YANGON, Myanmar (AP) - Dwóch kolejnych dziennikarzy zostało w piątek zatrzymanych w Birmie w ramach wzmożonych wysiłków junty, aby zdusić informacje o oporze przed zamachem stanu z zeszłego miesiąca.
Mizzima News podała, że jeden z jej byłych reporterów, Than Htike Aung i Aung Thura, dziennikarka z birmańskiej służby BBC, zostali zatrzymani przez mężczyzn, którzy wyglądali na tajnych agentów ochrony przed sądem w stolicy Naypyitaw.
Dziennikarze relacjonowali postępowanie sądowe przeciwko Win Hteinowi, zatrzymanemu wyższemu urzędnikowi Narodowej Ligi na rzecz Demokracji, partii, która rządziła krajem przed przejęciem.
Zamach stanu odwrócił lata powolnego postępu w kierunku demokracji po pięciu dekadach rządów wojskowych. W obliczu uporczywych strajków i protestów przeciwko przejęciu junta odpowiedziała coraz bardziej brutalnymi represjami i wysiłkami zmierzającymi do poważnego ograniczenia docierania do świata zewnętrznego informacji. Siły bezpieczeństwa strzelały do tłumów, zabijając setki osób, dostęp do internetu został poważnie ograniczony, prywatne gazety zostały zakazane, a protestujący, dziennikarze i politycy zostali aresztowani w dużej liczbie.
Około 40 dziennikarzy zostało aresztowanych od zamachu stanu z 1 lutego, a mniej więcej połowa nadal przebywa w areszcie, w tym Thein Zaw z The Associated Press.
Coraz bardziej brutalne działania junty spotkały się w piątek z potępieniem grupy ambasadorów z krajów zachodnich, a także niezwykle ostrymi upomnieniami ze strony przywódców Indonezji i Malezji.
W oświadczeniu BBC stwierdzono, że jest „bardzo zaniepokojony” faktem, że Aung Thura została zabrana przez niezidentyfikowanych mężczyzn.
„BBC bardzo poważnie traktuje bezpieczeństwo wszystkich swoich pracowników w Myanmarze i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby znaleźć Aung Thurę” - powiedziała organizacja, dodając, że był on akredytowanym dziennikarzem z wieloletnim doświadczeniem w reportażach. Wezwał władze, aby „pomogły go zlokalizować i potwierdzić, że jest bezpieczny”.
Dziennikarze zostali aresztowani dzień po aresztowaniu Kyi Toe, rzecznika Narodowej Ligi na rzecz Demokracji, według posta na Facebooku, opublikowanego przez Phyo Zeya Thaw, działaczkę partii.
Kyi Toe był głównym źródłem informacji w pierwszych dniach po zamachu stanu z 1 lutego, po tym, jak de facto przywódca obalonego rządu cywilnego Aung San Suu Kyi i inni wyżsi urzędnicy zostali zatrzymani. Przejęcie nastąpiło tego samego dnia, w którym nowo wybrani ustawodawcy mieli zasiąść w parlamencie.
Pośród represji w prasie, w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy od ośmiu lat nie ukazały się żadne prywatne gazety, po zakazach i dobrowolnym zawieszeniu. Rząd wojskowy zakazał również co najmniej pięciu lokalnym organizacjom prasowym rozpowszechniania informacji na dowolnej platformie, ale jego rozkazy zostały w większości zignorowane.
Ograniczenia w Internecie obowiązują również od czasu zamachu stanu, w tym zablokowanie mobilnego dostępu do internetu. Usługa szerokopasmowego Wi-Fi jest nadal dostępna, choć niestabilna.
Pomimo represji, w wyniku której do tej pory zginęło ponad 200 demonstrantów, w piątek rano protestujący wrócili na ulice w kilku miastach i miasteczkach. Niektóre wiece przebiegały bez użycia siły, ale w mieście Aungban we wschodnim stanie Shan internetowa agencja informacyjna Tachileik poinformowała, że co najmniej siedem osób zostało rannych, gdy siły bezpieczeństwa próbowały przerwać marsz za pomocą gazu łzawiącego, gumowych kul i ostrej amunicji.
Eleven News, główna grupa medialna w Birmie, poinformowała na Twitterze, że w Aungban zginęło siedem osób, ale nie można było od razu potwierdzić liczby ofiar śmiertelnych, chociaż zdjęcia co najmniej jednej z ofiar zostały opublikowane w mediach społecznościowych.
Niezależne Stowarzyszenie Pomocy Więźniom Politycznym poinformowało, że w czwartek zweryfikowało 224 zabójstwa związane z następstwami zamachu stanu, z czego ponad połowa w Rangun, największym mieście. Mówi się, że 2258 osób zostało aresztowanych lub oskarżonych, a 1938 nadal jest przetrzymywanych lub unikających aresztowania.
Andrew Kirkwood, pełniący obowiązki koordynatora pomocy humanitarnej ONZ w Myanmarze, powiedział, że wśród zabitych było co najmniej 15 dzieci, niektóre nawet w wieku 14 lat. „Podczas pokojowych demonstracji snajperzy postrzelili wielu ludzi w głowę” - powiedział podczas prezentacji wideo dla korespondentów ONZ w Nowym Jorku.
Kirkwood powiedział, że siły bezpieczeństwa aresztowały co najmniej 2400 osób - nieco więcej niż podało Stowarzyszenie Pomocy Więźniom Politycznym.
„Ogromna większość tych ludzi wciąż przetrzymywana jest w odosobnieniu, a coraz więcej doniesień o przemocy seksualnej wobec nich” - powiedział.
Grupa ambasadorów z krajów zachodnich w piątkowym oświadczeniu nazwała przemoc „niemoralną i nie do obrony”.
„Awarie w Internecie i tłumienie mediów nie ukryją odrażających działań wojska” - czytamy w oświadczeniu ambasadorów w Mjanmie z Unii Europejskiej, kilku krajów UE, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Sąsiedzi Birmy zareagowali bardziej ostrożnie. Jednak prezydent Indonezji Joko Widodo wydał w piątek stanowcze oświadczenie, wzywając do zaprzestania przemocy i prosząc innych przywódców regionalnych o zorganizowanie szczytu poświęconego kryzysowi.
„Indonezja wzywa do natychmiastowego zaprzestania stosowania przemocy w Birmie, aby uniknąć większej liczby ofiar. Bezpieczeństwo i dobro ludzi muszą być najwyższym priorytetem ”- powiedział Widodo w telewizyjnym wystąpieniu. „Indonezja wzywa również do niezwłocznego podjęcia dialogu i pojednania w celu przywrócenia demokracji, pokoju i stabilności w Myanmarze”.
Premier Malezji Muhyiddin Yassin poparł wezwanie Widodo do zwołania szczytu ASEAN, mówiąc, że jest „zbulwersowany ciągłym stosowaniem śmiercionośnej przemocy wobec nieuzbrojonych cywilów, co spowodowało dużą liczbę ofiar śmiertelnych i rannych, a także cierpienia w całym kraju”.
„Przywództwo wojskowe w Mjanmie jest usilnie nalegane, aby zmieniło kurs i wybrało drogę prowadzącą do pokojowych rozwiązań” - powiedział Muhyiddin. „My w Malezji i większa społeczność ASEAN nie możemy sobie pozwolić na taką destabilizację naszego braterskiego narodu Myanmaru z rąk nielicznych wybranych, którzy chcą promować swoje własne interesy”.
przetlumaczono przez GR translator Google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz