AUTOR: TYLER DURDEN
Dzisiaj OPEC+ obudził się i wybrał wojnę spalonej ziemi przeciwko Fed.
Dzieje się tak dlatego, że podczas gdy amerykański bank centralny jest już w pułapce i desperacko szuka wymówki, aby zatrzymać kampanię zacieśniania polityki pieniężnej, teraz, gdy inflacja przyspiesza do spadku, nie tylko dlatego, że banki regionalne desperacko potrzebują niższej stopy funduszy federalnych, aby zwarć nieustający drenaż depozytów, który nie zatrzyma się (i doprowadzi do jeszcze większej liczby upadłości i restrukturyzacji banków), dopóki ich stopy depozytowe nie będą przynajmniej równe stopom Fed, ale także dlatego, że różne liberalne łachmany już wrzuciły Powella, przepraszam, "pozostałość ery Trumpa" pod autobus na nadchodzącą recesję...
... Szokujący strzał OPEC w stronę Fedu i Bidena ujawnił zamiar utrzymania wysokich cen ropy, nawet gdy banki centralne popychają świat w recesję, po prostu utrudnił życie centralnym planistom, ponieważ brudny smród stagflacji nagle rozprzestrzenił się wszędzie.
Ale choć wiele będzie się mówiło o monetarnych konsekwencjach działań OPEC, które mogą być postrzegane jako przypieczętowanie losu niezliczonych małych banków w akcie, który każdy obiektywny człowiek uznałby za wojnę monetarną antyzachodniego sojuszu Chin, Rosji, a teraz Arabii Saudyjskiej, którego złożoność można podsumować w następujący sposób...
... istnieje znacznie prostsza, choć znacznie bardziej wpływowa geopolityczna konsekwencja dzisiejszego wzrostu cen wiadomości po OPEC.
Czytelnicy mogą pamiętać, że jednym z powodów, dla których ropa po raz pierwszy eksplodowała rok temu, a następnie dryfowała jeszcze niżej, zanim osiągnęła najniższy poziom od 16 miesięcy zaledwie dwa tygodnie temu, jest to, że dopiero stopniowo stało się jasne, że pomimo wrzawy i pozerstwa, większość krajów zachodnich - z wyjątkiem kilku naprawdę głupich - zdała sobie sprawę, że nigdy nie zamierzała naprawdę sankcjonować rosyjskiego eksportu ropy w następstwie inwazji na Ukrainę. Ku rozczarowaniu Zełenskiego oznaczało to, że pomimo dramatycznych, godnych Oscara antyputinowskich monologów, zachodni przywódcy nigdy nie zamierzali zatrzymać rosyjskiej machiny eksportu towarów, ponieważ konsekwencje dla Zachodu byłyby znacznie bardziej tragiczne.
Dlatego, gdy kilka miesięcy temu debatowano nad rosyjskim pułapem cen eksportowych w wysokości 60 USD, Stany Zjednoczone szybko stłumiły wszelką debatę na temat obniżenia limitu jeszcze bardziej, ponieważ oznaczałoby to rzeczywiste ograniczenie ilości ropy, którą Rosja mogłaby eksportować. Widzicie, 60 dolarów było idealną ceną: tak długo, jak Brent handlował około 80 dolarów, rosyjski Ural - który handlował z 25-30% zniżką do Brent - byłby znacznie poniżej limitu i wszystkie kraje zachodnie, które potrzebowały rosyjskiej ropy, mogłyby ją kupić, w procesie jawnego finansowania rosyjskiej machiny wojskowej, której tak głośno się sprzeciwiają, przekazując pieniądze reżimowi w Kijowie (wiedząc bardzo dobrze, że większość tych pieniędzy zostanie sprzeniewierzona i nigdy więcej nie zobaczymy).
Ale problematyczne staje się to, czy i kiedy ceny ropy wzrosną - tak jak dzisiaj - ponieważ skok Brent oznacza również, że rosyjski Ural pójdzie w górę. W rzeczywistości, jeśli Brent wzrośnie powyżej 85 USD, Urals osiągnie 60 USD... a jeśli pójdzie wyżej, to koniec farsy, która przeszła za rosyjskie sankcje eksportowe ropy.
Co prowadzi nas do dnia dzisiejszego, ponieważ jak pokazuje poniższy wykres, Urals właśnie osiągnął 60 USD, a wszelkie dalsze wzrosty jego ceny oznaczają, że praktycznie wszyscy na antyrosyjskim Zachodzie są nagle odcięci od ropy Putina.
Co wtedy? Czy kraje zachodnie zastosują się do wytycznych sankcji i przestaną kupować rosyjską ropę, co oznacza gwałtowny wzrost ceny całej nierosyjskiej ropy (nawet jeśli Indie i Chiny przyspieszą i kupią to, czego zachodni importerzy już nie chcą), czy też sojusz antyrosyjski rozpadnie się?
Podczas gdy jesteśmy przekonani, że wiele rządów zrobi to pierwsze, nawet jeśli oznacza to więcej trudności dla ich obywateli, choćby po to, by zasygnalizować swoją cnotę i zadowolić Departament Stanu USA, niektóre już pokazują, że antyrosyjski sojusz nie jest wart papieru, na którym jest zapisany w kredytach węglowych.
Japonia jest jednym z takich narodów.
Jak donosi dziś WSJ, jeden z najbliższych sojuszników Waszyngtonu w Azji kupuje teraz ropę po cenach powyżej limitu, zrywając w efekcie z reżimem sankcji nałożonym przez sojuszników USA.
Jak dodaje notatka, Japonia skłoniła USA do zgody na wyjątek, mówiąc, że potrzebuje go, aby zapewnić dostęp do rosyjskiej energii. Koncesja pokazuje zależność Japonii od Rosji w zakresie paliw kopalnych, co zdaniem analityków przyczyniło się do wahania w Tokio, aby w pełni wesprzeć Ukrainę w wojnie z Rosją. Pokazuje również, dlaczego limit cenowy został narzucony na poziomie, na którym nie wpływa negatywnie na eksport rosyjskiej ropy. Ale obecny wzrost cen oznacza, że jeśli limit cenowy nie zostanie zniesiony, sojusz USA wkrótce strzeli sobie w nogę.
Wracając do Japonii, jest to jedyny kraj, który - w czasie, gdy większość krajów europejskich przynajmniej twierdzi, że zmniejsza swoją zależność od rosyjskich dostaw energii - zwiększył zakupy rosyjskiego gazu ziemnego w ciągu ostatniego roku. Japonia jest jedynym krajem Grupy Siedmiu, który nie dostarcza śmiercionośnej broni na Ukrainę, a premier Fumio Kishida był ostatnim przywódcą G-7, który odwiedził Ukrainę po inwazji Rosji.
W pierwszych dwóch miesiącach tego roku Japonia kupiła około 748 000 baryłek rosyjskiej ropy za łączną kwotę 6,9 miliarda jenów, zgodnie z oficjalnymi statystykami handlowymi. Przy obecnym kursie wymiany przekłada się to na 52 miliony dolarów, czyli nieco poniżej 70 dolarów za baryłkę.
Oczywiście Japonia nigdy nie przyzna, że Rosja ma wpływ na swoje potrzeby energetyczne, a w ostatnich dniach pojawiła się biegunka pustej retoryki, starając się rozwiać spekulacje, że nowy premier Japonii Fumio Kishida jest suką Putina:
Kishida powiedział, że szczyt G-7, który organizuje w maju w swoim rodzinnym mieście Hiroszimie, zademonstruje solidarność z Ukrainą. Tokio oświadczyło, że jest zaangażowane we wspieranie Kijowa i nie może wysyłać broni z powodu wieloletnich ograniczeń eksportowych, które rząd sam na siebie nałożył.
"Absolutnie nie pozwolimy na skandaliczny akt Rosji i nakładamy surowe sankcje na Rosję, aby jak najszybciej powstrzymać rosyjską inwazję" - powiedział rzecznik rządu Hirokazu Matsuno.
Ale odkładając na bok pustą retorykę, zakupy ropy, które zostały autoryzowane przez USA, stanowią przerwę w jedności kierowanych przez USA wysiłków zmierzających do narzucenia globalnego limitu 60 USD za baryłkę na zakupy rosyjskiej ropy naftowej.
Limit działa, ponieważ kraje kupujące ropę, nawet jeśli nie są sprzymierzone z USA, generalnie muszą korzystać z ubezpieczeń i innych usług firm z siedzibą w USA lub jednego z ich sojuszników. G-7, Unia Europejska i Australia zgodziły się na przepisy zabraniające tym firmom świadczenia usług, jeśli nabywca rosyjskiej ropy płaci więcej niż 60 dolarów za baryłkę.
W ubiegłym roku kraje przyznały wyjątek od limitu do 30 września dla ropy zakupionej przez Japonię z projektu Sachalin-2 na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Urzędnik japońskiego Ministerstwa Gospodarki, Handlu i Przemysłu powiedział, że Tokio chce zapewnić dostęp do głównego produktu Sachalinu-2, gazu ziemnego, który jest skroplony i wysyłany do Japonii. "Zrobiliśmy to z myślą o stabilnych dostawach energii dla Japonii" - powiedział urzędnik.
Powiedział, że niewielka ilość ropy naftowej jest wydobywana obok gazu ziemnego na Sachalinie-2 i musi zostać sprzedana, aby zapewnić ciągłość produkcji skroplonego gazu ziemnego lub LNG. "O cenie decydują negocjacje między obiema stronami" - powiedział. Rosja odpowiada za prawie jedną dziesiątą japońskiego importu gazu ziemnego, w większości z Sachalinu-2, a ilość zakupiona przez Japonię w ubiegłym roku była o 4,6% większa niż w roku poprzednim.
Stanowi to kontrast z Niemcami, które przed wojną polegały na Rosji w zakresie 55% importu gazu ziemnego i przetrwały całkowite odcięcie dzięki szybkiej przebudowie infrastruktury importowej. Niemiecka gospodarka rozwijała się w ubiegłym roku szybciej niż japońska, wbrew prognozom niemieckiej recesji wywołanej odcięciem rosyjskiego gazu. Oczywiście, zamiast być tak zależnymi od rosyjskiego gazu, Niemcy stają się znacznie bardziej zależne od dostaw amerykańskiego LNG. Ile czasu upłynie, zanim nadmierna zależność od dobrej woli USA dla kraju, który jest jednym z największych partnerów handlowych Chin, powróci, aby go ugryźć?
"To nie jest tak, że Japonia nie poradzi sobie bez tego. Mogą. Po prostu nie chcą" – powiedział James Brown, profesor na kampusie Temple University w Japonii. Prof. Brown, który bada stosunki rosyjsko-japońskie, powiedział, że Japonia powinna ostatecznie wycofać się z projektów Sachalinu, "jeśli naprawdę poważnie myśli o wspieraniu Ukrainy".
Domyślam się, że nie są "naprawdę poważni we wspieraniu Ukrainy".
Ale nie są sami: a kiedy Ural wzrośnie powyżej 60 dolarów dla wszystkich krajów, które kupują tanią rosyjską klasę, wkrótce dowiemy się, ile innych narodów również nie traktuje poważnie wspierania Ukrainy i natychmiast wyjdzie z antyrosyjskiego sojuszu, jeśli oznacza to dostęp do rosyjskiej ropy za nieco ponad 60 dolarów lub zapłacenie Rijadowi 80 dolarów. 90 USD lub 100 USD (lub więcej) za dokładnie ten sam ładunek.
Japonia nie ma prawie żadnych własnych paliw kopalnych i opiera się na importowanym gazie ziemnym i węglu dla większości swojej energii elektrycznej. Urzędnicy twierdzą, że rezygnacja z dostępu do rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego byłaby daremna, ponieważ Rosja mogłaby zawrócić i sprzedać LNG Chinom.
Oprócz limitu cenowego, USA i wielu ich sojuszników w dużej mierze zakazało importu rosyjskiej ropy do własnych krajów.
Podczas gdy amerykańscy urzędnicy od miesięcy mówili, że limit generalnie odnosił sukcesy w obniżaniu dochodów Rosji z ropy naftowej przy jednoczesnej stabilizacji globalnych rynków ropy, to wkrótce się zmieni dzięki niespodziewanemu cięciu produkcji OPEC+ (gdzie Rosja jest kluczowym członkiem), które nieuchronnie podniesie cenę Uralu powyżej 60 USD, powodując sankcje dla każdego, kto go kupi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz