Podczas gdy świat debatuje nad odpowiedzialnością za śmiertelny zamach bombowy na szpital baptystyczny Al-Ahli w Gazie, prezydent Kolumbii Gustavo Petro jasno przedstawił swoje stanowisko: uważa to za „barbarzyński” atak Izraela na naród palestyński.
Ambasador Kolumbii w Izraelu Margarita Manjarrez została wezwana po oficjalną naganę, podczas której Izraelczycy poinformowali ją o zawieszeniu współpracy obronnej między krajami. Departament Stanu USA również potępił komentarze Petro porównujące Netanjahu do Hitlera, a tweety wywołały gniew poszczególnych amerykańskich polityków. Przedstawicielka Republikanów, María Elvira Salazar, oskarżyła go o bycie „marksistą, złodziejem, terrorystą i antysemitą”. Senator Ted Cruz przesłał dalej krytyczne uwagi kolumbijskiego prezydenta, pytając: „Czy duch Hugo Cháveza napisał ten tweet?” Jednak Petro podtrzymał swoje stanowisko, mówiąc, że Mossad, izraelska agencja szpiegowska, stworzył Hamas. W odpowiedzi Ambasador Dagan sarkastycznie napisał:
„To prawda, Panie Prezydencie @petrogustavo, jak napisałeś w tym trylu, w istocie #Hamas jest wynalazkiem Mosadu. Jednakże chciałbym podzielić się z wami dodatkowymi informacjami z naszych służb wywiadowczych, które należą do najlepszych na świecie: Mędrcy Syjonu założyli Klan Zatoki Perskiej. Nadal są Żydzi z dużymi, orlimi nosami, którzy dowodzą Kolumbijskimi Siłami Samoobrony Gaitanistów. Minister spraw zagranicznych Kolumbii Alvaro Leyva Duran przyłączył się do sprzeczki, prosząc wysłannika, aby „przynajmniej przeprosił i wyszedł”. Później wyjaśnił, że nie ma zamiaru wydalić posła, a jedynie poprosił go, aby okazał więcej szacunku. Petro jednak przypiął tweet, w którym głosił: „Jeśli będziemy musieli zawiesić stosunki zagraniczne z Izraelem, zawiesimy je. Nie popieramy ludobójstwa”. „Pewnego dnia armia i rząd Izraela poproszą nas o przebaczenie za to, co ich ludzie zrobili na naszej ziemi, wywołując ludobójstwo. Przytulę ich, a oni będą płakać za morderstwo Auschwitz i Gazy oraz kolumbijskiego Auschwitz”. Nierówna historia stosunków izraelsko-kolumbijskich Jeśli satyryczny komentarz Dagana na temat największej grupy paramilitarnej w Kolumbii kierowanej przez „Żydów z dużymi nosami”, a także powrót Petro na temat „kolumbijskiego Auschwitz”, mogą wydawać się nieco zbyt szczegółowe, to dlatego, że takie są. W 2003 roku przywódca i współzałożyciel kolumbijskich prawicowych organizacji paramilitarnych, znanych pod hiszpańskim akronimem AUC, Carlos Castano, ujawnił, że jako młody człowiek w latach 80. szkolił się w Izraelu. AUC powstała jako grupa zabójców wynajętych do ochrony operacji związanych z handlem narkotykami i dużych właścicieli ziemskich. W 1997 r. Castano zorganizował ich w solidną grupę i zyskał miano „jednego z ludzi budzących największy postrach” w kraju. W 1989 r. kolumbijska tajna policja poinformowała, że oprócz szkolenia Castano w 1983 r. Izraelczycy przybyli do Kolumbii także w 1987 r., aby go szkolić wraz z innymi siłami paramilitarnymi, które później stały się AUC. Izrael przyjął później 50 „najlepszych” stażystów w ramach programu stypendialnego.
AUC wyłoniła się jako wybitna grupa paramilitarna w regionie, szczycąca się liczbą około 10 000 do 12 000 uzbrojonych osób. Jak donoszą organizacje praw człowieka, grupa przeprowadziła nową falę masakr i ukierunkowanych zabójstw, często przy milczącym lub jawnym wsparciu segmentów aparatu bezpieczeństwa kolumbijskiego rządu. Kolumbijskie siły paramilitarne AUC stale potrzebowały broni i nie jest zaskakujące, że niektóre z ich głównych źródeł broni pochodziły z powiązań izraelskich. Izraelscy handlarze bronią od dłuższego czasu utrzymują znaczącą obecność w sąsiedniej Panamie i Gwatemali. AUC została zdemobilizowana do 2008 r. Została uznana za organizację terrorystyczną przez wiele krajów, w tym USA i Kanadę, a także Unię Europejską. W jednym ze swoich tweetów Petro wspomniał o dwóch izraelskich nazwiskach. „Ani Yair Klein, ani Raifal Eithan (Rafi Eitan – RT) nie będą w stanie powiedzieć, jaka jest historia pokoju w Kolumbii. To oni rozpętali masakrę i ludobójstwo w Kolumbii” – powiedział. Klein był byłym izraelskim wojskowym, oskarżonym o szkolenie szwadronów śmierci handlarzy narkotyków i prawicowych bojówek w Kolumbii w latach 80. Eitan jest znany głównie z zatrzymania nazistowskiego zbrodniarza wojennego Adolfa Eichmanna w Argentynie. Odegrał jednak także kluczową rolę w niektórych mniej pikantnych operacjach Mossadu. Eithan skomentował kiedyś, że „wszelka praca wywiadowcza polega na współpracy z przestępczością. Moralność zostaje odłożona na bok.” Virgilio Barco, który objął urząd w Kolumbii w 1987 r., potajemnie sprowadził do kraju doświadczonego agenta Mossadu Rafi Eitana, aby uzyskać wskazówki dotyczące przeciwdziałania FARC – Rewolucyjnym Siłom Zbrojnym Kolumbii. Eitan pomógł sprowadzić do kraju 20 izraelskich myśliwców Kfir, których użyto przeciwko FARC.
Po ujawnieniu, że Izraelczycy szkolą kolumbijskie siły paramilitarne, stosunki między tymi dwoma kluczowymi sojusznikami Waszyngtonu uległy pogorszeniu, jak wskazują depesze dyplomatyczne USA ujawnione przez WikiLeaks. Jednak wraz z realizacją Planu Kolumbia ożywiono partnerstwo między Izraelem a Kolumbią. Bogota jest uważana za jednego z najbliższych sojuszników Izraela w Ameryce Łacińskiej. W 2016 r. ówczesny ambasador Izraela w Kolumbii Marco Sermoneta z dumą ogłosił Kolumbię głównym beneficjentem izraelskiej pomocy. Poprzednik Petro, prawicowy prezydent Ivan Duque, ustanowił godny odnotowania proizraelski rekord, zyskując reputację jednego z najbardziej niezachwianych zwolenników kraju. Zainicjował misję gospodarczą w Jerozolimie i wzmocnił handel między obydwoma narodami. Zobowiązał się także Kolumbię do przyjęcia roboczej definicji antysemityzmu opracowanej przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście. Izrael służy teraz jako drugi co do wielkości dostawca importu wojskowego do Kolumbii, podnosząc tylko Stany Zjednoczone. Na przykład w 2017 r. Kolumbia nabyła od Izraela 180 rakiet przeciwpancernych i rakiet powietrze-ziemia, a także dwa używane myśliwce odrzutowe szturmowe. Ponadto w 2020 r. Oba kraje zawarły umowę o wolnym handlu.
W następstwie eskalacji dyplomatycznego sporu dotyczącego wiadomości internetowych prezydenta Kolumbii Izrael zawiesił eksport produktów bezpieczeństwa do Kolumbii. Koniec z „amerykańskim lokajem”? „Polityka zagraniczna Kolumbii w ostatnich dziesięcioleciach, zawsze z godnymi wyjątkami, była kształtowana poprzez podporządkowanie się całej polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych, w tym głosowaniu przeciwko ogromnej większości narodów świata, gdy stały one na straży zasad prawa międzynarodowego”, Petro – stwierdził w jednym ze swoich tweetów. Z tego powodu sąsiedni prezydent Wenezueli Nicholas Maduro nazwał wcześniej Kolumbię „lokatorem” Stanów Zjednoczonych. Bogota wykorzystała „dyplomatyczne podporządkowanie się polityce zagranicznej USA, aby zapobiec dochodzeniu w sprawie poważnych naruszeń praw człowieka w Kolumbii przez państwo przez międzynarodowe organizacje polityczne lub prawne” – dodał Petro. Lata konsekwentnego ponadpartyjnego wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych przyniosły miliardy dolarów w ramach różnych programów, w tym Planu Kolumbia. Niedawne inicjatywy pomogły w zawarciu porozumienia pokojowego z FARC i zarządzaniu napływem około 1,8 mln wenezuelskich migrantów do Kolumbii. Waszyngton jest głównym partnerem handlowym i inwestycyjnym Bogoty dzięki umowie o wolnym handlu podpisanej w 2012 roku. W ciągu ostatniej dekady handel między obydwoma krajami wynosił średnio 27,6 miliarda dolarów rocznie. W 2022 r. Kolumbia została uznana za „głównego sojusznika Ameryki spoza NATO” wraz z takimi krajami jak Australia, Japonia i Izrael. Ponieważ Petro – lewicowy, były partyzant antyrządowy – został wybrany w zeszłym roku w związku z czymś, co można postrzegać jako nową falę różowego przypływu w Ameryce Łacińskiej, wielu zastanawiało się, czy stosunki Kolumbii z USA ulegną pogorszeniu. Do wybuchu wojny w Gazie wydawało się, że sceptycy się uspokoili – w końcu Petro udało się pozostać w „najlepszych stosunkach” z prezydentem Joe Bidenem, znajdując wspólną płaszczyznę porozumienia w obszarach zmian klimatycznych, migracji i polityki narkotykowej . Po spotkaniu z prezydentem USA w kwietniu tego roku Petro zamieścił zdjęcie ze spotkania z legislatorami Partii Demokratycznej Nancy Pelosi i Jimem McGovernem, nazywając ich „wielkimi przyjaciółmi”. Wydaje się, że trwająca wojna izraelsko-palestyńska podważyła tę kwestię. Petro dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza zrównywać stanowiska swojego kraju wobec rządu izraelskiego ze stanowiskiem Waszyngtonu. Kiedy Stany Zjednoczone zawetowały rezolucję ONZ Brazylii wzywającą do „przerw humanitarnych” w Gazie i unieważnienia izraelskiego nakazu ewakuacji z północnej Gazy, Petro nazwał jedyną decyzję Waszyngtonu „bardzo godną ubolewania”. Warto dodać, że 17 października ambasador USA Luis Gilberto Murillo przybył do Kolumbii, aby spotkać się z ministrem spraw zagranicznych Leyvą i prezydentem. Źródła podały gazetę El Espectador, że ambasador oceni wpływ wypowiedzi Petro na konflikt. W imieniu Waszyngtonu nie podjęto jeszcze żadnych konkretnych decyzji dotyczących stosunków z Kolumbią, jasne jest jednak, że Petro postawił na szali dużą stawkę. Alexandra Fernández, redaktorka RT
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/585782-colombian-president-us-hamas-aggression/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz