wtorek, 19 stycznia 2021

"MARKSYZM KULTUROWY: Jak potajemnie wykorzystuje się budzenie do stworzenia państwa komunistycznego"

 

Złożony związek między marksizmem a oburzeniem James Lindsay Nowe dyskursy

lenin statue

Niedawno ktoś, kto czytał moją mającą się wkrótce ukazać książkę z Helen Pluckrose, Cynical Theories, zapytał mnie niedawno, czy mógłbym wyjaśnić związek między marksizmem a ideologią krytycznej sprawiedliwości społecznej, którego fragmentaryczną historię prześledzimy w tej książce.

Powodem tego pytania jest to, że teorie cyniczne w oczywisty sposób koncentrują się na postmodernistycznych elementach stypendium i aktywizmu w zakresie krytycznej sprawiedliwości społecznej, a jednak wiele osób, szczególnie wśród konserwatystów, identyfikuje oczywiste związki z marksizmem w ramach tego stypendium i aktywizmu, który wydaje się słabo wyjaśniony, mówiąc o postmodernizm.

To zamieszanie ma sens, ponieważ postmodernizm zawsze był wyraźnie krytyczny wobec marksizmu, wymieniając go pośród wielkich, szeroko zakrojonych uniwersalizujących wyjaśnień rzeczywistości, które nazwał „metanarracjami”, wobec których radził być radykalnie sceptyczny.

Celem teorii cynicznych jest nadanie jasności tej, co prawda, skomplikowanej dyskusji, i wyjaśnienie, w jaki sposób postmodernizm ma kluczowe znaczenie dla rozwoju tego, co obecnie nazywamy „krytyczną sprawiedliwością społeczną” lub „obudzeniem” i ideologią.

W rzeczywistości jest to tylko jedna część znacznie szerszej historii, która z pewnością czerpie z Marksa (a więc wszystkich niemieckich idealistów, z których czerpał), choć w bardzo szczególny sposób i poprzez szereg fascynujących i złożonych historycznych i filozoficznych zwrotów.

Jednym z nich jest rozwój postmodernizmu, o którym piszemy, a drugim rozwój „neomarksizmu”, który jest czasami określany jako „marksizm kulturowy”.

Jest to rozwinięcie frankfurckiej szkoły teorii krytycznej i ona również była wyraźnie bardzo krytyczna wobec marksizmu w jego ekonomicznych szczegółach, chociaż zachowała podstawowy etos i ambicję obalenia klas rządzących i wprowadzenia pewnej wariacji na temat komunizmu.

Oczywiście trzecią linią myślenia, która ma pewne znaczenie, jest długa i ponownie złożona historia myśli o „sprawiedliwości społecznej”, do której można podchodzić na wiele sposobów, w tym religijnych, liberalnych, komunistycznych i, jak wyjaśniamy w książka „Woke”, którą należy rozumieć jako własną rzecz w swoim własnym kontekście, niezależnie od jej intelektualnej historii.

Ponieważ musieliśmy wybrać na tyle wąski zakres tematyczny, aby zmieścić książkę w mniej niż 100 000 słów, nie zrobiliśmy zbyt wiele rozwoju w zakresie teorii krytycznej krytycznej sprawiedliwości społecznej, chociaż mam nadzieję, że jest oczywiste, że właśnie tam „krytyczna” część pochodzi terminologia. Postmodernizm posługiwał się krytyką lub krytyką w ten sposób, ale używał także innych narzędzi, w tym tego, co Michel Foucault nazwał „archeologią” i „genealogią”, choć były one oczywiście mocno skażone „krytycznym” nastawieniem i nastrojem.

Niemniej jednak i oczywiście tytuł Teorii cynicznych odzwierciedla fakt, że teoria krytyczna jest niejako kluczowa - a okładka wyraźnie to podkreśla - a argument, który wysuwamy, choć w nieco inny sposób, jest taki, że teoria krytyczna i postmodernizm są na przełomie lat 80. i 90. XX wieku w coś, co nazwaliśmy „postmodernizmem stosowanym”.

Niezależnie od tego, czy postrzega się tę fuzję jako teoretyków krytycznych w tradycji „wyzwoleńczej”, wykorzystujących narzędzia postmodernistyczne do dekonstrukcji władzy opresyjnej, czy też jako postmodernistów przyjmujących światopogląd teorii krytycznej jako punkt trwałości w całkowicie płynnym sformułowaniu społeczeństwa i wszystkiego, co w nim jest, być może kwestia perspektywy i debaty (na przykład Helen i ja nieco się różnimy w tej kwestii).

Może to mieć znaczenie, ale w obecnej dyskusji tak nie jest. Liczy się to, że ta szczególna fuzja, zastosowana do konkretnej kwestii zwiększania sprawiedliwości społecznej, stała się stypendium i aktywizmem „Krytycznej sprawiedliwości społecznej”, któremu poświęcamy książkę, aby ujawnić, wyjaśnić i zapewnić jasną alternatywę. (Wybaczcie mi, że używam tutaj mojej zaktualizowanej terminologii „Krytyczna sprawiedliwość społeczna”, podczas gdy pisaliśmy tę książkę tylko „stypendium na rzecz sprawiedliwości społecznej”).

Ludzie, którzy obserwują, że marksizm jest w jakiś sposób powiązany z tym wszystkim, co się dzieje w Woke, z pewnością nie są w błędzie, ale z pewnością nie jest to marksizm. Marksiści, tak jak prawdziwi, mogą stać za tym całym fenomenem „sprawiedliwości społecznej” lub być gotowi do wkroczenia po tym, jak rozerwie społeczeństwo, jak to się dzieje, ale sami Woke nie są marksistami, słusznie, marksiści też nie są.

Najprościej to ująć w następujący sposób: Teoria krytyczna to „neomarksizm” lub, jak to się czasem nazywa, „marksizm kulturowy”, który wyraźnie wywodzi się z marksizmu i zachował wiele z tego, co było rdzeniem jego myśli, jednocześnie całkowicie modyfikując inne jego aspekty w nadziei na osiągnięcie komunizmu.

Postmodernizm jest szczególną formą „postmarksizmu”, który w mniejszym lub większym stopniu porzucił marksizm, a tym samym wszystko inne, chociaż nadal był dość znaczącym fanem komunistycznych wysiłków, jakie rozgrywały się w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. nie był przyjacielem liberalizmu.

Krytyczna sprawiedliwość społeczna to celowe połączenie tych dwóch szkół myślenia w celu osiągnięcia idei „sprawiedliwości społecznej” poprzez radykalną politykę tożsamości. Niestety, nic z tego nie jest proste, więc wymaga to dokładniejszego opracowania.

Dlatego też może być potrzebna krótka historia. Istotnym przedmiotem do zrozumienia, choć nie rozwijamy tego specjalnie w teoriach cynicznych, jest „teoria konfliktu” Marksa, którą wyprowadził z dialektyki pana / niewolnika Hegla.

Teoria konfliktu zastosowana do kapitalistycznej ekonomii przemysłowej jest właściwym marksizmem. To nie zadziałało i ludzie to zauważyli. Neomarksiści powstali, aby spróbować wyjaśnić, dlaczego to nie zadziałało, zachowując jednocześnie nadzieję na rewolucję.

Postmoderniści postmarksistowscy powstali nieco później, aby wyjaśnić, dlaczego wszystko jest beznadziejne, a więc jedyny wniosek, jaki możemy wyciągnąć, jest taki, że nic nie znaczy nic i wszyscy żyjemy w kłamstwie, które powinno zostać rozebrane na każdym możliwym poziomie. Jeśli chodzi o neomarksistów, rozumieli, że Marks nie miał racji, mówiąc, że ekonomia jest odpowiednim obiektem na wcześniejszym etapie polityki.

Zdali sobie sprawę, że to kultura, a tym samym wpływ kultury na psychologię indywidualną, która znajduje się na wyższym szczeblu niż polityka.

(Andrew Breitbart nie wpadł na ten pomysł; przeczytał go od teoretyków krytycznych, zanim zdecydował, że mają rację i umieścił go we własnych zastosowaniach!)

Teoria krytyczna powstała zatem jako zastosowanie teorii konfliktu do ideologii i kultury , analizowane częściowo przez psychologię (psychoanalityczną) i wyłaniającą się dziedzinę socjologii.

Oskarżali marksizm za niezrozumienie ludzi i społeczeństwa, tak samo jak za stworzenie środków, dzięki którym ludzie mogliby postrzegać społeczeństwo jako zasadniczo sprawiedliwe, a sukces jako wynik talentu i wysiłku. Tak więc neomarksizm jest marksistowski, ale nie marksistowski, ponieważ kontynuuje analizę Marksa w stylu teorii konfliktu w innej dziedzinie i robi to w kierunku zasadniczo marksistowskich celów. Można powiedzieć, że jest to rozróżnienie bez różnicy, ale jest to błędne.

Konsekwencje tej zmiany są głębokie. Oznacza to, że zamiast próbować zjednoczyć robotników i przejąć środki produkcji ekonomicznej, jak to przewidzieli marksiści, neomarksiści chcieli zmienić samą kulturę. To doprowadziło ich do znalezienia wielu miejsc dynamiki uciskającej / uciskanej w społeczeństwie i wniknięcia z nią do ludzkich głów, które wyprowadzili z celowego wymuszonego małżeństwa freudowskiej psychoanalizy z marksistowską teorią społeczną.

Doprowadzili ich do zrozumienia, jak ważne jest przejęcie środków produkcji kulturalnej - edukacji, mediów, sztuki, dziennikarstwa, wiary i rozrywki - chociaż pod wieloma względami nie byli w tym szczególnie dobrzy. Do tego potrzebowaliby postmodernistów i krytycznych pedagogów, jak zobaczymy.

Oczywiście jest to raczej skrajne uproszczenie. Neomarksiści byli krytyczni wobec marksizmu, ale nie byli od niego daleko, i wyraźnie starali się agitować na rzecz prawdziwej rewolucji marksistowskiej, agitując na jej rzecz kulturowo, a nie ekonomicznie.

Oznacza to, że ich celem było wykorzystanie kultury i ideologii jako zastępstwa, za pomocą którego mogliby wpływać na rewolucje różnych klas niższych. Ci oni mieli nadzieję zjednoczyć się pod hasłem filozofii „wyzwolenia”, gdzie „wyzwolenie” nadal oznaczało wyzwolenie z nadużyć kapitalistycznego społeczeństwa po oświeceniu.

W ten sposób neomarksiści po prostu przenieśli miejsce analizy o krok wstecz od ekonomii do kultury leżącej u podstaw, w szczególności celując w kulturę elitarną jako kulturę burżuazyjną i średnią lub popularną jako towar produkowany przez elity, aby utrzymać masy głupie i zadowolone, a więc nie rewolucyjne . Ich podstawowym założeniem jest to, że elity definiują, co stanowi rzekomo „autentyczną” kulturę w taki sposób, że pranie mózgów masuje, by pracowały, głosowały, kupowały i żyły wbrew własnym interesom, a masy potrzebują podniesienia świadomości i uczynienia ich krytyczną zaczną nienawidzić swojego życia, tak jak wierzyli krytyczni teoretycy, że jest to dla nich właściwe i właściwe, a potem zbuntować się.

W Teoriach cynicznych skupiamy się jednak na postmodernizmie i tylko lekko dotykamy neomarksistowskiej linii myślenia. Postmodernizm jest w pewnym sensie bardzo cynicznym i pesymistycznym odgałęzieniem myśli marksistowskiej, a nawet neomarksistowskiej, która bardzo głęboko związała się z francuskim strukturalizmem, który widział budowę społeczeństwa poprzez sposób, w jaki język jest zorganizowany w skomplikowane sieci znaczeń zwane „dyskursami”. . ” Postmoderniści wczytują w dyskursy dużą moc, jakby wywodzili się z szeroko strukturalistycznego sposobu myślenia, a ich teoria jest z grubsza ideą, że prawdziwe źródło Marksa „nadbudowy” społeczeństwa jest zbudowane w języku, dyskursach i roszczeniach do wiedzy.

Dla nich cała wiedza jest społecznie skonstruowana, a zatem twierdzenia o prawdzie - prawdziwe lub nie - są jedynie zastosowaniami polityki tych, którzy sprawują władzę w tym konkretnym czasie i miejscu w historii ludzkości. W tym sensie postmodernizm można by niemal uważać za teorię konfliktu stosowaną do generowania wiedzy i walidacji dyskursu, ale pierwotni postmoderniści byli zbyt pesymistyczni, a zatem nihilistyczni, aby „konflikt” w pełni pasował do opisu ich projektu.

Nie mogli naprawdę opracować teorii konfliktu - postrzegając społeczeństwo jako podzielone na potężne grupy, które trzymały tych, których uciskali, w konflikcie o sumie zerowej o możliwości i zasoby - ponieważ wymagałoby to nadziei, że w „sumie” jest coś wartościowego w ogóle.

Ponieważ postmoderniści zrezygnowali z mniej więcej wszystkiego, zamiast próbować analizować struktury władzy i wprowadzać je w rewolucję, zdecydowali się całkowicie je rozwiązać. Jest to znacząca zmiana w myśleniu i, jak widać, nie jest ona do końca „krytyczna”, a mimo to zachowuje ducha krytycznego.

Nihilizm postmodernizmu wynika z wniosku, że władza działa przez wszystkich przez cały czas, ponieważ my - przede wszystkim poprzez sposób, w jaki nadajemy sens i dzielimy się nim poprzez język, a tym samym dyskursy - jesteśmy agentami władzy, która jest wszędzie iw pełni przenika społeczeństwo.

W ten sposób postmoderniści nie mieli aż tak wielkiej nadziei na rewolucję, która obaliła opresyjną siłę, a zamiast tego starali się zburzyć każdy gmach społeczeństwa do poziomu osobistego przeżywanego doświadczenia, co było jedyną rzeczą, na którą mogli nie zapośredniczać. wyobrażać sobie. (Dlatego egzystencjalizm, inny francuski wynalazek, jest tutaj dość głęboko odczuwalny.)

Ten postmodernistyczny pesymizm był jednak mniej lub bardziej uniwersalny i rozciągnięty na marksizm, a także na kapitalizm, liberalizm i wszystko inne, z których wszystkie Jean-François Lyotard nazwane jako „metanarracje”, co do radykalnego sceptycyzmu.

W tym sensie postmodernizm jest właściwie bardziej postmarksistowski niż cokolwiek innego.

 
A więc to wyznacza historię zarówno neomarksistowskich, jak i postmodernistycznych (post-marksistowskich) szkół myślenia i wyjaśnia ich związek z marksizmem, w tym z tym, co ukrywały przed Marksem, a co odrzucały.
 
Marksowskie korzenie są oczywiste, ale nie jest to marksizm, a ten antagonistyczny związek między podejściami teoretycznymi przebiega w obu kierunkach. Jednym z głównych punktów krytyki zarówno neomarksizmu, jak i postmarksizmu, czyli teorii krytycznej i postmodernizmu, jest sam marksizm. Obaj widzieli, że marksizm zawiódł pod pewnymi względami i z pewnych powodów, i obaj byli zadowoleni z bardzo zaciekłego ataku na marksizm jako nieudaną teorię, której szersze ambicje mogą (neomarksizm) zostać zrealizowane przez dostateczną agitację kultury, albo nie (post -Marksizm) zawsze się urzeczywistnia (i dlatego zalecał rezygnację z zasadniczo wszystkiego, z wyjątkiem przeżywanego doświadczenia i cynicznej, pesymistycznej zabawy, zwłaszcza słowami i symbolami).
 
Oczywiście, żeby być całkowicie uczciwym, postmarksiści nie byli tak dogłębnie pesymistyczni, jak ich podejście teoretyczne w praktyce. Cokolwiek mówiły ich teorie, nadal, przynajmniej przez jakiś czas, czerpali w dużej mierze z sukcesów Mao w jego rewolucji kulturalnej i używali ich, aby zainspirować Pol-Pota, który studiował razem z nimi na Sorbonie w Paryżu własną dekonstrukcyjną kampanię roku zerowego.
 
Niemniej jednak obie te tradycje miały poważne problemy, czego można by się spodziewać po powierzchownym opisie ich idei i obie dość szybko wypaliły się w publicznej popularności. Wygląda na to, że francuska teoria postmodernistyczna została całkowicie odrzucona we Francji i mniej więcej ignorowana wszędzie poza wydziałami angielskimi w Ameryce Północnej i Australii.
 
Stało się czymś w rodzaju filozoficznego zaścianka, które przez feministki i sofistki traktowane było głównie jako rodzaj zabawek, dopóki nie stało się mniej lub bardziej synonimem „intelektualnych oszustw” i zostało niesłusznie uznane przez akademię za zmarłe jako poważne intelektualne poszukiwanie. lata 90.
 
Z drugiej strony neomarksizm stał się radykalny i gwałtowny pod rządami Herberta Marcusego, który nawet twierdził, że wyszedł poza jego wizję i wypalił się pod względem poparcia społecznego. (Jego wpływ, w połączeniu z wpływem francuskiego postkolonialisty i psychoanalityka Frantza Fanona, jest sam w sobie, dla przyzwoitego przybliżenia, historią powstania radykalnego projektu anarchistycznego o nazwie Antifa). poprzez projekt instytucji, który rozpoczął się we wczesnych latach siedemdziesiątych XX wieku, najpierw zajmując się feminizmem, a następnie innymi formami krytyki, głównie na wydziałach języka angielskiego, w ramach takich tematów, jak studia kobiet, gender studies, afroamerykanistyka i etniczność.
 
Tak więc, znowu, to nasi awangardowi humanistycy, którzy pozostawali tym zainteresowani w tamtym czasie, głównie feministki, które były radykalne w duchu, ale nie były technicznie „radykalne”, jak to się nazywa (te, które były głęboko zakorzenione w socjalistycznych i materialistycznych analizach przeważnie patriarchat, ale nie wściekłe lesbijskie separatystyczne rzeczy) i czarni wyzwoliciele (uwaga: „wyzwolenie” oznacza z definicji neomarksizm).
 
Później założyły i rozwinęły te różne wydziały „studiów” iw ten sposób zapoczątkowały długi proces prania idei opartych na tożsamości teorii krytycznych w naszych wydawnictwach akademickich, uniwersytetach i ich salach wykładowych.
 
Mniej więcej wszyscy inni to ignorowali, nawet jeśli do niedawna wierzyli, że w akademii mają coraz większe znaczenie, z jednym okropnym wyjątkiem, na nasze niebezpieczeństwo.
Jedynym godnym uwagi wyjątkiem są szkoły pedagogiczne, szczególnie podążające za „krytycznym zwrotem w edukacji”, które starały się uczynić edukację o „podnoszeniu świadomości” i zaszczepianiu „krytycznej świadomości” dzieciom jako priorytet edukacyjny.
 
Niektóre z nich były wyraźnie antykapitalistyczne, a więc z pochodzenia marksistowskiego, ale przeważnie były o wiele bardziej subtelne.
 
Pedagogika krytyczna, bo tak się stało, była o wiele bardziej zainteresowana podważaniem narodowych metanarracji, jeśli wolisz, i nakłanianiem uczniów do „edukacji” w sposób, który doprowadziłby ich do krytycyzmu wobec własnej narodowej historii, kultury. i obywatele - lub, bardziej wyraźnie, aby nauczyli się postrzegać swoje narody jako uciskających złych aktorów, a nie jako niedoskonałych przywódców szerzących liberalny porządek na całym świecie, przez co zaczęli w nie wątpić, a nawet nienawidzić. Ten zwrot, który również miał na celu „wzmocnienie” uczniów w ich relacjach z nauczycielami w klasie i poza nią, został zainicjowany przez radykalnego działacza Henry'ego Girouxa, który wprowadził do naszych programów edukacyjnych własne podejście do brazylijskiego „reformatora” edukacji Paulo Freire'a około roku 1980.
 
Giroux był w tym czasie lewicowym radykalnym aktywistą edukacyjnym, ale pozornie raczej nieokreślonego rodzaju, przynajmniej do czasu, gdy odkrył książkę Freire The Pedagogy of the Upressed, którą opisał jako wywołującą rewolucję w jego myśleniu.
 
Ze swojej strony Freire jest zwykle opisywany jako postmarksista, ale był pod pewnymi względami innego pokroju, mocno czerpiącego z południowoamerykańskich tradycji marksistowskich i neomarksistowskich, które w pewnym sensie hybrydyzowały w tym szczególnym kontekście kulturowym.
 
Chociaż szczegóły pozostają dla mnie w tej chwili niejasne, ten pomieszanie lewicowych ideologii opartych na marksizmie w Ameryce Południowej prawdopodobnie wynikało z tego, że lewacy z tego regionu najpierw zajęli się teologią wyzwolenia, a następnie włączyli ją do wszystkiego innego w społeczeństwie.
 
Z pewnością marksiści i neomarksiści, którzy uciekli z różnych krajów europejskich do Ameryki Południowej, szczególnie podczas II wojny światowej, również pogłębiliby ten konkretny marksistowsko-marksistowski tok myślenia, w ramach którego Freire inkubował własne pomysły. Powiedziano mi, że Freire zrujnował brazylijską edukację mniej lub bardziej w pojedynkę i to właśnie jego podejście Henry Giroux uznał za tak inspirujące, że przeciągnął je i jego wpływ do Ameryki Północnej. Giroux następnie włączył najpierw idee neomarksistowskie, a następnie postmodernistyczne („teoretyków europejskich”) do edukacji i teorii edukacji, chociaż ten ostatni z tych projektów miał miejsce znacznie później, pod kierownictwem innego krytycznego pedagoga, Joe Kincheloe.
 
W ten sposób nasze szkoły edukacyjne mocno zwróciły się w kierunku „krytycznym” (co oznacza niewyraźną mieszankę marksizmu, neomarksizmu i postmodernistycznego postmarksizmu, a także własne, nieco styczne postmarketingowe idee Freire'a) na początku lat 80., kiedy Giroux stał się ogromnie wpływowy po opublikowaniu swojej pierwszej książki Ideology, Culture, and the Process of Schooling, która została po raz pierwszy opublikowana w Ameryce Północnej w 1981 roku. Pod tym względem w latach 80. i 90. dużo się działo.
 
Do tego czasu czarne feministki (liberationlist, tj. Neomarksistowskie) (to jest szkoła myślenia, a nie czarne osoby, które akurat są feministkami) zainteresowały się postmodernistyczną teorią, podobnie jak inne dość radykalne feministki, zwłaszcza takie jak Gayle Rubin, Judith Butler i Eve Sedgwick, które następnie położyły podwaliny pod teorię queer.
 
Na przykład mieliście uczonych jak dzwonki, którzy byli przywiązani do prawie wszystkich tych strumieni myśli, jednocześnie uzyskując ogromny wpływ, a wszystkie trzy z nich można wyraźnie przeczytać w jej przełomowej książce edukacyjnej z 1994 roku zatytułowanej Teaching to Transgress.
 
Myśl Hooksa miała szczególny wpływ na rozwój krytycznej teorii rasy, a także w wprowadzaniu perspektyw czarnej feministycznej i krytycznej teorii rasy do krytycznego zwrotu w edukacji, a ona była wyraźnie wyzwoleńcza (neomarksistowska) i bardzo eksperymentalna w odniesieniu do postmodernistycznej Teoria do jej myśli, aktywizmu i nauczania.
 
To pokolenie aktywistek postrzegało postmodernistyczną teorię jako nieco niepoprawną, ale z natury rzeczy użyteczną w dekonstrukcji dynamiki władzy, której leżały u podstaw neomarksistowskich i radykalnych feministycznych światopoglądów zdominowanych przez społeczeństwo.
 
Żeby było jasne, zajmuję się wieloma skomplikowanymi historiami i przemyśleniami w tym paragrafie, ale dominacja postmodernistycznej teorii rasy krytycznej i teorii queer w ramach konkretnych sekt czarnego feminizmu i studiów genderowych, w szczególności, ma kluczowe znaczenie dla połączenie neomarksizmu i postmodernizmu, które stanowi jedną z kluczowych obserwacji i twierdzeń teorii cynicznych.
Wielką ideą, jaką mieli ci poszczególni teoretycy, było ograniczenie dekonstrukcyjnego potencjału ponowoczesnej teorii tak, aby nie można było jej zastosować do żadnego czynnika tożsamości, który znajduje się na „uciskanym” końcu neomarksistowskiego poglądu wyzwoleńczego.
 
Zarysowali ideę, że dekonstrukcja miejsca ucisku, tak jak jest to rozumiane poprzez przeżyte doświadczenie, jest sama w sobie luksusem, a więc zastosowaniem opresyjnego przywileju.
 
To usunęło systemowy ucisk, jak go określili wyzwoliciele (neomarksiści), z kwaśnej kąpieli postmodernistycznej dekonstrukcji. Oznacza to, że moralna skała - imperatyw wyzwolenia z ucisku - została wprowadzona do filozoficznego wszechświata, do którego dotknęły te różne marksistowskie kierunki nauki, myśli i aktywizmu.
 
Ta reifikacja systemowego ucisku, rozumiana poprzez jego przeżyte doświadczenie (jedyna rzecz, o której mówili dekonstrukcjoniści, pozostanie, gdy wszystko inne zostanie zdekonstruowane), stworzyła zgrabny pakiet, dzięki któremu postmodernistyczna teoria mogła zostać uproszczona i spakowana dla aktywistów.
 
W tym miejscu dochodzimy do kluczowego, ale prawdopodobnie zupełnie nieistotnego pytania: czy ci aktywiści byli postmoderniściami, czy w większości neomarksistami, którzy włączyli drugi kierunek myślenia do swojego?
 
Moja odpowiedź na to pytanie jest taka, że ​​- ponieważ byli aktywistami - ostatecznie byli neomarksistami, a ich filozofia polega na tym, że ci, którzy doświadczają systemowego ucisku, powinni być świadomi ich ucisku i jego systemowej natury, a tym samym dążyć do rewolucji, która uwolniłby ich od tego.
 
Ewolucja teorii krytycznej nawet w latach sześćdziesiątych XX wieku wytyczyła miejsca prawdziwego ucisku systemowego jako nadmiernie uproszczone rozwarstwienie społeczeństwa zakorzenione w czynnikach tożsamości osobistej.
 
Niemniej jednak ciągłość postmodernistycznej myśli jest niezwykle wyraźna i ta ciągłość stanowi centralną tezę teorii cynicznych.
 
Tak więc polityka „wyzwoleńcza” była już wtedy, a znacznie bardziej w latach 1989-1991, kiedy postmodernizm został w pełni i formalnie w nią włączony, bez przeprosin skoncentrowanych na wąsko szczególnym i agresywnym podejściu do polityki tożsamości, która dążyła do przesunięcia odpowiedzialności społecznej na poziom grup tożsamościowych jako odpowiedź na pytanie o ucisk systemowy.
 
Postmodernistyczny pogląd, że wiedza jest tylko kolejnym zastosowaniem niesprawiedliwie umacnianej polityki, skutecznie uwolnił neomarksizm od jakiegokolwiek obowiązku formułowania prawdziwych wypowiedzi na temat świata w służbie jego wyzwoleńczego programu.
 
Zamiast tego, podniosła ona dla tych raczej bezwzględnych aktywistów moc zarówno niefalsyfikowalnych roszczeń do przeżywanego doświadczenia (ucisku systemowego), jak i problematyzowania (tj. uwaga: nie „niepoprawne”) stwierdzenia dotyczące świata i otaczającej go rzeczywistości społecznej (byłyby to oczywiście te, które nie są „wyzwoleńcze” w sensie wywołania komunistycznej, czy też etno-komunistycznej rewolucji).
 
Miejmy nadzieję, że oczywiście podejście to nie może być takie, jak definiujące liberalny rdzeń Ruchu na rzecz Praw Obywatelskich z lat 60. (w Stanach Zjednoczonych) lub parady gejowskiej (która dążyła do normalizacji tożsamości LGB i późniejszych T, która zawsze była energicznie) sprzeciwia się teorii queer), czy też liberalnego podejścia do feminizmu w drugiej fali.
 
Zamiast odwoływać się do indywidualizmu i uniwersalnej ludzkości, to „stosowane postmodernistyczne” podejście zbliżyło się do ruchu Black Power, który był mniej liberalnym paralelą z ruchem na rzecz praw obywatelskich. To bardzo radykalne podejście, jakie pojawiło się w latach 90., sprawia, że ​​ruch Black Power z lat 60. i 70. w porównaniu wygląda dziwnie.
 
Ostatecznie osiągnął cel osiągnięcia wyzwolenia dla tych, którzy znoszą systemowy ucisk, nie tylko od swoich ciemiężców, ale od samego ucisku, dążąc do całkowitego obalenia istniejącego systemu, częściowo poprzez całkowitą dekonstrukcję wszystkiego, co nadaje, produkuje, legitymizuje lub podtrzymuje władzę systemową pod każdym względem.
 
Twierdzi, że na przykład sama biel, we wszystkich jej różnych przejawach, nie może zostać stworzona, aby położyć kres systemowemu rasizmowi.
 
Oto zatem miejsce, w którym postmodernizm (postmarksizm) i neomarksizm połączyły się w „Krytyczną sprawiedliwość społeczną”, a tę fuzję można całkiem wyraźnie przeczytać w przełomowym artykule Kimberlé Crenshaw z 1991 r. „Mapping the Margins” (pdf).
 
To były oficjalne narodziny krytycznej szkoły myśli społecznej, którą nazywaliśmy „postmodernizmem stosowanym” w teoriach cynicznych (chociaż stosowane myślenie postmodernistyczne przez pewien czas wyprzedziło artykuł Crenshawa z 1991 r., Zwłaszcza w teorii postkolonialnej, papier ten oznacza bardzo wyraźny punkt zwrotny i znamię dominacji tego sposobu myślenia).
 
W tym sensie wpływ Marksa jest oczywisty w Krytycznej Sprawiedliwości społecznej w formie teorii konfliktu stosowanej w rozwarstwieniu grup tożsamości (teoretycznie określanych jako „pozycjonowanie”), a postmodernistyczne (naprawdę poststrukturalne) techniki dekonstrukcji miały być stosowane tylko do opresyjne struktury władzy, jak zdefiniowała je Teoria.
 
W tym wszystkim jednak marksizm, który jest teorią konfliktu stosowaną do kapitalistycznej ekonomii epoki industrialnej, jest mniej więcej całkowicie stracony, z wyjątkiem tego, że jest to rzecz, na którą ludzie czasami krzyczą bez widocznego głębokiego zrozumienia.
 
Według marksistów walka klas jednoczy ludzi z różnych grup tożsamości - „robotnicy świata, zjednoczcie się!” - tak więc grupy tożsamości są przeważnie nieistotne dla marksizmu, z wyjątkiem próby nakreślenia konkretnych sposobów, w jakie kapitalizm może je wyjątkowo wykorzystać.
 
W rzeczywistości, współcześni marksiści w ogóle nie lubią Krytycznej Sprawiedliwości Społecznej z powodu jej podziałów wokół tożsamości klasowej i jej przytłaczająco oczywistego burżuazyjnego języka, poszukiwania pozycji, pochodzenia elity, lekceważenia rzeczywistości i pozornie niezrównanej pogardy dla klasa pracująca.
 
Zatem w tym sensie krytyczna sprawiedliwość społeczna, którą opisujemy w teoriach cynicznych (pod pseudonimem „Stypendium i aktywizm w zakresie sprawiedliwości społecznej”) jest głęboko marksistowska na więcej niż jeden sposób na raz, ale bardzo wyraźnie nie jest marksistowska.
\
W szczególności marksizm jest teorią społeczną opartą na ekonomii, a krytyczna sprawiedliwość społeczna faktycznie uzurpuje analizę ekonomiczną i przesłania ją, by używać jej jako zastępcy jej szczególnego podejścia do polityki tożsamości.
 
Aby być bardziej szczegółowym, na przykład jest zdecydowanie oczywiste, że przyczyny ekonomiczne są źródłem wielu zjawisk, które krytyczni teoretycy rasy nazywają „rasizmem systemowym”, ale używają faktu, że istnieją statystyczne różnice ekonomiczne według rasy, aby twierdzić, że rasizm (nie wyzysk kapitalistyczny) jest ostateczną przyczyną tych różnic.
 
W ten sposób czynią klasę zastępcą miejsca ucisku, na którym w rzeczywistości obsesyjnie się skupiają, rasą, a tym samym unicestwiają wszelkie możliwości liberalnej, racjonalnej, a nawet materialistycznej lub marksistowskiej analizy podstawowych kwestii. Jest jednak pewien wyjątek w tej kwestii, jakby to nie było już wystarczająco skomplikowane.
 
Ponieważ krytyczna sprawiedliwość społeczna nie jest specjalnie przystosowana do robienia czegokolwiek poza rozrywaniem rzeczy na strzępy i wydaje się całkowicie bezinteresowna w budowaniu czegokolwiek, prawdziwie marksistowskie podstawy ruchu mają tendencję do przejawiania się, gdy jego aktywiści próbują zrobić cokolwiek praktycznego w poczucie budowania czegoś.
 
Widzimy to na przykład w żądaniach sprawiedliwego i zróżnicowanego zatrudniania, ponieważ te idee są w oczywisty sposób związane z marksizmem, ale tylko jako przefiltrowane przez soczewki tożsamościowe, które marksizm odrzuciłby z zasady (nie ze złych powodów).
 
W ten sposób prawdopodobnie dokładniejsze jest opisanie wysiłków Krytycznej Sprawiedliwości Społecznej nie jako marksistowskich, ale jako etnicznych komunistów, gdzie „etniczność” odnosi się tutaj do „kultury” jakiejkolwiek określonej grupy tożsamości „uciskanej systemowo”.
 
Wiem, że to zagmatwane, ale mam nadzieję, że pomoże to wyjaśnić skomplikowany związek między marksizmem, neomarksizmem, postmodernizmem i ich rodzajem zmutowanych hybrydowych potomków, stypendium Krytycznej Sprawiedliwości Społecznej i aktywizmem.
 
Dzieje się tak, gdy radykalny marksistowsko-utopijny aktywizm ewoluuje zarówno przeciwko rzeczywistości, jak i solidnym liberalnym społeczeństwom, które skutecznie odpychają wszystkie swoje niekończące się próby osłabienia społeczeństwa od wewnątrz.
 
Zainteresowani czytelnicy mogą tutaj znaleźć teorie cyniczne. Urodzony w Ameryce pisarz, matematyk i komentator polityczny, dr James Lindsay napisał sześć książek obejmujących różne tematy, w tym religię, filozofię nauki i teorię postmodernistyczną.
 
Jest założycielem New Discourses i obecnie promuje swoją nową książkę „Cynical Theories: How Activist Scholarship Made Everything about Race, Gender and Identity ― and Why This Harms Everybody”.
 
___ https://www.sott.net/article/446799-The-complex-relationship-between-Marxism-and-Wokeness

Brak komentarzy: