Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Światowy pożyczyły rekordową ilość pieniędzy najbiedniejszym krajom świata, aby pomóc im poradzić sobie z pandemią, inflacją żywności i reperkusjami wojny na Ukrainie.
Teraz ekonomiści biją na alarm z powodu obaw, że najwięksi kredytodawcy na świecie zbyt się rozciągają, próbując ratować wschodzące gospodarki rynkowe. To, jak powiedzieli, pozostawia obu instytucjom niewielkie pole manewru w przypadku przyszłych kryzysów. W związku z tym urzędnicy rządowi na całym świecie zostali poproszeni o zapewnienie wystarczającej zdolności do przyszłego reagowania kryzysowego.
OD początku pandemii MFW przeznaczył już 258 miliardów dolarów na rzecz 93 krajów, z czego kolejne 90 miliardów dolarów dla 16 krajów od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Nie wszystkie zaangażowane fundusze zostały jeszcze pożyczone, a MFW odnotował 135 miliardów dolarów niespłaconych pożyczek, co stanowi wzrost o 45 procent w porównaniu z 2019 r. i ponad dwukrotnie więcej niż w 2017 r.
Były główny ekonomista MFW Kenneth Rogoff powiedział, że chociaż nie ma wielkiego kryzysu na rynkach wschodzących, a banki mają obecnie możliwości, byłyby one "bardzo rozciągnięte", gdyby kraje skierowały się na bardziej burzliwe wody.
"Gdyby Chiny nagle przyszły do MFW potrzebującego programu, wielkiej Brytanii lub jakiegoś dużego kraju, zostałyby pozbawione gotówki" - powiedział.
Z drugiej strony Bank Światowy zwiększył swoje kredyty o 53 procent od 2019 roku do rekordowych 104 miliardów dolarów we wrześniu.
Ekonomiści chcą, aby oba banki zacieśniły kieszenie, ponieważ możliwość globalnej recesji spowoduje, że wiele krajów będzie miało problemy z płatnościami. Były urzędnik Banku Światowego powiedział, że instytucje muszą wrócić do swojej pierwotnej funkcji, która ma być pożyczkodawcami ostatniej instancji.
Wymagania wobec obu instytucji mogą wzrosnąć. Wyższe ceny energii i żywności spowodowane rosyjską inwazją na Ukrainę spowodowały wzrost kosztów i ograniczenie dostaw żywności w krajach rozwijających się. Co więcej, szybkie podwyżki stóp procentowych rezerwy Federalnej podniosły koszty pożyczek w dolarach, zmuszając wiele banków centralnych z rynków wschodzących do podniesienia własnych stóp procentowych w celu ograniczenia deprecjacji waluty i wyższych cen importu.
Rynki wschodzące obawiają się osłabienia walut
Bankierzy centralni z rynków wschodzących wyrazili również obawy, że dalsze podwyżki stóp procentowych przez Fed osłabią ich waluty i uczynią je mniej atrakcyjnymi inwestycyjnie.
Na wydarzeniu sponsorowanym przez Instytut Finansów Międzynarodowych, zastępca gubernatora Banku Meksyku Irene Espinosa Cantellano powiedziała: "Dużo kapitału poszło do walut rezerwowych, a to tylko wierzchołek góry lodowej pod względem tego, co może się stać, jeśli zajdzie potrzeba jeszcze szybszego zaostrzenia [polityki]".
Tymczasem zastępca prezesa węgierskiego banku centralnego Barnabás Virág powiedział, że decydenci podnieśli podstawową stopę procentową do 13 procent, próbując wesprzeć walutę. Jest to znacznie powyżej poprzedniej stopy procentowej Fed wynoszącej od trzech do 3,25 procent.
"Wszyscy chcielibyśmy wiedzieć, jaka będzie reakcja Fed w nadchodzących miesiącach, ponieważ siła dolara utrzymuje presję na nasze waluty" - dodał.
Rynki wschodzące mają obecnie trudności z zaciąganiem pożyczek od prywatnych kredytodawców, ponieważ ich rządy emitują 88 miliardów dolarów długu do 30 września tego roku, co stanowi nieco ponad połowę poziomu w analogicznym okresie ubiegłego roku i najmniejszy od 2015 roku. Firmy, które nie są w stanie rolować długów zagranicznych, są również zagrożone bankructwem.
Ponad 60 procent krajów o niskich dochodach, zdefiniowanych jako około 70 krajów, które kwalifikowały się do globalnego zawieszenia spłaty długu, znajduje się obecnie w trudnej sytuacji lub jest zagrożonych, ponieważ nie są w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań finansowych. To mniej więcej dwa razy więcej niż w 2015 r., jak podaje MFW.
"Zwiększa to ryzyko pogłębiającego się kryzysu zadłużenia w tych krajach - szkodząc ich obywatelom, a także globalnemu wzrostowi i stabilności finansowej" - powiedziała dyrektor zarządzająca MFW Kristalina Georgieva. (Powiązane: PRZEBŁYSK NIEDALEKIEJ PRZYSZŁOŚCI: Globalne załamanie może podążać za wzorcem kryzysu gospodarczego na Sri Lance.)
W tym roku 73 najbiedniejsze kraje świata są winne 44 miliardy dolarów opłat za obsługę zadłużenia dwustronnym i prywatnym pożyczkodawcom, co stanowi więcej niż kwota, którą otrzymują w ramach pomocy zagranicznej.
"Obsługa zadłużenia zabiera zasoby, które mieliby na zdrowie, edukację, ochronę socjalną, klimat i, co ważne, na wzrost" - powiedział prezes Banku Światowego David Malpass.
Odwiedź GovernmentDebt.news, aby dowiedzieć się więcej o problemach, z którymi borykają się biedne gospodarki w obliczu zbliżającej się globalnej recesji.
Zobacz, jak Gregory Mannarino wyjaśnia, jak rozpada się globalny system finansowy.
Ten film pochodzi z kanału Co się dzieje na Brighteon.com.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz