Rosja odrzuciła opinię najwyższego doradcy Sądu Najwyższego Holandii, odrzucając apelację rosyjskich prawników o odszkodowanie w wysokości 57 miliardów dolarów przyznane byłym akcjonariuszom upadłego giganta energetycznego Jukos.
W piątek Paul Vlas, główny radca prawny sądu, wydał niezależną opinię doradczą, w której stwierdził, że pierwotne orzeczenie, które rosyjscy prawnicy określają jako „niewiążące”. Poparł on wcześniejszą decyzję, zgodnie z którą olbrzymią sumę przekazano oligarchom, którzy stracili pieniądze po bankructwie Jukosu, powinna zostać podtrzymana. Finansiści stojący za nieistniejącą już firmą twierdzą, że jej aktywa zostały przejęte w związku z zaległym rachunkiem podatkowym w posunięciu, które było równoznaczne z zawłaszczeniem przez państwo.
Rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Sprawiedliwości powiedział w oświadczeniu dla RT, że chociaż decyzja wydana „bez uzasadnionych podstaw” jest niepowodzeniem, ma nadzieję, że nie wpłynie to na ostateczny wynik sprawy.
Urzędnik stwierdził, że porada „ma charakter doradczy, nie jest wiążąca dla sądu” i dodał, że Prokurator Generalny „zignorował dowody dostarczone przez Federację Rosyjską, wskazujące na błędy prawne popełnione przez [wcześniejsze orzeczenia sądowe], a także bezprawne działania byłych Akcjonariusze Jukosu podczas rzekomego procesu „inwestycyjnego” i postępowania sądowego. "
Przedstawiciele prawni Moskwy odwołali się od ugody, która, jak twierdzą, nie uwzględniała krajowych przepisów dotyczących korupcji i oszustw. Michaił Chodorkowski, były szef firmy, niegdyś jednego z największych przedsiębiorstw w Europie, spędził dziesięć lat za kratkami po skazaniu za nielegalne transakcje finansowe. Pod ciężarem 27 miliardów dolarów podatku od urzędu skarbowego i w obliczu zamrożenia aktywów firma upadła. Od tego czasu jego zamożni zwolennicy prowadzą sprawy przed sądami międzynarodowymi.
Minister sprawiedliwości Rosji Konstantin Chuychenko powiedział wcześniej, że sprawa jest częścią „legalnej wojny” prowadzonej przeciwko temu krajowi w sądach międzynarodowych. „Sytuacja jest bardzo trudna i poważna” - powiedział. „Rosja musi się odpowiednio bronić, a czasem nawet atakować”.
W grudniu moskiewski Trybunał Konstytucyjny, jeden z jego najwyższych organów sądowych, orzekł, że Rosja może odmówić zapłaty kwoty ugody, jeśli odwołanie ostatecznie się nie powiedzie. Oprócz równoległych spraw w Wielkiej Brytanii i USA, skargi zostały rozpatrzone przez sąd w Hadze, który przyznał byłym akcjonariuszom spółki wypłatę 57 miliardów dolarów od rządu rosyjskiego na początku tego roku. Holandia rości sobie prawo do jurysdykcji na warunkach Traktatu Karty Energetycznej, którego Rosja jest sygnatariuszem, ale którego nigdy nie ratyfikowała. Zawiera przepisy umożliwiające rozstrzyganie sporów przez sądy międzynarodowe.
Zdaniem sędziów, chociaż ówczesny rząd rozpoczął proces podpisywania paktu w 1994 r., Nie miał on uprawnień, aby przepisy krajowe były gorsze od umów międzynarodowych lub orzeczeń zagranicznych trybunałów. W orzeczeniu stwierdzono, że nie ma podstaw, na których decyzje takie jak te oparte na Traktacie Karty Energetycznej mogą „kwestionować kompetencje” rosyjskich sądów przy wydawaniu wyroków. Dlatego prawnicy konkludują, że podporządkowanie się żądaniom sądu holenderskiego o ugodę byłoby „niekonstytucyjne”. Może to utorować drogę Moskwie do odmowy przekazania środków, jeśli przegra wieloletnią batalię prawną.
Udziałowcy Jukosu walczyli z szeregiem odrębnych wyzwań prawnych, próbując zmusić kraje zachodnie do przejęcia rosyjskich aktywów jako zabezpieczenia w przypadku braku płatności, ale wiele sądów odrzuciło te żądania.
PrzetlumaczylaGRprzez translator google
zrodlo:https://www.rt.com/russia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz