Przez Paul Robinson , profesor na Uniwersytecie w Ottawie. Pisze o historii Rosji i ZSRR, historii wojskowości i etyce wojskowej, jest autorem bloga Irrosyjskość.
Oczywiście dla własnych celów. Tymczasem, z wyjątkiem urzędników niemieckich i izraelskich, Zachód udaje, że tego nie zauważa. Szczególnie anglojęzyczni korespondenci medialni w stolicy Ukrainy oraz ci, którzy relacjonują kraj ze swoich baz w Moskwie.
Być może zainspirował ich Horatio Nelson, który powiedział „Naprawdę nie widzę sygnału” po tym, jak flaga sygnalizacyjna nakazała mu zaprzestanie ataku w bitwie pod Kopenhagą. Zamiast tego Admirał przymknął swój teleskop na ślepe oko i wyznał, że nie zauważa tego, co było widoczne dla wszystkich wokół niego.
Rozmyślna ślepota dobrze służyła Admirałowi tego dnia, ale często prowadzi do katastrofy. Przykładem jest stosunek współczesnej Ukrainy do jej nazistowskiej przeszłości.
RÓWNIEŻ NA RT.COMUkraińscy skrajnie prawicowi nacjonaliści organizują marsz w centrum Kijowa z okazji 77. rocznicy nazistowskiej dywizji wojskowej SS GaliciaOd chwili ucieczki prezydenta Wiktora Janukowycza z Kijowa w lutym 2014 r. Zwolennicy i przeciwnicy Majdanu debatują nad charakterem wydarzeń, które doprowadziły do jego obalenia. Dla jej zwolenników była to pokojowa i popularna „rewolucja godności” przeprowadzona w celu obalenia autorytarnego dyktatora i ustanowienia demokratycznego porządku. Dla przeciwników był to zamach stanu, prowadzony przez uzbrojony i gwałtowny motłoch skrajnej prawicy, który nie wprowadził demokracji, ale „faszystowską juntę”, która zastąpiła demokratycznie wybraną administrację Janukowycza.
To ostatnie wskazuje na wybitną rolę, jaką w wydarzeniach z lutego 2014 roku odegrała skrajnie prawicowa grupa Prawica Sektor, która dostarczyła znacznej części siły potrzebnej do obalenia rządu. Wskazują również na faszystowskie symbole preferowane przez niektóre z tak zwanych batalionów „ochotniczych” , które walczyły w wojnie we wschodniej Ukrainie, przede wszystkim przez Pułk Azowski. Dodajmy do tego nacjonalistyczną retorykę prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki w latach 2014-2019, a także różne akty prawne mające na celu ograniczenie posługiwania się językiem rosyjskim, a obraz post-Majdańskiej Ukrainy jako państwa „faszystowskiego” jest kompletny.
Zwolennicy Euromajdanu zwracają uwagę na to, że skrajna prawica stanowiła niewielką mniejszość protestujących przeciwko Janukowyczowi, a grupy faszystowskie cieszą się bardzo niewielkim poparciem społecznym, o czym świadczą ich słabe wyniki w wyborach na Ukrainie - choć można powiedzieć, że część z nich Własna retoryka Poroszenki ma wiele skrajnie prawicowych nastrojów.
Zresztą prymajdańskie głosy przekonują, że Ukraina jest republiką parlamentarną, której prezydentem nie można by nazwać faszystą, i która deklaruje zaangażowanie w liberalizację i demokratyzację kraju, na którego czele stoi.
RÓWNIEŻ NA RT.COMTo wszystko propaganda! Ukraińscy dyplomaci krytykują agencję informacyjną Reutera za doniesienie o balu w kostiumach zorganizowanym z okazji wiosny na KrymieW tę niesamowitą mieszankę weszło w tym tygodniu około stu ukraińskich nacjonalistów, którzy maszerowali w Kijowie, aby uczcić rocznicę utworzenia 14. Dywizji SS „Galicja” w 1943 r. Dywizja składała się z ukraińskich ochotników i stanowiła część nazistowskich Niemiec. Siły bojowe Waffen SS podczas II wojny światowej. W dużej mierze zniszczony przez Armię Radziecką w lipcu 1944 r., Został zreformowany i zaangażowany w operacje antypartyjne na Słowacji i Jugosławii, aż do kapitulacji w maju 1945 r. Chociaż dywizja nie została ostatecznie powiązana z poważnymi zbrodniami wojennymi, wielu jej członków służyło wcześniej w niemieckich siłach nieregularnych winni okrucieństw na ludności cywilnej. Po wojnie SS, do którego należało, zostało uznane za organizację przestępczą.
Można by sobie wyobrazić, że świętowanie oddziału SS było nie do pomyślenia, ale wydarzenie z zeszłego tygodnia, choć niewielkie, było niezwykłe tylko dlatego, że miało miejsce w Kijowie. Upamiętnienia 14. Dywizji SS są od jakiegoś czasu dość powszechne na zachodniej Ukrainie, a nawet pomnik Dywizji znajduje się w Oakville w Ontario w Kanadzie.
Nic dziwnego, że przeciwnicy ukraińskiego rządu po Majdanie skoczyli na marsz w Kijowie jako dowód, że mają rację, przedstawiając współczesną Ukrainę jako faszystowską. Próby władz ukraińskich i ich zwolenników, aby przymknąć oko na swój teleskop i zadeklarować „naprawdę nie widzę faszystów”, brzmią pusto. Kiedy w stolicy rozwierane są ogromne transparenty przedstawiające nazistowskich żołnierzy jako bohaterów, trudno zaprzeczyć, że jest problem. Nawet Anton Drobowicz, szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, organizacji powszechnie znanej z nacjonalistycznej linii, czuł się zobowiązany do potępienia marszu, mówiąc, że „gloryfikacja SS jest nie do przyjęcia dla kraju europejskiego”.
RÓWNIEŻ NA RT.COMSiedem lat po ponownym przyłączeniu Krymu do Rosji zachodni przywódcy oszukują się, mając nadzieję, że półwysep kiedykolwiek powróci na UkrainęTo jednak nasuwa pytanie, dlaczego władze ukraińskie dopuściły marsz. W tym roku tradycyjna parada upamiętniająca zakończenie drugiej wojny światowej w maju 1945 r. (A tym samym także uczczenie radzieckiego zwycięstwa w wojnie) została odwołana ze względu na to, że podczas pandemii Covid nie powinno się spotykać dużych tłumów. Jednak z jakiegoś powodu ta sama logika nie miała zastosowania w przypadku marszu ku pamięci współpracowników SS.
Sugeruje to niezdrowe nastawienie w postrzeganiu przeszłości przez ukraiński rząd. Problem nie polega na tym, że rząd jest „faszystowską juntą”. To z pewnością ogromna przesada. Pomimo ograniczeń w używaniu języka rosyjskiego oraz niedawnych represji wobec niektórych antyrządowych mediów i osobistości, Ukraina pozostaje społeczeństwem stosunkowo wolnym i otwartym. To nie jest ani trochę faszystowskie.
Zamiast tego problem polega na tym, że zorientowani na Zachód, teoretycznie liberalni intelektualiści i politycy, którzy przewodzili Ukrainie od lutego 2014 r., Ze względów taktycznych zdecydowali się przymykać oko na skrajną prawicę. Za tą decyzją stoi kilka możliwych powodów. Po pierwsze, skrajna prawica okazała się użyteczna dla prozachodnich elit Majdanu, zapewniając jej siły zbrojne potrzebne do zwycięstwa, a następnie utrzymania władzy.
Po drugie, wydaje się powszechne przekonanie, że choć skrajna prawica jest nieco skrajna, jej serce jest niejako we właściwym miejscu. Jest to połączone z przekonaniem, że symbole faszystowskie nie są tak naprawdę faszystowskie, ale reprezentują jedynie narodową walkę z komunizmem. I wreszcie rząd może po prostu się ich obawiać.
RÓWNIEŻ NA RT.COMPrezydent Ukrainy organizuje szczyt z Putinem w Watykanie, ponieważ Kreml mówi, że `` cudownie '' jest słyszeć, jak Kijów mówi o pokoju, a nie o wojnieCo gorsza, mocarstwa zachodnie okazały się niechętne konfrontacji z Ukrainą w tej sprawie, podczas gdy zachodnie media, z pewnymi godnymi uwagi wyjątkami, zdecydowały się to zignorować. Na przykład marsz z zeszłego tygodnia w Kijowie nie pojawił się w żadnym z głównych anglojęzycznych mediów innych niż RT. Zamiast przyznać, że ukraińscy krytycy mają rację, zachodni komentatorzy wolą odwrócić wzrok.
Chociaż ta logika może mieć jakiś sens, ostatecznie prowadzi do autodestrukcji. Skrajna prawica doprowadziła obecny reżim do władzy, ale jednocześnie całkowicie zdelegitymowała nowy porządek w oczach znacznej części społeczeństwa. Rezultatem była wojna domowa. Ukraina nie jest państwem faszystowskim, ale ma problem z faszyzmem. Dla własnego dobra im szybciej to rozpozna, tym lepiej.
PrzetlumaczylaGR przez translator google
zrodlo:https://www.rt.com/russia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz