AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: John Tamny via RealClearMarkets.com,
Na początku 1920 roku radia były drogimi, obowiązkowymi gadżetami tamtych czasów. I jak wszystkie transformacyjne towary rynkowe, zaczęły drogie tylko dla RCA (Apple swoich czasów), aby uczynić powszechnym to, co kiedyś było luksusem. Sto lat później osoby z dostępem do Internetu mogą bezpłatnie słuchać stacji radiowych na całym świecie. Jak rzeczy się zmieniają.
Kapitalistyczne postępy, takie jak radio, przyszły na myśl, gdy myślałem o ben Bernanke, który otrzymał część Nagrody Nobla. Bernanke uważa, że wzrost gospodarczy powoduje wzrost cen. Jak powiedział współzałożycielowi Cato Institute, Edowi Crane'owi w 2005 roku podczas lunchu jeden na jednego, wzrost jest "z natury inflacyjny". W rzeczywistości jest odwrotnie. Wzrost gospodarczy jest konsekwencją inwestycji, a inwestycje polegają na tym, aby produkować wykładniczo więcej po cenach, które nadal spadają. Wszystkie dobra, których pożądamy, od samochodów, przez komputery, po radia, zaczynają krwawić z nosa drogo tylko po to, by spaść w cenie, ponieważ inwestycje w wydajność produkcji obniżają ich ceny. Zapewniamy, że za życia Bernanke prywatne loty staną się powszechne.
Tak wygląda sytuacja w prawdziwym świecie, z którym Bernanke jest tylko mgliście w kontakcie. Wyobraźmy sobie jedną ze współczesnych twarzy ekonomii wierzącą, że wzrost powoduje inflację. Co gorsza, rozważ większe znaczenie tego wszystkiego. Bernanke jest przywiązany do fałszywego poglądu, że gospodarki krajów są ograniczone przez podaż siły roboczej i zdolności produkcyjne w ich granicach, w wyniku czego Bernanke uważa, że zadaniem bankierów centralnych jest centralne planowanie utraty miejsc pracy i spowolnienia gospodarczego, aby gospodarki nie "przegrzały się". Sprawdź to. Tak, on wierzy w te rzeczy. W rzeczywistości każde dobro i usługa rynkowa jest konsekwencją globalnych nakładów pracy i zdolności produkcyjnych, tak że nigdy nie ma scenariusza wypełnienia "luki" w "produkcji".
Jeśli zignorujemy fakt, że zdolność Fedu do zarządzania gospodarką w kierunku wzrostu lub spadku jest znacznie zawyżona, nie możemy zignorować faktu, że ekonomiści tacy jak Bernanke uważają, że banki centralne mogą i powinny pozbawiać ludzi pracy, aby utrzymać inflację w ryzach. Jednak Bernanke jest teraz laureatem Nagrody Nobla. Jakże żenujące dla ekonomistów i jak żenujące dla Nagrody.
Na co niektórzy powiedzą, że to nie jego wiara w zdyskredytowaną krzywą Phillipsa przyniosła mu nagrodę, a raczej jego "Spostrzeżenia, które pomogły w kryzysie finansowym" (część nagłówka Wall Street Journal o jego nagrodzie) zaowocowały jego ostatnim wyróżnieniem. W pewnym sensie uczciwie. Bernanke zdobył nagrodę na podstawie "publikacji z 1983 r., w której stwierdzono, że upadłości banków są kluczem do przekształcenia recesji gospodarczej w najpoważniejszą depresję 20 wieku". Problem polega na tym, że publikacja Bernanke jest tak łatwa do odrzucenia, jak jego głębokie przekonanie, że wzrost ma inflacyjną wadę.
Rzeczywiście, jak wiadomo, kapitał jest bez granic. Zawsze tak było. Pożyczamy pieniądze na to, na co można je wymienić, co jest przypomnieniem, że jedynym ograniczeniem kredytu jest produkcja. Proszę pomyśleć o tym z przekonaniem Bernanke, że walczące banki przyniosły lata 1930. Taki pogląd nie wytrzymuje najbardziej podstawowej analizy.
Trzy powody, dla których warto rozważyć teraz akcje o wzroście dywidendy dla średnich i małych spółek
Akcje spółek o dużej kapitalizacji mogły dominować w ciągu ostatnich kilku lat, ale spółki o małej i średniej kapitalizacji mogą być narażone na odbicie. Rozważmy strategię wzrostu dywidendy dla małych i średnich spółek. Czytaj więcej.
Dzieje się tak, ponieważ finanse nigdy nie ograniczały się do banków, a na pewno nie były ograniczone do banków amerykańskich w 1930 roku. Co więcej, właśnie dlatego, że innowacje w USA zawsze były tak imponujące, Stany Zjednoczone od dawna są magnesem dla światowych oszczędności. W odniesieniu do lat 1930., nawet gdyby prawdą było, że "ciasny" Fed nie skroplił wystarczająco banków, rzeczywistość jest taka, że globalny napływ kapitału i krajowe pozabankowe źródła kapitału zrekompensowałyby rzekomą skąpość Fedu między śniadaniem a obiadem.
Bernanke od dawna bronił się jako ekspert od "Wielkiego Kryzysu", ale jego analiza przypomina łagodnie rozumnemu, że wyciągnął wszystkie złe lekcje z dekady stosunkowo powolnego wzrostu. Bernanke przegapił to, że "depresja" w 1930 roku była interwencją rządu. Gdy gospodarka USA wpadła w łagodne, potencjalne ożywienie gospodarcze zrodzone z kryzysu (to podczas dekoniunktury osoby wchodzące w skład gospodarki naprawiają to, co robią źle), administracje Hoovera i Roosevelta odpowiedziały rekordowymi cłami na 20 000 zagranicznych towarów, ogromnymi podwyżkami podatków, które są wydatkami rządowymi, wzrostem najwyższej indywidualnej stawki podatkowej z 25 do 83 procent, opłaty od zatrzymanych zysków przedsiębiorstw w wysokości do 70 procent, poważne nowe regulacje i 59-procentowa dewaluacja dolara. Pozostawione same sobie, recesje są lekarstwem. Problem polegał na tym, że klasa polityczna próbowała leczyć to, co zdrowe.
Bernanke mocno zakochał się w części lekowej. Szybko do przodu do 2008 roku, spadający dolar pod imponująco nieudolnym prezydentem George'em W. Bushem zainicjował to, co Ludwig von Mises określił w Human Action jako "ucieczkę do rzeczywistości". Tak, prezydenci dostają dolara, którego chcą, Bush chciał słabego, a spadający dolar napędzał masową konsumpcję mieszkań zamiast inwestycji w nowe pomysły.
To, że gospodarka USA zwolniła w wyniku powyższego, nie było zaskoczeniem. Co więcej, rynki nie były zaskoczone. Wyobraź sobie, że nieustannie przetwarzają wszystkie znane informacje i właśnie to robią. Powtarzaj w kółko, że błędy są normą w każdej gospodarce i nigdy nie mogą spowodować "kryzysu". Wejdź do Bernanke. Z mantrą "cokolwiek to wymaga" (słowa Bernanke), prezes Fed był "zdeterminowany, aby zrobić wszystko, co w mojej mocy, wraz z moimi kolegami, aby spróbować zapobiec stopieniu się systemu finansowego". Jednak ludzie – w tym głęboko myślący ekonomiści – do dziś drapią się po brodzie, dyskutując o "przyczynach" kryzysu z 2008 roku! Nie możesz tego wymyślić.
Rzeczywistość jest taka, że aktorzy rynkowi minuta po minucie wyceniali błędy, które są nieodłączną częścią każdej gospodarki mieszanej lub rynkowej, tylko dla ekspertów takich jak Bernanke, Bush i Henry Paulson, aby zastąpić swoją wysoce ograniczoną wiedzę na temat rynku. Ten "kryzys" po interwencji był stwierdzeniem oczywistym. Innymi słowy, Bernanke był kryzysem. Dobra robota, Komitet Noblowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz