AUTOR: TYLER DURDEN
Były sekretarz stanu Henry Kissinger podobno zmarł, jak podaje The Washington Post.
Mąż stanu zmarł w wieku 100 lat w swoim domu w Connecticut, zgodnie z oświadczeniem jego firmy konsultingowej, która nie podała przyczyny śmierci.
Kissinger był jedyną osobą, która kiedykolwiek była doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu i sekretarzem stanu w tym samym czasie, sprawując kontrolę nad polityką zagraniczną USA, której rzadko dorównywał ktokolwiek, kto nie był prezydentem.
W szczególności pomógł stworzyć "porządek świata po II wojnie światowej", prowadząc Stany Zjednoczone przez poważne wyzwania polityki zagranicznej, według strony internetowej Kissingera.
Kissinger, który spotkał się z przywódcą Komunistycznej Partii Chin (KPCh) Xi Jinpingiem podczas niespodziewanej wizyty w Pekinie 20 lipca, jest szanowany w Chinach za to, że doprowadził do otwarcia stosunków między KPCh a Waszyngtonem za prezydentury Nixona podczas zimnej wojny na początku lat 70.
Nie spotkał się jednak z powszechnym uznaniem...
... z dwoma najgłośniejszymi krytykami, Christopherem Hitchensem i Williamem Shawcrossem, również nazywając dr Kissingera zbrodniarzem wojennym.
Dziennikarz Seymour M. Hersh w książce "The Price of Power" (Cena władzy) napisał, że dr Kissinger i Nixon byli w zasadzie dwójką ludzi:
"Pozostali ślepi na ludzkie koszty swoich działań. Zabici i okaleczeni w Wietnamie i Kambodży – podobnie jak w Chile, Bangladeszu, Biafrze i na Bliskim Wschodzie – zdawali się nie liczyć, gdy prezydent i jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego walczyli ze Związkiem Radzieckim, ich błędnymi przekonaniami, wrogami politycznymi i sobą nawzajem.
Ci, którzy nie podziwiali Kissingera, uważali przynajmniej, że jego skupienie się na realiach zimnej wojny i gotowość do użycia siły – otwarcie lub potajemnie – w celu realizacji celów USA zaślepiły go na względy humanitarne i prawa człowieka.
Chwalić go lub nienawidzić, zauważamy, że w ostatnich miesiącach życia rzucił kilka niewygodnych prawd dla dzisiejszych polityków...
WaPo donosi, że w swojej obszernej biografii dr Kissingera, dziennikarz Walter Isaacson doszedł do wniosku, że "miał instynktowne wyczucie władzy i stworzenia nowej globalnej równowagi, która mogłaby pomóc Ameryce poradzić sobie z syndromem odstawienia po Wietnamie. Nie towarzyszyło mu jednak podobne poczucie siły płynącej z otwartości amerykańskiego systemu demokratycznego ani wartości moralnych, które są prawdziwym źródłem jego globalnego wpływu.
Isaacson, który miał pełny dostęp do dr Kissingera i wielu jego przyjaciół, opisał go jako "błyskotliwego, konspiracyjnego, skrytego, wrażliwego na powiązania i niuanse, skłonnego do rywalizacji i walki o władzę, czarującego, ale czasami kłamliwego".
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz