AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: Ryan McMaken za pośrednictwem Mises Institute,
Na początku tego miesiąca Larry Kudlow podkreślił, że "obowiązkiem rządu USA, bez względu na to, kto jest u władzy, jest utrzymanie statusu waluty rezerwowej dolara". Kudlow ubolewa, że obalenie dolara z tego okonia "wydaje się być kierunkiem, w którym zmierzamy".
Uwagi Kudlowa pojawiły się dzień po tym, jak Donald Trump oświadczył, że Chiny próbują zastąpić dolara amerykańskiego [sic] jako walutę numer jeden" i że jeśli tak się stanie, będzie to największa porażka naszego kraju [sic] w jego historii.
Ani Trump, ani Kudlow nie wyjaśniają, dlaczego utrzymanie statusu waluty rezerwowej jest tak ważne. W końcu jasne jest, że nie jest konieczne, aby waluta danego kraju była walutą rezerwową, aby kraj ten miał wysoki standard życia i wysoki stopień wolności gospodarczej. Moglibyśmy po prostu spojrzeć na Norwegię i Szwajcarię, aby to zobaczyć.
To, co jest dobre dla rządu, niekoniecznie jest dobre dla ludzi
Trump i Kudlow najwyraźniej nie potrafią odróżnić tego, co jest dobre dla rządu USA, od tego, co jest dobre dla ludzi. Idea, że globalny status waluty rezerwowej dla dolara jest niezbędna dla "Ameryki", opiera się na fałszywym przekonaniu, że interesy reżimu USA i interesy zwykłych Amerykanów płacących podatki są jednym i tym samym. Interesy te rzadko jednak się pokrywają, a już na pewno nie są zbieżne, jeśli chodzi o status waluty rezerwowej. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku, gdy dolar nie jest zabezpieczony żadnym towarem, takim jak złoto, i jest po prostu płynną walutą fiducjarną, którą można napompować zgodnie z wolą reżimu w dowolnym momencie.
To, że status globalnej waluty rezerwowej jest korzystny dla samego reżimu, jest oczywiste. Ten status dolara rzeczywiście pozwala reżimowi na bardziej lekkomyślne nadmuchiwanie dolara i zwiększanie deficytu. Zwiększa to zdolność amerykańskiego reżimu do przekupywania wyborców ogromnymi programami pomocy społecznej i angażowania reżimu amerykańskiego w olśniewający szereg wojen, które nie mają nic wspólnego z obroną terytorium USA. Nic z tego jednak nie poprawia standardu życia Amerykanów, którzy płacą rachunki. Co gorsza, gdy dolar przestanie być dominującą walutą rezerwową – co jest nieuniknione – posiadacze dolarów zobaczą, jak ich siła nabywcza gwałtownie spada. Jednak to nie koniec statusu waluty rezerwowej jest odpowiedzialny za inflacjonistyczny ból. Wina będzie raczej leżeć po dziesięcioleciach złego zarządzania monetarnego i fiskalnego, które stało się możliwe dzięki statusowi dolara jako globalnej waluty rezerwowej.
Domaganie się, by reżim nadal trzymał się globalnego statusu waluty rezerwowej, jest żądaniem kontynuacji polityki, która przez dziesięciolecia wydrążała dobrobyt finansowy Amerykanów.
Trump i Kudlow nie są jednak tym zaniepokojeni. Wydaje się, że dla nich rzekome znaczenie statusu waluty rezerwowej nie dotyczy kwestii ekonomicznych, ale jest tak naprawdę projektem politycznym. Nie powinno nas to dziwić, biorąc pod uwagę wiele narracji wokół statusu dolara, które koncentrują się na Chinach i chińskiej potędze geopolitycznej jako głównym powodzie obaw o spadek wartości dolara. Nie chodzi o ochronę twojego bogactwa lub ograniczanie władzy rządu. Chodzi o zwiększenie władzy rządu USA w imię walki z najnowszą zagraniczną "osią zła".
W rzeczywistości chińska waluta, juan, nie stanowi nawet zagrożenia dla dolara. Juan zajmuje również piąte miejsce w wyścigu walutowym. Tak więc, na razie, dolar nadal króluje, a bycie reżimem, którego waluta cieszy się globalnym statusem rezerwowym, ma wiele zalet.
Dlaczego status waluty rezerwowej zwiększa władzę państwa kosztem podatników
Pierwszą zaletą jest to, że status waluty rezerwowej przynosi większy globalny popyt na dolary. Oznacza to większą globalną gotowość do wchłaniania dolarów do zagranicznych banków centralnych i zagranicznych kont bankowych, nawet gdy dolar rośnie i traci siłę nabywczą. Ostatecznie oznacza to, że reżim amerykański może oszukać wyborców, aby zaakceptowali większą inflację monetarną, więcej represji finansowych i więcej długu przez wiele lat, zanim inflacja cen krajowych stanie się problemem politycznym dla reżimu. W końcu, nawet jeśli amerykański bank centralny (Rezerwa Federalna) stworzy 8 bilionów dolarów w nowych dolarach, aby wesprzeć ceny amerykańskich aktywów, większość świata wycofa te dolary z amerykańskich rynków krajowych, a to zmniejszy inflację cenową w USA – przynajmniej w krótkim okresie.
Druga zaleta: dominacja dolara w globalnych transakcjach handlowych oznacza większy globalny popyt na dług USA. Lub, jak to ujął Reuters w 2019 r., dolar jest używany "do co najmniej połowy faktur handlu międzynarodowego – pięć razy więcej niż udział Stanów Zjednoczonych w światowym imporcie towarów – napędzając popyt na amerykańskie aktywa". Aktywa te obejmują dług publiczny USA. W rzeczywistości, jak zauważa Robert Murphy, ten napędzany inflacją popyt na amerykańskie aktywa będzie "mocno przechylony w kierunku długu (a nie kapitału w rozwijających się firmach)". Ten pęd do amerykańskiego długu obniża stopę procentową, przy której rząd USA musi płacić za swój ogromny dług w wysokości 30 bilionów dolarów.
Ogólnie rzecz biorąc, status rezerwy dla dolara oznacza znacznie więcej wydatków rządu USA. Nie przynosi to żadnych korzyści netto, ponieważ wydatki rządowe same w sobie zniekształcają gospodarkę, podnoszą ceny i w inny sposób redystrybuują bogactwo zgodnie z względami politycznymi, a nie zgodnie z potrzebami konsumentów i przedsiębiorców.
Nic z tego nie jest dobre dla produktywnych ludzi w USA. Po pierwsze, wydatki deficytowe – czy to na wojny wyborcze, czy programy socjalne – muszą być zawsze opłacane, albo w formie inflacji cenowej (tj. podatku inflacyjnego), albo w kategoriach przyszłego zwykłego opodatkowania. Co więcej, status waluty rezerwowej tworzy polityczną przykrywkę dla polityki łatwego pieniądza reżimu w krótkim okresie. Oznacza to, że globalny popyt na dolara pomaga stworzyć tymczasowe wrażenie, że inflacja monetarna ma niewiele wad. To jednak może trwać tylko do czasu zakończenia lub nawet znacznego osłabienia statusu rezerwowego dolara. W międzyczasie świat zostanie zalany dolarami.
Status waluty rezerwowej, poprzez polityczne wspieranie większych wydatków deficytowych, szkodzi również tym częściom gospodarki prywatnej, które są zależne od inwestycji prywatnych. Wraz ze wzrostem wydatków deficytowych gospodarka jest zalewana coraz większymi kwotami długu publicznego wspieranego przez dolary podatkowe. Przyciąga to ogromne ilości bogactwa do skarbu państwa, które w przeciwnym razie zostałyby przeznaczone na inwestycje sektora prywatnego.
Cała ta rozrzutność dolara nie była ani konieczna, ani wskazana, ale utrzymanie statusu globalnej waluty rezerwowej może pomóc reżimom uciec od tego rodzaju rzeczy przez dziesięciolecia.
Skutki utraty międzynarodowej potęgi walutowej
Często dyskusja o rezerwowym statusie dolara tworzy fałszywą dychotomię między całkowitą dominacją globalnego systemu monetarnego z jednej strony, a całkowitym porzuceniem dolara z drugiej. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest znaczne osłabienie dolara, ale pozostanie jedną z najczęściej używanych walut. W końcu, nawet po tym, jak funt szterling stracił status waluty rezerwowej w 1930 roku, nie zniknął.
Załóżmy na przykład, że dolar amerykański spada do 40 procent wszystkich rezerw walutowych i jest używany tylko w jednej trzeciej wszystkich faktur handlu międzynarodowego – zamiast połowy, jak ma to miejsce obecnie. Niekoniecznie zniszczyłoby to dolara lub amerykańską gospodarkę, ale z pewnością ograniczyłoby zdolność amerykańskiego reżimu do gromadzenia kolejnego biliona dolarów długu, bez wyraźnego ujawniania prawdziwych kosztów rosnącego zadłużenia. Być może ważniejsze jest to, że świat mniej zalany dolarami będzie oznaczał świat z mniejszym popytem na amerykańskie aktywa, takie jak dług publiczny USA. Oznacza to wyższe stopy procentowe dla rządu USA i mniejszą zdolność do finansowania państwa opiekuńczo-wojennego poprzez inflację waluty.
Oczywiście politycy i eksperci, tacy jak Trump i Kudlow, postrzegają każde zagrożenie dla tego rodzaju władzy państwowej jako coś złego. W tym momencie jednak to, jak się z tym czujemy, nie ma znaczenia. Stanie się to niezależnie od naszych odczuć w tej sprawie. Jedynym sposobem, aby tak się nie stało, jest nagłe cięcie deficytu i wydatków rządowych, przyjęcie silnej polityki dolara, a może nawet zakotwiczenie dolara w towarze takim jak złoto. Żadna z tych rzeczy nie wydarzy się bez uprzedniego przebudzenia na poziomie utraty statusu rezerwy walutowej. Dobrą wiadomością jest to, że taki sygnał alarmowy osłabi reżim USA, potencjalnie zmuszając decydentów do przyjęcia bardziej rozsądnej polityki fiskalnej i monetarnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz