierpnia, kiedy wkroczyli do stolicy Kabulu, gdy upadł rząd wspierany przez społeczność międzynarodową. Upadek Kabulu zakończył niesamowicie szybkie przejęcie przez rebeliantów, którzy zajęli szereg miast, gdy siły amerykańskie i ich sojusznicy wycofali się z Afganistanu po prawie 20 latach wojny. Od tego czasu talibowie walczą z upadkiem gospodarki i stają w obliczu coraz bardziej śmiertelnego powstania ze strony Państwa Islamskiego.
Jak czytamy w raporcie, siły talibów biorą również na cel ludzi, których podejrzewają o wspieranie grupy Państwa Islamskiego we wschodniej prowincji Nangarhar, epicentrum ataków IS. W stolicy prowincji, Dżalalabadzie, we wtorek wybuchła zacięta, 8-godzinna strzelanina, kiedy siły talibów najechały na domniemaną kryjówkę bojowników IS, powiedzieli świadkowie. Szef wywiadu prowincji Tahir Mobariz powiedział, że podczas walk kobieta i mężczyzna w domu zdetonowali kamizelki samobójców, ginąc w wybuchach, a trzecia osoba zginęła od strzału. Powiedział, że aresztowano dwóch podejrzanych bojowników.
Kierownictwo talibów wielokrotnie ogłaszało, że pracownicy byłego rządu, w tym członkowie sił zbrojnych, nie mają się czego obawiać. Byli oficerowie wojskowi powiedzieli, że otrzymali rozkaz oddania broni, aw zamian otrzymali dokument potwierdzający ich kapitulację i zapewniający im bezpieczeństwo.
W sobotę premier Talibów Mohammed Hassan Akhund zaprzeczył w publicznym wystąpieniu, że miały miejsce jakiekolwiek działania odwetowe.
Kiedy władzę przejęli talibowie, „ogłosili amnestię dla wszystkich. Czy był na to jakiś przykład? powiedział, odnosząc się do odwetu. „Nie ma dla nikogo problemu”. Dodał jednak, że jeśli którykolwiek z byłych funkcjonariuszy bezpieczeństwa „przywróci swój zły uczynek… wtedy zostanie ukarany za swoje przestępstwo”.
Ale Human Rights Watch powiedział, że obiecana amnestia nie powstrzymała lokalnych dowódców przed odwetem na byłych członkach armii, policji i służbach wywiadowczych.
„Na talibach spoczywa ciężar zapobiegania dalszym zabójstwom, rozliczania osób odpowiedzialnych i wypłaty rekompensat rodzinom ofiar” – powiedziała Patricia Gossman, dyrektor organizacji ds. Azji.
Poprzez wywiady ze świadkami, krewnymi, byłymi urzędnikami rządowymi, urzędnikami talibskimi i innymi, Human Rights Watch powiedział, że udokumentował zabójstwa lub wymuszone „zaginięcie” 47 byłych członków sił zbrojnych w czterech prowincjach między 15 sierpnia a 31 października. jej badania wykazały, że miały miejsce również co najmniej 53 zabójstwa lub zaginięcia.
Badania koncentrowały się na prowincjach Ghazni, Kandahar, Kunduz i Helmand. „Ale przypadki odzwierciedlają szerszy schemat nadużyć” zgłoszonych w innych prowincjach, powiedział.
Bojownicy talibscy przeprowadzali nocne naloty na domy, aby zatrzymać byłych funkcjonariuszy bezpieczeństwa lub grozić i nadużywać ich krewnych, aby ujawnili swoje miejsce pobytu. W wielu przypadkach udokumentowano, że ciała zatrzymanych znaleziono później porzucone na ulicy.
Podczas gdy niektóre „oportunistyczne” zabójstwa miały miejsce natychmiast po przejęciu władzy przez talibów, „wydaje się, że od tego czasu zabójstwa i zaginięcia stały się bardziej celowe, ponieważ dowódcy talibów… wykorzystali informatorów i informacje z poprzedniego rządu, aby zlokalizować innych” powiązanych z byłymi uzbrojonymi. sił, powiedział.
W jednym przypadku cytowanym w raporcie, były bojownik Narodowej Dyrekcji Bezpieczeństwa, Abdul Qadir, ukrywał się w prowincji Kunduz po upadku rządu, a następnie powrócił, by żyć ze swoimi teściami. 25 sierpnia został zatrzymany w punkcie kontrolnym przez bojowników talibów. Przyznał, że był członkiem NDS, ale zwrócił uwagę na amnestię. Bojownicy i tak go zatrzymali, a trzy dni później jego ciało znaleziono nad rzeką.
W prowincji Ghazni były komendant lokalnej policji Saadat zniknął po udaniu się na targ w połowie października. Mieszkańcy później przynieśli jego ciało do jego domu, mówiąc krewnym, że został zabity na drodze przez uzbrojonych mężczyzn, których uważali za talibów.
We wrześniu przywódcy talibów ogłosili utworzenie komisji do zbadania doniesień o łamaniu praw i przestępstwach popełnianych przez ich własnych bojowników. Jednak komisja jak dotąd ogłosiła tylko aresztowania kilku członków za kradzież i zwolnienia innych za korupcję, powiedział Human Rights Watch.
„Niepoparte twierdzenia talibów, że będą działać, aby zapobiegać nadużyciom i pociągać sprawców do odpowiedzialności, jak dotąd wydają się niczym więcej niż sztuczką public relations” – powiedział Gossman.
Przetlumaczyla GR przez translator Google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz