poniedziałek, 4 października 2021

"Opozycja białoruska chciała, aby kraj zwrócił się na Zachód. Zamiast tego Mińsk jest bardziej zależny od Rosji niż kiedykolwiek wcześniej"

 Jonathan Millins, doktorant na Uniwersytecie w Antwerpii w Belgii

8 grudnia 1991 r. przywódcy Rosji, Ukrainy i Białorusi spotkali się w pobliżu Brześcia, aby podpisać porozumienia Biełowieża, które doprowadziły do ​​rozwiązania ZSRR. Republika Białoruś kilka tygodni później została uznana za niepodległą.

Od tego spotkania każdy rząd amerykański, wraz ze swoimi odpowiednikami w Europie i Rosji, wystąpił w obronie niepodległości i suwerenności Mińska. Rzeczywiście, do niedawna status Białorusi jako niepodległego narodu wydawał się być kwestią przesądzoną. Teraz jednak sprawy wyglądają mniej wyraźnie.

Belarus’ opposition wanted the country to turn towards the West. Instead, Minsk is more dependent on Russia than ever before

W grudniu 1994 r. nowy prezydent USA Bill Clinton podpisał wspólnie budapesztańskie memorandum w sprawie gwarancji bezpieczeństwa, którego celem było zachowanie integralności terytorialnej i niezależności nowych państw postsowieckich. Innymi sygnatariuszami Memorandum był nowo wybrany prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko.


Wśród nowych napięć z państwami NATO, Białoruś kupi rosyjską broń o wartości 1 mld USD, w tym system obrony przeciwrakietowej S-400 – Łukaszenka Wśród nowych napięć z państwami NATO, Białoruś kupi rosyjską broń o wartości 1 mld USD, w tym system obrony przeciwrakietowej S-400 – Łukaszenka

Dwa lata później Clinton potwierdził zaangażowanie USA na rzecz suwerenności państwowej w Europie, deklarując, że chciałby widzieć Europę, „w której narody będą miały pewność, że ich granice będą zawsze bezpieczne, a ich suwerenność i niezależność zawsze będą szanowane”. Od tego czasu stanowisko to powtarza każda kolejna administracja USA.


Szybko do 2021 r., a przyszłość Białorusi jako niepodległego państwa wygląda o wiele bardziej chwiejnie niż kiedykolwiek od zakończenia zimnej wojny.


To pomimo faktu, że wszyscy kluczowi aktorzy, w tym UE, USA, Rosja, opozycja na uchodźstwie, a nawet sam prezydent Aleksander Łukaszenko, wszyscy twierdzą, że utrzymanie niepodległości Białorusi jest priorytetem. A jednak wszystkie ich działania od czasu spornych wyborów prezydenckich w 2020 roku mają dokładnie odwrotny skutek.


Sankcje zachodnie

Weźmy za przykład zachodnie sankcje wspierane przez opozycję na emigracji na Litwie iw Polsce. UE przygotowuje obecnie piąty pakiet kar wobec Białorusi w odpowiedzi na presję migracyjną na granicach Polski, Litwy i Łotwy. Te nowe ograniczenia prawdopodobnie zwiększą liczbę zakazów podróżowania i zamrożenia aktywów wobec wyższych urzędników, dodadzą kolejne przedsiębiorstwa państwowe, a także wymierzą w białoruską agencję graniczną i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.


Równocześnie z nakładaniem sankcji gospodarczych Zachód i opozycja na uchodźstwie lubią podkreślać, że środki te nie są wymierzone w zwykłych Białorusinów i nie mają na celu podważenia białoruskiej niezależności i suwerenności. Dotychczas sankcje UE obejmowały wymierzenie w białoruską telekomunikację, państwowe linie lotnicze Belavia, ograniczenia w dostępie do rynków kapitałowych oraz bariery w handlu potasem, produktami naftowymi i tytoniem. Same dochody z potażu stanowią blisko 20% dochodów białoruskiego państwa.


Jeśli celem tych sankcji jest po prostu ukaranie, mogą one przynieść pożądany skutek i niektóre stolice UE będą zadowolone z samego tego wyniku.


Jeśli jednak intencją jest obalenie Łukaszenki, promowanie demokratycznych przemian w kraju i zbliżenie Białorusi do strefy wpływów UE, to polityka sankcji poniosła i będzie zawodzić.


Białoruś jest teraz bardziej zależna od Rosji pod względem gospodarczym, politycznym i bezpieczeństwa niż kiedykolwiek od 1991 roku. Głównym skutkiem dotychczasowych sankcji było podważenie kruchej suwerenności i niezależności Białorusi.


Czy to naprawdę było intencją Zachodu i opozycji?


Wahająca się Rosja

Na pozór pozycja Rosji wobec Mińska wygląda prosto. Zapewnia ochronę polityczną, dyplomatyczną, gospodarczą i bezpieczeństwa, aby umożliwić Białorusi działanie i postępowanie według własnego uznania. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.


Chociaż Rosja z zadowoleniem przyjęłaby bliższą współpracę i integrację w strategicznych obszarach, jest gotowa zrobić to tylko na swoich warunkach. Moskwa stara się stworzyć ramy, w których można by osiągnąć równowagę między prawami a obowiązkami Mińska. Ramy, które zachowują białoruską niezależność, jednocześnie zbliżając kraj do siebie, ale bez ekonomicznych i międzynarodowych konsekwencji politycznych, które nieuchronnie wystąpiłyby, gdyby Rosja próbowała wchłonąć swojego sąsiada.


Wybranym wehikułem tego procesu jest dawniej konające Union State. Pierwotny traktat podpisany w 1999 roku przez Łukaszenkę i Borysa Jelcyna przewidywał, być może nierealistycznie biorąc pod uwagę ich względne rozmiary, unię równych. U podstaw traktatu leżała zasada samostanowienia i suwerenności Białorusi.

Wtajemniczeni Kremla od początku kryzysu jasno stwierdzili, że choć w krótkim okresie mogą zyskać plecy Łukaszenki, pełne wchłonięcie Białorusi nie jest na porządku dziennym, a Państwo Związkowe nie jest do tego przeznaczone. Moskwa prędzej przyjmie Łukaszenkę odejście z urzędu, niż weźmie na siebie ciężar wchłonięcia 9,3 mln Białorusinów.


Ekspansja NATO na Ukrainę „przekroczyłaby czerwone linie” i zmusiłaby Rosję i Białoruś do działania, mówi Kreml po szczycie Putina-Łukaszenko, Ekspansja NATO na Ukrainę „przekroczyłaby czerwone linie” i zmusiłaby Rosję i Białoruś do działania, mówi Kreml po szczycie Putina-Łukaszenko

Jednak pomimo zapewnień o niepodległości Białorusi, kraj staje się coraz bardziej zależny od Rosji. Sankcje zachodnie, choć nie są paraliżujące, odbijają się na gospodarce. Nasilenie represji politycznych spowodowało całkowite odejście wielu firm lub przeniesienie pracowników, co spowodowało spadek dochodów podatkowych, a pandemia pogorszyła i tak już trudną sytuację gospodarczą, w tym niższe niż oczekiwano przychody z ropy w 2020 roku. Wszystkie te czynniki stwarzają sytuację, w której Rosja nie ma innego wyjścia, jak wkroczyć i wesprzeć finansowo Mińsk.


Rosja nie chce wchłonąć Białorusi, ale jeśli kraj powoli upada, może nie mieć alternatywy.


Łukaszenka: dzika karta

Wreszcie dziką kartą, jeśli chodzi o przyszłość Białorusi, jest Łukaszenka. Od momentu objęcia funkcji prezydenta w 1994 r. Łukaszenka otwarcie opowiadał się za utrzymaniem niepodległości i suwerenności Białorusi, nie tylko wobec Zachodu, ale także wobec ingerencji Rosji. Rzeczywiście, tak ważne dla przywódcy-weterana są koncepcje suwerenności i niezależności, że ma nawet całą stronę z jego cytatami na ten temat na swojej prezydenckiej stronie internetowej.


Zaskakujące jest zatem to, że od czasu spornych wyborów w 2020 roku Łukaszenka dopuścił się szeregu działań, które podważają tę samą niezależność, którą twierdzi, że tak bardzo ceni.


Najbardziej rażącym tego przykładem było przymusowe lądowanie samolotu Ryanair w maju. Cokolwiek pokazują oficjalne dane, wydaje się prawie fantastycznie nieprawdopodobne, by opozycyjny bloger Roman Protasevich znalazł się w tym samym samolocie, co fałszywe zagrożenie bombowe. Dlaczego właśnie w momencie, gdy Zachód zaczynał tracić zainteresowanie kryzysem białoruskim, Łukaszenka uznał za konieczne podjąć to działanie i zwrócić na siebie uwagę?


Podobnie w tym tygodniu Mińsk ogłosił zakaz wydawania zarówno drukowanej, jak i internetowej rosyjskiej gazety Komsomolskaja Prawda ze względu na sposób, w jaki poinformował o śmierci oficera KGB na początku tygodnia. Skłoniło to rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa do stwierdzenia: „To narusza zasady wolności mediów”. Dlaczego, skoro rosyjskie poparcie jest tak ważne dla Łukaszenki, miałby teraz obrażać tych, na których polega? Rozumie się, że przed podjęciem decyzji nie skonsultowano się z Moskwą.


Skłonność Łukaszenki do podejmowania takiego ryzyka może jeszcze bardziej zdestabilizować kraj i zagrozić niezależności i suwerenności, której bronił od ponad 25 lat.


Jeśli idealna burza zachodnich sankcji, presja polityczna ze strony emigracyjnej opozycji, rosyjski hedging strategiczny i nieprzewidywalne działania człowieka u władzy, krótka historia niepodległej Białorusi może się skończyć szybciej, niż wielu chciałoby sądzić. .

Przetlumaczyla GR przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/russia/536463-belarus-increasing-dependence-russia/

Brak komentarzy:

"Zełenski kopie sobie grób atakami na Rosję w stylu „11 września” – amerykański analityk wojskowy Ukraińskie ataki dronów na cele cywilne w Rosji rozgniewają Moskwę, ale nie zmienią biegu wojny, powiedział Daniel Davis"

  Wysoki budynek mieszkalny widoczny w rosyjskim mieście Kazań po uderzeniu ukraińskiego drona 21 grudnia 2024 r. © Sputnik Kijów strzela s...