Kwiecień 2020 to w całej gospodarce jedno wielkie załamanie. Nie inaczej jest w "mieszkaniówce". Deweloperzy natknęli się nagle na mur popytu i wstrzymują inwestycje. Rozpoczęli budowę o połowę mniejszej liczby mieszkań niż rok temu.
foto:Varso/materialy prasowe
- W kwietniu oddano do użytku najmniej mieszkań od czerwca 2018 roku
- Zapaść widać w budownictwie indywidualnym. Nieco lepiej radzili sobie deweloperzy, choć po statystykach rozpoczętych nowych budów widać już zamrażanie rynku
- Duże spadki widać na kluczowych dla branży rynkach, czyli w Warszawie, Krakowie i Gdańsku. Nieco lepiej sytuacja wygląda we Wrocławiu
W kwietniu oddano do użytku 13,7 tys. mieszkań - podał GUS w piątek. To o 22 proc. mniej rok do roku i 15 proc. mniej niż w marcu, a zarazem najgorszy miesiąc od czerwca 2018 roku, kiedy do swoich czterech ścian wprowadziło się niecałe 12 tys. nabywców.
Wynika to głównie z zapaści w budownictwie indywidualnym w czasie pandemii. Prace na budowach prywatnych inwestorów praktycznie zamarły i oddano do użytku tylko 3,6 tys. mieszkań, czyli 37 proc. mniej niż w kwietniu 2019. Nieco lepiej wygląda sytuacja deweloperów, którzy oddali klucze do 10 tys. lokali, czyli o zaledwie 416 mniej niż w marcu, ale już o aż 1,8 tys. mniej niż w kwietniu ubiegłego roku.
Foto: Jacek Frączyk / Business Insider PolskaW kwietniu oddano do użytku o 2,3 tys. mniej mieszkań niż w marcuW przypadku deweloperów dużo bardzie niepokojąco wyglądają dane o tym, co planują na przyszłość. Oczywiście były w kwietniu obostrzenia administracyjne i uzyskanie pozwolenia było utrudnione, ale statystyka rozpoczętych budów jest już bardzo zła. Chodzi o mieszkania, na które już jest pozwolenie na budowę.
Deweloperzy wstrzymali inwestycje
I tak, deweloperzy zaczęli budować w kwietniu zaledwie 6,2 tys. mieszkań i to o aż 46,2 proc. mniej rok do roku - podał GUS. Trudno o lepsze świadectwo niepewności na rynku, choć poszczególne firmy deweloperskie zachęcają wciąż ludzi do inwestycji w nieruchomości, wskazując na jej zalety w czasie kryzysu. Jeszcze pod koniec marca niektórzy z nich zapewniali, że na budowach praca wre w najlepsze. Kolejny miesiąc zweryfikował jednak plany odnośnie kolejnych inwestycji.
Foto: GUSNowe budowy rozpoczęte w kwietniu 2020
Jak pokazują statystyki portalu RynekPierwotny.pl załamanie dotyczy największych miast, zarówno jeśli chodzi o sprzedaż, jak i nowe oferty. Na największym rynku w Warszawie sprzedaż spadła w kwietniu o aż 63 proc., a liczba nowych ofert sprzedaży mieszkań zmalała o 11 proc. względem marca. Załamanie dotyczy również Krakowa i Gdańska. Względnie najlepiej jest we Wrocławiu, gdzie sprzedaż spadła o "zaledwie" 20 proc. miesiąc do miesiąca, a liczba nowych ofert wzrosła o 35 proc.
Foto: RynekPierowtny.plDane serwisu RynekPierwotny.pl pokazują spadek liczby ofert w kwietniu w porównaniu z marcem
Takie dane nie przełożyły się jeszcze na spadki cen. - Po 12 miesiącach systematycznego wzrostu wykres Indeksu Cen Mieszkań odbił w dół - komentuje Marcin Drogomirecki, ekspert serwisu Morizon.net.
Indeks cen spadł jednak w kwietniu o zaledwie 0,4 proc. w porównaniu z marcem. Nie można więc mówić jeszcze o wyprzedaży, czy nerwowych ruchach na rynku.
- Wzrosty cen wyhamowały i stały się stabilne - zauważa Dariusz Węglicki, dyrektor zarządzający funduszu Catella Polska. - Koronawirus ma wpływ na rynek, szczególnie jeżeli chodzi o rynek najmu. Od połowy marca przez cały kwiecień biura sprzedaży deweloperów były zamknięte, ale zostały już otwarte. Pojawią się czynniki rozwoju rynku, jak zachowanie banków i na ile akcja kredytowa będzie w poprzedniej skali. Pewnie nie, bo oczekiwania banków względem wkładu własnego się zmieniły na niekorzyść klientów - dodał.
Według niego deweloperzy, jeśli zdecydują się zrezygnować ze swojej marży i obniżyć ceny, to raczej w przypadku mieszkań, które gorzej się sprzedają, czyli na obrzeżach miast. Te w centrach sprzedają się już na etapie dziury w ziemi.
zrodlo:https://businessinsider.com.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz