Separatystyczne republiki Doniecka i Ługańska we wschodniej Ukrainie postanowiły zablokować Google, próbując chronić swój naród przed propagandowymi "zagrożeniami" pochodzącymi z Kijowa i Zachodu.
W wiadomości zamieszczonej na Telegramie Denis Puszkin, szef Donieckiej Republiki Ludowej, oskarżył Google o propagowanie antyrosyjskiej propagandy, która bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu Rosjan na Ukrainie.
"Nieludzka propaganda Ukrainy i Zachodu od dawna przekracza wszelkie granice. Jest prawdziwe prześladowanie Rosjan, narzucanie kłamstw i dezinformacji" – napisał. Dodał, że wyszukiwarka "otwarcie, na polecenie swoich kuratorów ze strony rządu USA, promuje terroryzm i przemoc wobec wszystkich Rosjan, a zwłaszcza ludności Donbasu". (Powiązane: Google pomaga Głębokiemu Państwu kontrolować narrację poprzez demonetyzację wszystkich treści krytycznych wobec Ukrainy.)
Według Pushilina, jego rząd zrobił tylko to, co zrobiłby każdy inny rząd na Zachodzie, gdy miał do czynienia z przestępcami w ich jurysdykcjach.
"To jest to, co robią w każdym społeczeństwie z przestępcami: są odizolowani od innych ludzi" - powiedział. Jeśli Google przestanie prowadzić swoją politykę kryminalną i powróci do głównego nurtu prawa, moralności i zdrowego rozsądku, nie będzie przeszkód dla jego pracy.
Szef Ługańskiej Republiki Ludowej, Leonid Pasechnik, wydał podobne oświadczenie zakazujące Google. Stwierdził, że wyszukiwarka stała się "główną bronią" kijowską i Zachodnią w ofensywie medialnej przeciwko separatystom z Donbasu.
"Poradzimy sobie dobrze bez Google" - powiedział. "Jeśli odkupią się i zaczną szanować ludzi – pomyślimy o jego powrocie".
Prozachodnie platformy Big Tech zakazane w Rosji i Donbasie
Ogłoszenie zakazu było tylko najnowszym posunięciem podjętym przez Doniecką lub Ługańską Republikę Ludową w celu ograniczenia zachodnich gigantów technologicznych. Obie separatystyczne republiki wcześniej zakazały Facebooka i Instagrama w maju, uzasadniając, że obie platformy "zezwalają na wezwania do przemocy wobec rosyjskojęzycznych użytkowników".
Posunięcie to nastąpiło po rosyjskim zakazie korzystania z platform mediów społecznościowych Meta po tym, jak sąd w Moskwie uznał firmę za winną promowania "działalności ekstremistycznej", w tym zezwalania na groźby śmierci wobec prezydenta Rosji Władimira Putina i przywódców wojskowych kraju.
18 lipca sąd w Rosji ukarał Google grzywną w wysokości 21 miliardów rubli (353 miliony dolarów), powołując się na nieusunięcie przez giganta technologicznego zakazanych informacji dotyczących konfliktu na Ukrainie w wyszukiwarce i na YouTube. Treści te rzekomo promowały "ekstremizm i terroryzm" i zawierały wiele fałszywych informacji dotyczących wojny na Ukrainie.
Od początku wojny pod koniec lutego Rosja nasiliła egzekwowanie przepisów mających na celu ukrócenie rozprzestrzeniania się dezinformacji. W maju ta kampania antydyferacyjna doprowadziła do złożenia przez rosyjski oddział Google wniosku o bankructwo, mówiąc, że jest "nie do utrzymania", aby biuro kontynuowało działalność w obecnych warunkach.
Jeśli Donieck i Ługańsk będą w stanie właściwie wyegzekwować zakaz Google na pełną skalę, będzie to nowy i bardziej agresywny krok w kampaniach cyfrowych obu separatystycznych republik.
Dowiedz się więcej o wojnie na Ukrainie na UkraineWitness.com.
Obejrzyj ten klip z "The Jimmy Dore Show", gdy gospodarz Jimmy Dore opowiada o tym, jak upadła Ukraina.
Ten film pochodzi z kanału What Is Happening na Brighteon.com.
|Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz