Nowy, prounijny rząd Donalda Tuska przejął kontrolę nad nadawcami publicznymi w kraju, zwalniając zarządy TVP i Polskiego Radia oraz zdejmując kanały z anteny.
Posunięcie to wywołało protest okupacyjny konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość w siedzibie TVP, która jest obecnie okupowana przez policję, aby zapobiec dalszemu sprzeciwowi.
Niespodziewanym zwycięstwem Donalda Tuska było zwycięstwo w październikowych wyborach w Polsce. Według Politico Tusk powiedział, że jego wybór uratował polską demokrację.
13 grudnia Tusk został zaprzysiężony na nowego premiera Polski, obiecując, że jego rząd będzie przestrzegał konstytucji. Tydzień później reżim Tuska działał zarówno niedemokratycznie, jak i niekonstytucyjnie, siłą przejmując nadawców publicznych.
To może być tylko zbieg okoliczności, ale w zeszłym miesiącu francuski serwis Observatoire du Journalisme poinformował, że George Soros, który popiera eurokratę Donalda Tuska, przeniknął do polskich mediów drukowanych. Observatoire du Journalisme zauważyło, że po przejęciu telewizji publicznej (TVP) i radia (Polskie Radio) przez sojuszników Donalda Tuska, polski rynek medialny stanie się bardzo koślawy na korzyść lewicy, tak jak to było przed 2015 rokiem.
Poniższy tekst został pierwotnie opublikowany przez Remix News jako artykuł zatytułowany "Konserwatywni politycy czuwają w siedzibie TVP, gdy lewica dąży do demontażu wolnej prasy w kraju".
Członkowie konserwatywnej partii opozycyjnej Prawo i Sprawiedliwość ("PiS") rozpoczęli we wtorek wieczorem czuwanie w siedzibie TVP. Posunięcie to było odpowiedzią na przyjęcie przez Sejm, niższą izbę polskiego parlamentu, uchwały w sprawie "przywrócenia porządku prawnego i bezstronności w mediach publicznych i Polskiej Agencji Prasowej ("PAP").
Na posiedzeniu Sejmu zabrakło 109 posłów PiS, w tym ich lidera Jarosława Kaczyńskiego. Podczas głosowania wielu z tych posłów było obecnych w siedzibie TVP, demonstrując swój sprzeciw wobec działań sejmowej większości. Prezes PiS Kaczyński podkreślił konieczność protestu przeciwko działaniom rządu, stwierdzając: "Nie ma demokracji bez pluralizmu w mediach, bez silnych mediów antyrządowych".
Kaczyński mówił dalej, że "w każdej demokracji muszą być silne media antyrządowe. W Polsce są to media publiczne i w najbliższym czasie to się nie zmieni. Dlatego musimy bronić tych mediów, właśnie dlatego, że bronimy demokracji i prawa obywateli do dostępu do informacji.
Kaczyński zapowiedział, że grupy 10 posłów PiS będą na zmianę czuwać w siedzibie TVP. Jako pierwszy wziął w nim udział były minister edukacji Przemysław Czarnek, który określił uchwałę Sejmu jako "stalinowską".
We wtorek polski minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek napisał na Twitterze: "Rezolucja Hołownia-Tusków jest stalinowska. Wszyscy już o tym wiedzą. I nas?... Oni stoją tam, gdzie było ZOMO*, a my stoimy tam, gdzie oni byli wtedy. Aby Polska była Polską, mamy obowiązek bronić wolnych mediów i demokracji. Pierwsza zmiana. Zdjęcie załączył poniżej.
Podkreślając rolę mediów publicznych w zapewnianiu dostępu do informacji, Kaczyński wskazał na ich znaczenie w kontekście demokracji i – w świetle przemian w Unii Europejskiej – niepodległości Polski. Wyraził zaniepokojenie rzekomymi niemiecko-francuskimi planami federalizacji Europy i potencjalnym podważeniem suwerenności niektórych państw, w tym Polski.
Kaczyński mówił też o premierze Donaldzie Tusku. Jego zdaniem, Tusk wrócił do Polski z Brukseli "z pewnym zadaniem".
"Wie, że w zamian za to czekają go zaszczyty i naprawdę wielka kariera. Niewykonanie tego zadania oznaczałoby w zasadzie jego koniec" - powiedział szef PiS.
Zdjęcie główne: Grupa policjantów w holu siedziby Telewizji Polskiej w Warszawie. Źródło: Politico
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://expose-news.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz