Iwan Timofiejew, dyrektor programowy Klubu Wałdaj i dyrektor generalny Rosyjskiej Rady do Spraw Międzynarodowych
W Rosji wiadomość o wyjaśnieniach Komisji Europejskiej w sprawie importu przez naszych obywateli towarów objętych sankcjami wywołała zamieszanie. Teraz okazuje się, że hipotetyczny Rosjanin wjeżdżający do kraju UE może stracić nie tylko samochód.
Być może skonfiskowali także telefony komórkowe, aparaty fotograficzne, papier toaletowy, wyroby z metali szlachetnych, papierosy, kosmetyki, mydło, walizki i torby.
Oraz, jeśli dotyczy, odzież damska i inne przedmioty. Inaczej mówiąc, celnicy mają władzę dosłownie rozbierać Rosjan przekraczających granicę.
Jak dotąd tak się nie stało. Ale nie można tego wykluczyć. W ramach polityki sankcji wobec Moskwy w związku z konfliktem na Ukrainie Bruksela zakazała importu szerokiej gamy rosyjskich towarów.
Obejmują one szereg przedmiotów do użytku osobistego.
W lipcu 2023 r. pojawiły się pierwsze oznaki wskazujące, że takie przedmioty mogą zostać skonfiskowane przez organy celne.
W tym czasie niemieccy oficerowie zatrzymywali samochody Rosjan.
Komisja Europejska (KE) następnie wyjaśniła podejście UE do egzekwowania prawa w Niemczech: Import towarów objętych sankcjami jest zabroniony, nawet jeśli są one przeznaczone do użytku osobistego. Jeżeli tę interpretację zastosować do litery, cele mogą stać się absurdalne. Polityka UE wobec Rosji obejmuje szeroką gamę embarg.
Należą do nich blokowanie sankcji finansowych, ograniczenia sektorowe, zakazy transportu i wiz, kontrole eksportu szerokiej gamy produktów oraz zakaz importu szeregu towarów z kraju. Celem tego ostatniego środka jest pozbawienie Moskwy dochodów ze sprzedaży tych towarów na rynkach państw członkowskich UE.
Bruksela zakazała importu szeregu strategicznych surowców z Rosji – ropy, produktów naftowych, węgla, produktów hutnictwa żelaza, złota i tak dalej. Zakazano także wielu innych.
Przepis ten zawarty jest w art. 3i Rozporządzenia Rady UE 833/2014. Zabroniony jest bezpośredni lub pośredni import takich towarów z Rosji do UE, a także świadczenie z nimi związanych usług pośrednictwa i finansów.
Załącznik XXI zawiera wykaz oznaczeń.
Jest bardzo różnorodna: obejmuje kawior, cement, produkty chemiczne, nawozy, mydło, gumę, papier, pompy, lodówki, łożyska, silniki, telefony, samochody, aparaty fotograficzne i wiele innych.
Przesyłki zawierające taki towar nie mają oczywiście szans na przejście przez odprawę celną. Ale co, jeśli obywatel Rosji importuje określony przedmiot do użytku osobistego?
Najbardziej oczywistym przykładem jest wjazd do UE prywatnym samochodem.
Na początku lipca br. niemieckie służby celne wyjaśniły, że wjazd do Niemiec prywatnym pojazdem jest uważany za powód jego zajęcia.
W rzeczywistości niemieckie organy celne oparły się na tym, że art. 3i rozporządzenia nr 833/2014 nie przewiduje zwolnienia w przypadku towarów do użytku osobistego. Zawiera ust. 3a, który zezwala na import towarów w takim celu przez obywateli UE i członków ich rodzin.
Nie dotyczy to jednak obywateli Rosji.
Kilka tygodni później niemiecka prokuratura umorzyła śledztwo.
W ten sposób przedmiotowe Audi Q3 wróciło do Rosjanina Ivana Kovala.
Innymi słowy, sztywne wypełnianie unijnych reguł przez niemieckie służby celne zostało zrekompensowane zdrowym rozsądkiem prokuratury. I tak po kilku miesiącach KE podtrzymała niemieckie rozwiązanie celne.
8 września wydano wyjaśnienie.
Stwierdzono w nim, że norma zawarta w art. 3i nie wprowadza rozróżnienia między samochodami na sprzedaż a samochodami do użytku osobistego.
Innymi słowy, organy celne krajów UE mogą teraz wykorzystać niemiecki precedens i w oparciu o wyjaśnienia Komisji konfiskować samochody zarejestrowane w Rosji.
Wyjaśnienie ma styczny wpływ na inne towary z załącznika XXI rozporządzenia 833/2014.
Jak wspomniano wcześniej, w teorii oznacza to, że celnicy mają władzę dosłownie rozbierać Rosjan do naga. Ważne jest kilka względów praktycznych.
Po pierwsze, system sankcji potencjalnie stawia każdego obywatela Rosji przekraczającego granicę UE w bezbronnej sytuacji.
Oczywiście egzekwowanie prawa UE różni się w zależności od kraju.
W niektórych stanach celnicy potrafią być nadgorliwi, jak miało to miejsce w lipcu w Niemczech.
W innych nie tak bardzo – często aż do absurdu. Jednak hipotetyczny Rosjanin nie może z góry dokładnie wiedzieć, jak ułożą się gwiazdy.
Ponownie, teoretycznie obywatele rosyjscy mogą spróbować zaskarżyć decyzję celną w sądzie.
Jednak nie każdy będzie w stanie przejść przez tak długi proces, kosztowny i czasochłonny.
I wcale nie jest pewne, czy sąd stanie po ich stronie. Rosyjscy turyści są odważni – podróżują do bardziej ekstremalnych jurysdykcji, gdzie konfiskata papieru toaletowego czy aparatu może wydawać się banalna. Jeśli jednak praktyka ta się rozpowszechni, będzie to kolejny gwóźdź do trumny stosunków międzyludzkich między Rosją a UE.
Poprzednie kwestie obejmowały bardziej rygorystyczne reżimy wizowe, zakazy depozytów finansowych powyżej określonej kwoty oraz arbitralne zamrażanie rachunków Rosjan przez banki z UE tylko ze względu na ich narodowość – na wszelki wypadek. Upływ czasu i praktyczne wdrażanie zasad ujawni granice eskalacji absurdu. Ten artykuł został pierwotnie opublikowany przez Valdai Discussion Club, przetłumaczony i zredagowany przez zespół RT
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/582989-eu-border-guards-vs-russians/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz