Jej założyciel ogłosił, że kontrowersyjna i coraz bardziej popularna aplikacja do przesyłania wiadomości przyciągnęła ponad 1 miliard dolarów od nowych inwestorów, a wśród tych, którzy inwestują pieniądze w ten biznes, znajdują się rosyjskie suwerenne bogactwa.
Przedstawiciel Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RDIF) potwierdził we wtorek RIA Novosti, że „uczestniczył w inwestycji w Telegram razem z Mubadala Investment Company”. RDIF wyjaśnił później, że nabył mniejszościowy udział w zakupie obligacji spółki przez Mubadala w ramach wspólnego wysiłku Rosji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Założyciel Telegramu, Pavel Durov, który pochodzi z St. Petersburga, ujawnił wcześniej we wtorek, że firma „zebrała ponad 1 miliard dolarów, sprzedając obligacje jednym z największych i najlepiej poinformowanych inwestorów na całym świecie”. Dodatkowy kapitał, powiedział, „pozwoli Telegramowi kontynuować globalny wzrost przy jednoczesnym zachowaniu jego wartości i niezależności” oraz da usłudze możliwość zarabiania na sobie. „Ostatecznym celem Telegrama jest stać się finansowo zrównoważonym projektem, który może służyć ludzkości przez dziesięciolecia lub wieki w przyszłości” - dodał.
Jednak nabycie przez RDIF udziału w firmie wydawało się powodować pewne zamieszanie w firmie, która wycofała się po potwierdzeniu, że fundusz stał się udziałowcem. Nie jest jasne, czy wynikało to z faktu, że moskiewski inwestor kupił akcje za pośrednictwem partnera z ZEA, czy też z próby zdystansowania Telegrama od rosyjskich funduszy państwowych.
Firma stoczyła już szereg batalii prawnych w Rosji o dostęp do informacji. W 2018 roku sąd nakazał zablokowanie aplikacji po sporze z największą w kraju agencją bezpieczeństwa krajowego, FSB, która zażądała tylnych drzwi do zaszyfrowanych danych usługi w celu monitorowania działalności przestępczej. Telegram powiedział, że nie jest to możliwe, ponieważ nawet osoby obsługujące platformę nie widzą czatów użytkowników. Zakaz był nieskuteczny, a komunikator wyłączył się na kilka godzin przed powrotem.
W styczniu aplikacja, która oferuje zaawansowane opcje bezpieczeństwa, takie jak „autodestrukcyjne wiadomości” dla osób „szukających dodatkowej prywatności”, znalazła się na szczycie listy pobrań po tym, jak rywal WhatsApp wprowadził nowy kontrowersyjny środek w swoich warunkach. Zgodnie z nową zasadą informacje użytkowników będą przekazywane gigantowi technologicznemu Facebookowi, który nabył usługę w 2014 r. Wobec powszechnej krytyki WhatsApp został zmuszony do wyjaśnienia, że treść czatów i dane profilowe nie będą przekazywane dalej.
przetlumaczono przez GR translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz