Autor: Rachel Marsden, felietonistka, strateg polityczny i prowadząca niezależnie produkowane talk-show w języku francuskim i angielskim.
Wszystko to, zanim mieli najmniejsze pojęcie o treści wywiadu.
Wiedzieli tylko, że Putin będzie miał okazję zabrać głos i że odkąd Carlson opuścił Fox News i stał się niezależny, nie było żadnej widocznej postaci z establishmentu, która mogłaby się nim opiekować lub kontrolować to, co się dzieje.
Co gorsza, zostanie wyemitowany na platformie X (dawniej Twitter) należącej do Elona Muska, który określa siebie jako „absolutystę wolności słowa”.
Nie wróżyło to zatem dobrze propagandowego sformułowania, jakim cieszy się zachodni establishment, jeśli chodzi o blokowanie narracji pod pozorem prowadzenia wojny z fałszywymi wiadomościami. Fakt, że dziennikarze wzdrygali się na samą myśl, że Carlson miałby przeprowadzić wywiad z Putinem, cuchnął zawodową zazdrością.
Nie ma wiarygodnego dziennikarza, który nie skorzystałby z tej samej okazji, gdyby dostał taką szansę.
Dlatego, jak potwierdzili dziennikarze CNN i BBC, od dawna zabiegali o własne wywiady z Putinem – bezskutecznie.
Prawdopodobnie format Carlsona, zasięg publiczności i wolność od ograniczeń medialnych establishmentu były na tyle atrakcyjne, że zapewniły mu szansę.
Dobrze dla niego.
I za osiągnięcia dziennikarskie, które mogą jedynie zyskać na każdym wkładzie.
To nie tak, że inne media również nie czerpią korzyści z przesłuchiwania Putina przez swoich zachodnich kolegów.
Sam tego doświadczyłem, gdy poproszono mnie o zadanie pytania podczas jednej z maratonowych konferencji prasowych Putina.
Gwoli ścisłości, nikt nie miał pojęcia, o co zapytam.
Ja też właściwie nie, ponieważ około pięć lub sześć różnych tematów nagle zaczęło krążyć po mojej głowie, gdy wstałem, aby przemawiać.
Ostatecznie moje pytanie brzmiało: co Putin myśli o stwierdzeniu prezydenta Donalda Trumpa, że Państwo Islamskie zostało pokonane w Syrii – o powodach, dla których Trump ogłosił dzień wcześniej wycofanie wojsk amerykańskich.
Reakcja Putina, zgadzająca się z oceną Trumpa, była godna uwagi i szybko została podchwycona przez CNN i inne zachodnie media.
Różnica między mną a Carlsonem?
Żaden konkurent nie musiał podawać mnie jako źródła pytania.
Zatem informacje dostarczone przez Putina można było bezpiecznie wykorzystać bez konieczności przypisywania wiarygodności „konkurentowi” i uszczerbku dla ego, jak to często ma miejsce na konferencjach prasowych.
Inaczej jest w przypadku ekskluzywnych wywiadów. Skupianie się na Carlsonie jako na jakimś wadliwym komunikatorze służy jako wygodny pretekst do ignorowania krytycznych informacji i analiz.
Fakt, że niektórzy dziennikarze mogą pomyśleć, że pytania lub podejście Carlsona były błędne – lub że nie odsunął się on wystarczająco, jak na ich gust – nie oznacza, że nie mogą później wziąć tego, co powiedział Putin i sami tego przeanalizować.
Każda informacja, analiza lub wywiad z jakimkolwiek światowym przywódcą jest cennym wkładem.
W obiektywnym, bezstronnym dziennikarstwie nie ma miejsca na papierki lakmusowe.
Wielu z tych, którzy krytykują Carlsona, to ci sami, którzy rutynowo przeszukują bazę danych Wikileaks w poszukiwaniu ujawnionych i utajnionych informacji, aby przedstawić własne historie na temat różnych kwestii politycznych i wydarzeń, które od tego czasu się zmaterializowały – a wszystko to odmawiając uznania, że wydawca, Julian Assange , jest takim samym dziennikarzem jak oni. Wady Carlsona prawdopodobnie służyły nawet amerykańskiej i światowej opinii publicznej.
Podobnie jak Carlson błędnie twierdził przed wywiadem, że inni dziennikarze nie zawracali sobie głowy przeprowadzaniem wywiadu z Putinem, zanim się pojawił, on również zagrał szybko i luźno, zadając pierwsze pytanie do rosyjskiego prezydenta, stwierdzając, że Putin powiedział w swoim wywiadzie z 22 lutego: 2022, przemówienie krajowe, na początku rosyjskiej operacji wojskowej na Ukrainie, że „doszedł do wniosku, że Stany Zjednoczone za pośrednictwem NATO mogą zainicjować, cytuję,„ atak z zaskoczenia ”” na Rosję.
„Nie powiedziałem tego” – wtrącił Putin.
„Czy prowadzimy talk show, czy poważną rozmowę?” Brak precyzji Carlsona, który brzmiał jak facet, któremu wydawało się, że pogawędkę z innym kolesiem przy piwie w barze, stworzył dla Putina okazję do rozpoczęcia lekcji historii sięgającej 2000 lat wstecz i pokazującej, jak doszło do konfliktu na Ukrainie.
Jest to rodzaj długotrwałej dyskusji, którą amerykańskie media głównego nurtu rzadko prowadzą, ale która jest powszechna w Europie.
Mogłoby to przynieść korzyści jedynie amerykańskiej publiczności przyzwyczajonej do rygorystycznej diety składającej się z kąsków dźwiękowych – szczególnie w kraju, w którym według ogólnokrajowych testów zaledwie 14% uczniów ósmych klas uważa się za biegłych w historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz