MIASTO GAZA, Strefa Gazy (AP) - izraelskie samoloty bojowe rozpętały nową serię ciężkich nalotów na kilka miejsc w mieście Gaza w poniedziałek, kilka godzin po tym, jak izraelski premier Benjamin Netanjahu zasygnalizował czwartą wojnę z władcami Hamasu w Gazie, która będzie szalała.
Eksplozje wstrząsały miastem z północy na południe przez 10 minut w ataku, który był cięższy, na większym obszarze i trwał dłużej niż seria nalotów powietrznych 24 godziny wcześniej, w których zginęło 42 Palestyńczyków - najbardziej śmiertelny pojedynczy atak w ostatniej rundzie przemoc między Izraelem a bojownikiem Hamasu, który rządzi Gazą. Wcześniejsze izraelskie naloty spłaszczyły trzy budynki.
Izraelskie wojsko oświadczyło, że zaatakowało domy dziewięciu dowódców Hamasu w całej Gazie. Nie było żadnych doniesień o urazach, aw ciemnościach przed świtem niewiele było informacji na temat rozmiarów szkód zadanych w poniedziałek.
Lokalne media podały, że podczas ostatnich nalotów ucierpiała główna nadmorska droga na zachód od miasta, kompleksy bezpieczeństwa i otwarte przestrzenie. Firma zajmująca się dystrybucją energii twierdzi, że naloty uszkodziły linię dostarczającą energię elektryczną z jedynej elektrowni do dużych części południowego miasta Gazy.
W niedzielnym wystąpieniu telewizyjnym Netanjahu powiedział, że ataki Izraela są kontynuowane z „pełną siłą” i będą „wymagały czasu.„ Izrael „chce nałożyć wysoką cenę” na grupę bojowników Hamasu, powiedział, po flankach jego ministra obrony i polityczny rywal, Benny Gantz, w pokazie jedności.
Hamas również naciskał, wystrzeliwując rakiety z obszarów cywilnych w Gazie w kierunku obszarów cywilnych w Izraelu. Jeden z nich uderzył w synagogę w południowym mieście Aszkelon na kilka godzin przed wieczornymi nabożeństwami z okazji żydowskiego święta Szawuot, podały izraelskie służby ratunkowe. Nie zgłoszono żadnych obrażeń.
Podczas izraelskiego ataku powietrznego we wczesną niedzielę rodziny zostały pochowane pod stosami gruzu cementowego i poskręcanych prętów zbrojeniowych. Na ziemi leżał zgnieciony żółty kanarek. Odłamki szkła i gruzu pokryły ulice z dala od głównej arterii śródmiejskiej, gdzie trzy budynki zostały uderzone w ciągu pięciu minut około 1 w nocy
Działania wojenne wielokrotnie nasiliły się w ciągu ostatniego tygodnia, oznaczając najgorsze walki na terytorium, które jest domem dla 2 milionów Palestyńczyków od wyniszczającej wojny Izraela i Hamasu w 2014 roku.
„Nie widziałem takiego poziomu zniszczeń przez 14 lat mojej pracy” - powiedział Samir al-Khatib, urzędnik ratunkowy w Gazie. „Nawet podczas wojny w 2014 roku”.
Ratownicy wściekle przekopywali się przez gruz za pomocą koparek i buldożerów w chmurach ciężkiego pyłu. Jeden krzyknął: „Słyszysz mnie?” do dziury. Kilka minut później ratownicy wyciągnęli ocalałego. Ministerstwo Zdrowia Gazy podało, że wśród zabitych było 16 kobiet i 10 dzieci, a ponad 50 osób zostało rannych.
21-letnia Haya Abdelal, która mieszka w budynku obok zniszczonego budynku, powiedziała, że śpi, gdy naloty zmusiły ją do ucieczki na ulicę. Oskarżyła Izrael o to, że nie ostrzegał mieszkańców, by wyjechali przed rozpoczęciem takiego ataku.
„Jesteśmy zmęczeni”, powiedziała, „Potrzebujemy rozejmu. Nie możemy już tego znieść ”.
Biuro rzecznika armii izraelskiej stwierdziło, że strajk był wymierzony w „podziemną infrastrukturę wojskową” Hamasu.
W wyniku strajku „podziemny obiekt zawalił się, powodując zawalenie się fundamentów domów cywilnych nad nimi, co doprowadziło do niezamierzonych ofiar” - napisano.
Wśród zgłoszonych zabitych był dr Ayman Abu Al-Ouf, szef oddziału chorób wewnętrznych w szpitalu Shifa i starszy członek komitetu zarządzającego koronawirusem w szpitalu. Pod gruzami pochowano również dwoje nastoletnich dzieci Abu Al-Oufa i dwóch innych członków rodziny.
Śmierć 51-letniego lekarza „była ogromną stratą w bardzo delikatnym czasie” - powiedział Mohammed Abu Selmia, dyrektor Shifa.
System opieki zdrowotnej w Strefie Gazy, już wypatroszony przez izraelską i egipską blokadę wprowadzoną w 2007 roku po przejęciu władzy przez Hamas od rywalizujących sił palestyńskich, borykał się z gwałtownym wzrostem infekcji koronawirusem jeszcze przed ostatnim konfliktem.
Izraelskie naloty zrównały z ziemią szereg najwyższych budynków w mieście Gaza, które według Izraela zawierały infrastrukturę wojskową Hamasu. Wśród nich był budynek, w którym mieści się biuro Associated Press Gaza i inne media.
Sally Buzbee, redaktor naczelna AP, wezwała do niezależnego śledztwa w sprawie nalotu, który zniszczył biuro AP w sobotę.
Netanjahu twierdził, że wywiad wojskowy Hamasu działa wewnątrz budynku i powiedział w niedzielę, że wszelkie dowody zostaną udostępnione kanałami wywiadowczymi. Ani Biały Dom, ani Departament Stanu nie powiedzieliby, czy ktoś był widziany.
„To całkowicie uzasadniony cel” - powiedział Netanjahu w wywiadzie dla CBS „Face the Nation”.
Zapytany, czy przedstawił jakiekolwiek dowody na obecność Hamasu w budynku podczas sobotniej rozmowy z prezydentem USA Joe Bidenem, Netanjahu powiedział: „Przekazujemy to naszym pracownikom wywiadu”.
Buzbee wezwał do przedstawienia wszelkich takich dowodów. „Znajdujemy się w sytuacji konfliktu” - powiedział Buzbee. „W tym konflikcie nie opowiadamy się po żadnej ze stron. Słyszeliśmy, jak Izraelczycy mówili, że mają dowody; nie wiemy, co to za dowód ”.
W międzyczasie dziennikarze Reporterzy bez Granic zwrócili się w niedzielę do Międzynarodowego Trybunału Karnego o zbadanie bombardowania budynku AP i innych organizacji medialnych przez Izrael jako możliwej zbrodni wojennej.
Grupa z siedzibą w Paryżu poinformowała w liście do głównego prokuratora sądu, że biura 23 międzynarodowych i lokalnych organizacji medialnych zostały zniszczone w ciągu ostatnich sześciu dni. Stwierdzono, że ataki służą „zmniejszeniu, jeśli nie zneutralizowaniu, zdolności mediów do informowania opinii publicznej”.
AP działał z budynku przez 15 lat, w tym przez trzy poprzednie wojny między Izraelem a Hamasem. Kamery agencji prasowej, działające z jej biura na najwyższym piętrze i tarasu na dachu, oferowały całodobowe ujęcia na żywo, gdy bojowe rakiety strzelały łukiem w kierunku Izraela, a izraelskie naloty uderzały w miasto i jego okolice.
„Uważamy, że w tym momencie właściwe jest niezależne spojrzenie na to, co wydarzyło się wczoraj - niezależne dochodzenie” - powiedział Buzbee.
Ostatni wybuch przemocy rozpoczął się we wschodniej Jerozolimie w zeszłym miesiącu, kiedy Palestyńczycy starli się z policją w odpowiedzi na taktykę izraelskiej policji podczas ramadanu i grożącą eksmisją dziesiątek rodzin palestyńskich przez żydowskich osadników. Głównym celem starć był meczet Al-Aksa, częsty punkt zapalny znajdujący się na wzgórzu, czczony zarówno przez muzułmanów, jak i Żydów.
Hamas zaczął w poniedziałek strzelać rakietami w kierunku Jerozolimy, wywołując izraelski atak na Gazę.
W setkach nalotów w Gazie zginęło co najmniej 188 Palestyńczyków, w tym 55 dzieci i 33 kobiety, a 1230 osób zostało rannych. Osiem osób w Izraelu zginęło w niektórych z 3100 ataków rakietowych przeprowadzonych ze Strefy Gazy, w tym 5-letni chłopiec i żołnierz.
Hamas i grupa bojowników Islamskiego Dżihadu przyznały, że w walkach zginęło 20 bojowników. Izrael twierdzi, że rzeczywista liczba jest znacznie wyższa i opublikował nazwiska i zdjęcia dwóch tuzinów rzekomych agentów, którzy, jak twierdzi, zostali „wyeliminowani”.
Atak spowodował wysiedlenie około 34 000 Palestyńczyków z ich domów, powiedział wysłannik ONZ na Bliski Wschód Tor Wennesland na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, na którym ośmiu ministrów spraw zagranicznych wypowiedziało się o konflikcie.
Wysiłki Chin, Norwegii i Tunezji, aby skłonić organ ONZ do wydania oświadczenia, w tym wezwania do zaprzestania działań wojennych, zostały zablokowane przez Stany Zjednoczone, które zdaniem dyplomatów obawiają się, że mogłyby przeszkodzić dyplomatycznym wysiłkom zmierzającym do zaprzestania działań wojennych. przemoc.
Palestyński minister spraw zagranicznych Riad Al-Malki wezwał Radę Bezpieczeństwa do podjęcia działań w celu zakończenia izraelskich ataków. Izraelski ambasador ONZ Gilad Erdan wezwał Radę do potępienia „masowych i niesprowokowanych ataków” Hamasu.
Zamieszanie wywołało również protesty na okupowanym Zachodnim Brzegu i podsyciło przemoc w Izraelu między jego obywatelami żydowskimi i arabskimi , poprzez starcia i ataki na ludzi i mienie.
W niedzielę kierowca wbił się w izraelski punkt kontrolny w dzielnicy Sheikh Jarrah we wschodniej Jerozolimie, gdzie palestyńskim rodzinom grożono eksmisją, raniąc sześciu funkcjonariuszy, zanim policja postrzeliła i zabiła napastnika, podała izraelska policja.
Przemoc wywołała także pro-palestyńskie protesty w miastach Europy i Stanów Zjednoczonych.
Wydaje się, że Izrael zintensyfikował w ostatnich dniach strajki, aby wyrządzić jak najwięcej szkód Hamasowi, podczas gdy międzynarodowi mediatorzy pracują nad zakończeniem walk i powstrzymaniem izraelskiej inwazji naziemnej w Gazie.
Izraelskie wojsko powiedziało, że zniszczyło rodzinną niedzielę najwyższego przywódcy Hamasu, Yahiyeh Sinwar, w południowym mieście Khan Younis, w Strefie Gazy. Był to trzeci taki atak w ciągu ostatnich dwóch dni na domy wysokich rangą przywódców Hamasu, którzy zeszli do podziemia.
___
Nessman zgłosił z Atlanty. Współpracownicy prasowi Samy Magdy w Kairze, Joseph Krauss i Isaac Scharf w Jerozolimie, Edie Lederer z ONZ i Bassem Mroue w Bejrucie.
Przetlumaczyla GR przez translator google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz