AUTOR: TYLER DURDEN
W związku z tym, że miliony Niemców stoją w obliczu bolesnego zamrożenia w nadchodzących miesiącach, zimowa dopłata do gazu, która wejdzie w życie w październiku dla niemieckich gospodarstw domowych i firm, została ustalona na 2,4 eurocenta za kilowatogodzinę w poniedziałek, podała DW w poniedziałek.
Ceny gazu są napędzane przez niemieckie sankcje na rosyjski gaz, co budzi obawy rynku o bezpieczeństwo energetyczne, a także w niektórych przypadkach braki w dostawach. I chociaż do tej pory konsumenci byli w dużej mierze chronieni przed wzrostami, a firmy nie były w stanie przenieść swoich zwiększonych kosztów, wszystko to wkrótce się zmieni.
"Będzie drożej - nie da się tego obejść. Ceny energii nadal rosną. Ale: już odciążamy obywateli kwotą 30 miliardów euro" - napisał kanclerz Olaf Scholz na Twitterze w poniedziałek, wkrótce po ogłoszeniu.
Pracujemy nad kolejnym pakietem pomocowym. Nie zostawimy nikogo samego z tymi zwiększonymi kosztami".
Decyzja o wysokości opłaty należała do spółki odpowiedzialnej za nadzór i koordynację niemieckiego rynku gazu, Trading Hub Europe. Deklarowanym celem opłaty jest pokrycie około 90% dodatkowych kosztów ponoszonych przez dostawców gazu, którzy obecnie płacą wyższe ceny za zabezpieczenie gazu, w niektórych przypadkach z nowych źródeł innych niż Rosja.
Prawie połowa niemieckich gospodarstw domowych jest ogrzewana za pomocą gazu, najpopularniejszej metody zdecydowanie w kraju.
Niemiecka zależność od rosyjskiego gazu stała się w tym roku znana w czasie wojny na Ukrainie, zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla przemysłu.
Rząd ubiega się o zwolnienie z podatku od sprzedaży
Minister finansów Christian Lindner już powiedział, że zamierza złagodzić cios, apelując w Brukseli o prawo do zniesienia podatku od sprzedaży nowej opłaty za gaz. Wymagałoby to zielonego światła ze strony UE.
"To zrobi różnicę dla ludzi" - powiedział Lindner.
Szefowa Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Energetycznego i Wodnego, Kerstin Andreae, argumentowała, że nie idzie to wystarczająco daleko.
Powiedziała publicznemu nadawcy ARD, że lepiej byłoby spróbować zabezpieczyć obniżoną stawkę podatku od sprzedaży w wysokości 7% dla wszystkich płatności za gaz, mówiąc, że ulga dla konsumentów jest "niezbędna".
Minister gospodarki Robert Habeck powiedział w poniedziałek po ogłoszeniu, że jeśli plan zwolnienia z podatku od sprzedaży nie powiedzie się w Brukseli, "wymyślimy odpowiednie mechanizmy, aby to zrównoważyć". Habeck nazwał opłatę "gorzkim lekarstwem", ale powiedział, że nakładając ją, "zabezpieczamy dostawy w Niemczech".
"Opłacie musi i będzie towarzyszył kolejny pakiet ulgowy" - powiedział Habeck w komentarzach odzwierciedlających scholza, szczególnie dla gospodarstw domowych o niskich dochodach, które mogą zostać najbardziej dotknięte. Rzeczniczka rządu Christiane Hoffmann powiedziała dziennikarzom w Berlinie, że zanim opłata wejdzie w życie 1 października, takie środki będą "przygotowane".
W przypadku czteroosobowego gospodarstwa domowego wzrost ten powinien oznaczać dodatkowe około 480 euro rocznie, bez podatku od sprzedaży.
Branże spieszą się, by wezwać pomoc
Niemieckie przedsiębiorstwa i związki zawodowe szybko ostrzegły przed potencjalnym wpływem na ich działalność.
"Rząd federalny musi wprowadzić kolejny pakiet pomocowy, aby chronić ludzi przed ubóstwem energetycznym" - powiedział w oświadczeniu przewodniczący głównego związku zawodowego Verdi, Frank Werneke. "Manipulowanie progami podatku dochodowego nie jest na to rozwiązaniem. Co więcej, potrzebujemy szybkiej i skutecznej pomocy, szczególnie dla osób o niskich lub średnich dochodach. "
Prezes niemieckiego stowarzyszenia producentów stali, Hans Jürgen Kerkhoff, powiedział w poniedziałek, że opłata będzie kosztować niemiecki przemysł stalowy w wysokości około 500 milionów euro rocznie. Powiedział również, że przemysł poniesie już koszty w wysokości 7 miliardów euro z powodu rosnących cen energii, jeszcze przed nałożeniem opłaty. Niemiecki przemysł stalowy zużywa około 2 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie.
Niemiecka federacja przemysłu chemicznego nazwała decyzję "niezwykle gorzką pigułką" w oświadczeniu, wzywając rząd do subsydiowania dodatkowych kosztów w celu ograniczenia wpływu.
Grupa VDMA firm zajmujących się budową maszyn powiedziała, że opłata, w połączeniu z cenami gazu, które mają jeszcze wzrosnąć, i obawami wśród klientów mogą spiskować, aby narazić firmy na ryzyko.
"Coraz częściej nasi członkowie mają do czynienia z dostawcami, którzy uważają nowe kontrakty [gazowe] za tak ryzykowne, że w ogóle nie składają żadnych przetargów lub tylko oferty o minimalnym czasie trwania" - powiedział Thilo Brodtmann z VDMA.
Uczciwość i wpływ na inflację kwestionowane
Biznesowa gazeta Handelsblatt opublikowała w poniedziałek badanie instytutu ekonomicznego blisko związanego z niemieckimi związkami zawodowymi. Według Instytutu Makroekonomii i Analiz Cyklicznych opłata za gaz może doprowadzić do przyspieszenia inflacji nawet o 2%, zbliżając ją do 10%.
Główny ekonomista Commerzbanku Jörg Krämer również uznał wzrost inflacji za prawdopodobny.
"W połączeniu z wygaśnięciem biletu [transportu publicznego] o wartości 9 euro i zniżką na stacjach benzynowych, może to spowodować wzrost stopy inflacji o ponad 9% w październiku i listopadzie. To ogromna redukcja siły nabywczej konsumentów" - powiedział Krämer agencji Reutera.
Niemcy, podobnie jak wiele zachodnich gospodarek, stoją w obliczu pierwszego od dziesięcioleci okresu gwałtownej inflacji, a najnowsze dane pokazują niewielki spadek do 7,5% rok do roku w lipcu.
Czołowy członek socjalistycznej Partii Lewicy w Niemczech, Dietmar Bartsch, w poniedziałkowym wywiadzie dla gazety sprzeciwił się temu planowi. Bartsch nazwał opłatę "programem zubożenia dla wielu ludzi" i argumentował, że rząd powinien pokryć wszelkie dodatkowe koszty z "szybko rosnącymi dochodami z podatku od sprzedaży". Wezwał również do złożenia oferty na pokrycie zwiększonych kosztów w sposób, który uważał za bardziej sprawiedliwy.
"To nieodpowiedzialne ze strony rządu, że nie podejmuje się żadnych wysiłków, aby sprawdzić, w jakiej sytuacji finansowej znajdują się konsumenci, zamiast tego zatwierdzając tę ogólną opłatę dla wszystkich" - powiedział Bartsch sieci gazet RND.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz