AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: Thomas Brooke via Remix News,
W stolicy Francji rosną obawy związane z najnowszą falą nielegalnych imigrantów, którzy udają się z włoskiej wyspy Lampedusa do północnej Europy, a mieszkańcy Paryża martwią się o własne bezpieczeństwo.
Kilku lokalnych mieszkańców omawiało kwestię imigracji z francuskim nadawcą CNews, wyrażając obawy, że Paryż może zobaczyć napływ nowych przybyszów, a dziesiątki tysięcy migrantów wylądowało na włoskich wybrzeżach w ostatnich tygodniach.
"Nie czujemy się bezpiecznie", powiedział kanałowi jeden z mieszkańców 18. dzielnicy w pobliżu Jardins d'Éole, wyjaśniając, że wielu przybyszów do dzielnicy uczestniczyło w zamieszkach społecznych i przestępczości zorganizowanej, w tym w handlu narkotykami.
"Walczą i powodują problemy", dodała inna mieszkanka, która przyznała, że czuła się przerażona i zastraszona przez grupy dorosłych mężczyzn wałęsających się w jej sąsiedztwie.
Nie tylko lokalni mieszkańcy wyrażają zaniepokojenie. Lokalni politycy wyrazili również swoje niezadowolenie z degradacji, jaką obserwuje się na paryskich ulicach w ostatnim czasie, a wielu nowo przybyłych do stolicy Francji ucieka się do spania i tworzenia gett z powodu nasycenia usługami społecznymi.
"Regularnie dochodzi do starć, przypadków alkoholizmu i narkomanii na drogach publicznych tych dzielnic i niestety sieci handlarzy crackiem, którzy wykorzystują obecność tych ludzi" - powiedział Pierre Liscia, radny regionalny Île-de-France.
Inni wybrani urzędnicy wezwali do podjęcia zdecydowanych środków w celu przeniesienia przybyszów z ulic do bardziej bezpiecznych mieszkań, próbując oczyścić dotknięte dzielnice.
"Wzywam do opracowania dużego planu awaryjnego dla północno-wschodniego Paryża, aby usunąć migrantów z ulicy, to godność, którą jesteśmy im winni, a tym samym rozwiązać problem lokalnych mieszkańców, którzy są na pierwszej linii uciążliwości i niedogodności" - powiedział paryski radny Pierre-Yves Bournazel.
Unia Europejska omawia obecnie reformy azylowe, aby uniemożliwić migrantom wjazd do bloku i podróżowanie do pożądanych, bardziej zamożnych krajów. W ramach unijnego paktu migracyjnego kraje będą zobowiązane do przyjęcia sprawiedliwej części nowo przybyłych i będą musiały liczyć się z karami finansowymi w przypadku nieprzestrzegania przepisów.
Planom tym głośno sprzeciwiają się zarówno Węgry, jak i Polska, które twierdzą, że pakt narusza ich suwerenność narodową. Wstępne propozycje zostały niedawno przyjęte w Brukseli większością kwalifikowaną, pomimo oporu ze strony Budapesztu i Warszawy.
Lampedusa została zalana dziesiątkami nielegalnych migrantów przybywających małymi łodziami z kontynentu afrykańskiego, z których wielu nadal migruje na północ Włoch i przekracza granice Francji i Niemiec.
Polski premier Mateusz Morawiecki podkreślił przed nieformalnym szczytem przywódców UE w Granadzie w Hiszpanii, że jego rząd nigdy nie zgodzi się na propozycje azylowe UE, dodając, że Polacy "nie chcą kolejnej Lampedusy w Polsce".
Przed wyborami w Polsce, które odbędą się w najbliższy weekend, Morawiecki powtórzył zaangażowanie swojego rządu w bezpieczeństwo granic i wziął na cel liberalną polską opozycję, która zrezygnuje z planu Brukseli.
"Jesteśmy w punkcie zwrotnym w tym, jak będzie traktowana polska suwerenność i granice. Dla (opozycji) PO i Komisji Europejskiej granice są przestarzałe" - powiedział Morawiecki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz