AUTOR: TYLER DURDEN
Rząd RPA odrzucił zarzuty USA, że zatwierdził sprzedaż broni do Rosji, a prezydent Cyril Ramaphosa zarządził oficjalne dochodzenie. Biuro prezydenta oświadczyło w piątek, że "nie ma obecnie dowodów" na taką sprzedaż broni, a ministerstwo spraw zagranicznych stwierdziło, że "nie ma zapisu o zatwierdzonej sprzedaży broni przez państwo Rosji w związku z omawianym okresem / incydentem".
Co więcej, jeden z ministrów gabinetu Ramaphosy, Khumbudzo Ntshavheni, uderzył w waszyngtońską "dyplomację megafonową" i przysiągł, że Republika Południowej Afryki nie będzie "zastraszana przez USA".
"To USA mają sankcje przeciwko Rosji... nie mogą wciągać nas w swoje problemy z Rosją" – powiedział Ntshavheni publicznemu nadawcy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Południowej Afryki wezwało w piątek ambasadora USA w celu złożenia skarg i zażądania odpowiedzi.
Kreml ze swojej strony potwierdził w piątek, że prezydent Władimir Putin rozmawiał telefonicznie ze swoim południowoafrykańskim odpowiednikiem. Obaj obiecali "wzajemnie korzystne więzi" po tym, jak masowy czwartkowy zarzut wywołał falę szoku w całej Republice Południowej Afryki.
Dopiero w czwartek ambasador USA w Pretorii oskarżył RPA o transfer broni do Rosji w tajnej operacji morskiej, co jeszcze bardziej podkreśliło powiązania prezydenta Ramaphosy i jego kraju z Kremlem oraz jego stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie. Ambasador Reuben Brigety powiedział w czwartek lokalnym mediom, że Stany Zjednoczone uważają, iż broń i amunicja zostały załadowane na Lady R, objęty sankcjami rosyjski statek, który zacumował w stoczni marynarki wojennej Simon's Town w pobliżu Kapsztadu w grudniu.
"Wśród rzeczy, które zauważyliśmy, było dokowanie statku towarowego... Jesteśmy pewni, że dostarczył broń i amunicję na ten statek w Simon's Town, gdy wracał do Rosji" - powiedział w komentarzu opublikowanym przez południowoafrykański News24. "Uzbrojenie Rosjan jest niezwykle poważne i nie uważamy tej kwestii za rozwiązaną" - dodał.
Tymczasem nieoczekiwane oświadczenie ministerstwa spraw zagranicznych zostało wydane później tego samego dnia po wezwaniu ambasadora USA. Twierdzi się, że USA "przeprosiły":
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Południowej Afryki poinformowało w piątek, że ambasador USA w RPA, Reuben Brigety, "przyznał, że przekroczył linię" i "przeprosił bez zastrzeżeń" po tym, jak powiedział, że rosyjski statek odebrał broń w RPA w zeszłym roku, wywołując dyplomatyczną wrzawę.
Ale jak dotąd nie było oficjalnego potwierdzenia tej wymiany ze strony USA. Co ciekawe, cały ten epizod może ostatecznie zepchnąć RPA dalej w narożnik Kremla, biorąc pod uwagę rosnący gniew społeczny z powodu tego, co może być postrzegane jako ingerencja Waszyngtonu w sprawy RPA, oraz jako część prób upokorzenia rządu Ramaphosy.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz