niedziela, 12 maja 2024

"Nasza wolność odeszła – prawdopodobnie na zawsze"

 Od 1988 roku, kiedy dr Vernon Coleman po raz pierwszy ujawnił, że strach przed AIDS jest przesadzonym kłamstwem, spotkał się z atakami ze strony rządów i agentów tajnych służb. To namierzanie doprowadziło do izolacji, karania i prób uciszenia go.

Jego książki są krytykowane tylko dlatego, że przedstawiają prawdę. Władze są przerażone prawdą, którą dzieli się dr Coleman, co skutkuje powszechnymi zakazami, kłamstwami i blokadami.

Cenzura i tłumienie prawdy wykracza poza niego samego i dotyka wszystkich. To przygnębiające, że zakaz książek i autorów pozostaje niezauważony i niekrytykowany, mówi dr Coleman. Ten brak troski jest czymś, co trudno mu zrozumieć.

Autor: Dr Vernon Coleman

Powiedzieć, że nie mam dużego doświadczenia z mediami społecznościowymi, to jak powiedzieć, że nie mam dużego doświadczenia w piknikowaniu na szczycie Mount Everestu. Kiedy dorastałem, nie było mediów społecznościowych, a kiedy w końcu próbowałem założyć konto na Facebooku na początku 2020 roku, powiedziano mi, że jestem zbyt niebezpieczny, aby uzyskać dostęp do platformy. Wydawało im się, że mogę zepsuć społeczność Facebooka niechcianymi prawdami i prowokującymi do myślenia pomysłami. Zostałem też zbanowany w Linked In. I nie udało mi się otworzyć konta na żadnym portalu społecznościowym. Co gorsza, każdy, kto spróbuje udostępnić moje filmy i artykuły, prawdopodobnie zostanie zbanowany.

Przez jakiś czas miałem konto na YouTube, które rozrosło się do około 250 000 subskrybentów w ciągu kilku miesięcy, zanim zbanowali mnie na całe życie – i, prawdopodobnie na złość, zabronili mi również dostępu do czyjegokolwiek kanału YouTube. YouTube był wyraźnie pod kierownictwem CIA, a w Wielkiej Brytanii zawsze podejrzewałem, że pracownicy BBC działają jako obserwatorzy YouTube – zwracając ich uwagę na wszystko, co zawierało niewygodną, a przez to niedopuszczalną prawdę.

Byłem więc nieco zdezorientowany, gdy w lutym 2024 roku usłyszałem, że dyrektor Google powiedział, że podróbki sztucznej inteligencji stanowią poważne zagrożenie dla demokracji. Przyszło mi do głowy, że władza wykonawcza musi spojrzeć trochę bliżej domu, jeśli martwi się o demokrację. Myślę, że nie ma wątpliwości, że Google i YouTube stanowią znacznie większe zagrożenie dla demokracji niż sztuczna inteligencja lub sztuczna inteligencja. Polityka cenzury i wykluczenia, faworyzowana przez bliźniacze zło Google i YouTube, wyrządziła już więcej szkód demokracji niż jakikolwiek inny przejaw mediów w historii.

Od 1988 roku, kiedy po raz pierwszy ujawniłem, że AIDS jest potwornym i przesadzonym kłamstwem, mającym na celu zastraszenie i zmuszenie do posłuszeństwa, jestem na celowniku rządów i agentów tajnych służb. Jeśli nie masz doświadczenia w tym, jak działa świat w dzisiejszych czasach, możesz pomyśleć, że przesadzam. Uwierz mi, nie jestem. Plan zawsze był taki, żeby izolować, karać i uciszać. Jak wyjaśniam w mojej książce "Truth Teller: The Price", nie ma już absolutnie żadnej wolności.

Jesteśmy ograniczani na wiele sposobów, a wolność prasy ma obecnie jedynie znaczenie historyczne, którego nikt nie traktuje poważnie. Nie ma wolności słowa. Jeśli o mnie chodzi, równie dobrze mógłbym mieszkać w Chinach. (Prawdę mówiąc, nie jest to do końca prawda. Moi wydawcy w Chinach otrzymali nakaz zaprzestania sprzedaży wszystkich moich książek po tym, jak napisałem felieton o szczepieniach dla dobrze sprzedającej się chińskiej gazety.)

Po tym, jak zakwestionowałem oficjalne stanowisko w sprawie AIDS (dla przypomnienia, wszystko, co powiedziałem, okazało się słuszne, a wszystko, co promował establishment, okazało się błędne), wydawcy odmówili mi czegokolwiek wspólnego z moimi książkami, w tym z książkami, które sprzedawały się w dużych ilościach (mój wydawca w Niemczech wysłał mi tantiemy w wysokości 30 000 funtów w ciągu jednego roku, a następnie wyrzucił wszystkie moje książki i odmówił dalszej sprzedaży) i tak zostałem self-publisherem.

Na początku prowadziłem własne wydawnictwo, ale opierało się ono na sprzedaży wysyłkowej, a ponieważ ceny przesyłek gwałtownie wzrosły, ćwiczenie wkrótce stało się niemożliwe, więc zacząłem sprzedawać swoje książki na Amazonie. Dla mnie było to i jest coś w rodzaju jajka wikarego. Amazon sprawił, że co najmniej dwie z moich książek o covidzie stały się "niedostępne", a następnie Biały Dom amerykańskiego prezydenta Joe Biden zaangażował się w tłumienie moich książek.

A potem Biały Dom prezydenta Joe Bidena zdecydował, że chce, aby Amazon zakazał mojej książki o szczepionkach – książki, która jest pełna niewygodnych, a przez to niedopuszczalnych prawd.

Zatytułowana "Każdy, kto mówi, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne, kłamie", moja książka o szczepionkach i szczepieniach została po raz pierwszy opublikowana przed oszustwem covidowym i jest pełna faktów na temat powszechnych szczepionek. Nikt nigdy nie zakwestionował żadnego z faktów zawartych w książce. Odkąd książka została opublikowana na Amazonie, często była najlepiej sprzedającą się książką o szczepionkach nr 1 na świecie. I sprzedał się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy.

W odległych czasach, zanim media zdecydowały się cenzurować lekarzy mówiących prawdę, często dyskutowałem o wartości szczepionek i szczepień ze zwolennikami proszczepionkowców. Nigdy nie przegrałem debaty. Proszczepionkowcy poradzili sobie z tą kompromitacją, odmawiając debaty ze mną.

A potem okazało się, że urzędnik Białego Domu napisał do Amazona z prośbą o "zmniejszenie widoczności" mojej książki. (Istnieją również dowody na to, że urzędnicy Białego Domu wywierali presję na portale społecznościowe i YouTube. To prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego wszędzie mnie banują. Wygląda na to, że cenzura była zaaranżowana z góry.) Biały Dom powołał się na to, że wydałem książkę własnym sumptem. (Jest to często używane jako sposób na zdyskredytowanie książki). A sztab Bidena poinformował, że "potępiłem szczepionki Covid-19 jako niebezpieczny eksperyment medyczny" i że "twierdziłem, że lekarze, którzy je podają, są winni zbrodni wojennych".

"Musimy zebrać zespół SWAT i przygotować odprawę jeszcze w tym tygodniu" – odpowiedział jeden z dyrektorów Amazona. Pracownik Amazona poinformował później, że włączyli opcję "Nie promuj książek antyszczepionkowych, których głównym celem jest przekonanie czytelników, że szczepionki są niebezpieczne lub nieskuteczne" i obiecał "przejrzeć dodatkowe opcje obsługi tych książek".

A co dokładnie Biały Dom wie o mojej książce? Jestem gotów się założyć, że jej nie czytali.

A co Biały Dom wie o szczepionkach i szczepieniach?

Z chęcią przedyskutowałbym treść mojej książki z prezydentem Bidenem lub kimkolwiek z Białego Domu.

Ale w dzisiejszych czasach tak to nie działa.

Establishment nie debatuje, nie dyskutuje ani nie przegląda informacji. BBC w Londynie zakazało jakiejkolwiek uczciwej dyskusji na temat szczepionek i szczepień. Nie pozwalają, aby ktokolwiek kwestionujący szczepionki pojawiał się w ich programach, "niezależnie od tego, czy są one słuszne, czy złe".

Establishment po prostu zakazuje wszystkiego, czego nie pochwala lub co uważa za przerażające.

Dotyczy to nie tylko mnie. Dotyka każdego.

Książki, które zawierają ogromne błędy lub oszczerstwa, mogą być łatwo zakazane, ale moje książki są zakazane i tłumione, a ja jestem blokowany i okłamywany, po prostu dlatego, że zawierają prawdę. Władze są przerażone prawdami, którymi się dzielę. (Aby dowiedzieć się więcej o tym, jak prawda jest tłumiona, przeczytaj moją książkę "Truth Teller: The Price".)

Nasza wolność i prawo do posiadania opinii i dzielenia się nimi sięgają wielu wieków wstecz. W XVII wieku John Lilburne, pamflecista znany był jako "Freeborn John' za to, że stanął w obronie swoich praw do mówienia tego, co myśli, kiedy chce, i do milczenia (aby uniknąć samooskarżenia, gdy chciał milczeć). To John Lilburne dał nam wszystkim prawo do zachowania naszej godności i prywatności, niezależnie od tego, do czego państwo będzie próbowało nas zmusić. Lilburne był jedną z sił napędowych rozwoju angielskiej demokracji.

Cenzorzy zawsze robili, co mogli, aby stłumić niepopularne opinie, a prawda zawsze była uważana za utrapienie, zwłaszcza gdy jest w jakiś sposób niewygodna dla machiny państwowej.

W 1719 roku 18-letni drukarz John Matthews został powieszony – a następnie, na wszelki wypadek, wyciągnięty i poćwiartowany – za opublikowanie 1000 egzemplarzy broszury, która wzywała do obalenia Jerzego I, który był niepopularny i powszechnie uważany za nieudolnego. Pamflet (który był XVIII-wiecznym odpowiednikiem bloga) sugerował pozwolenie parlamentowi na pomoc w wyborze królów lub przywrócenie rodzimej brytyjskiej rodziny królewskiej (wysiedlonej w 1788 roku w wyniku zamachu stanu). Matthews stanowczo odmówił ujawnienia tożsamości autora broszury, więc zamiast tego powiesili go. Zanim go powieszono, dzielny i niepokorny Matthews wygłosił porywającą mowę z szafotu.

Jeśli jednak wolnomyślicielscy pisarze i wydawcy mają świętego patrona, to powinien nim być Daniel Defoe, a nie dzielny i nieszczęsny Matthews.

W 1703 roku Defoe, wówczas jeszcze pamflecista i dziennikarz, a nie sławny pisarz, został aresztowany za wywrotowe zniesławienie i przewieziony do więzienia Newgate. Później został postawiony pod pręgierzem za to, że był dysydentem. W rzeczywistości napisał satyryczny pamflet zatytułowany "Najkrótsza droga z dysydentami", w którym udawał torysa, ale doprowadził ich poglądy do skrajności, aby się z nich naśmiewać. Establishmentowi nie było do śmiechu i Defoe został aresztowany. Stojąc pod pręgierzem napisał wiersz zatytułowany "Hymn pod pręgierzem". Poemat został sprzedany i zamiast zostać obrzucony zgniłymi jajkami i śmierdzącymi rybami, Defoe stał się bohaterem dla motłochu, któremu nie podobały się jego poglądy, ale podziwiał jego odwagę – zwłaszcza kłótliwą i zadziorną.

Defoe (który zmienił nazwisko z Daniel Foe na Daniel Defoe, ponieważ uważał, że brzmi lepiej) został wściekle zaatakowany przez establishment, ale był pierwszym prawdziwie bohaterskim angielskim pisarzem. W kolejnych latach napisał swój "Dziennik roku zarazy" (prawdopodobnie mając nadzieję, że nikt nie zauważy, że w czasie zarazy miał zaledwie pięć lat), a po podróży konnej po Anglii napisał "Podróż przez całą wyspę Wielkiej Brytanii". Pod różnymi pseudonimami napisał wiele pamfletów – oryginalnych tanich książek w miękkiej oprawie. Później, przygnieciony obelgami i krytyką ze strony establishmentu, Defoe wymyślił nową formę literacką i wymyślił powieść – wymyślone biografie. Jego powieści, w tym Robinson Crusoe, Moll Flanders i Roxana, nigdy nie spotkały się z uznaniem krytyków, ale zawsze odnosiły ogromny sukces wśród ludzi, którzy je czytali.

Powszechnie uważa się dziś, że ci z nas, którzy żyją na Zachodzie, żyją w wolnych społeczeństwach i cieszą się luksusem wolnej prasy.

Ale my tego nie robimy.

Uczciwe słowa i prawdy, honor i godność są tym, czym żyją dobrzy ludzie. Ale teraz żyjemy w świecie zdominowanym przez godnych pogardy konspiratorów, którzy kupili i opłacili lokajów pracujących dla godnych pogardy organizacji, takich jak YouTube i BBC; Lokaje, którzy uważają uczciwość, prawdę, honor i godność za swoich zaprzysięgłych wrogów i którzy spędzają każdą godzinę pracy, robiąc wszystko, co w ich mocy, aby stłumić prawdę i uciskać społeczeństwo.

Ważne jest, aby pamiętać, że każdy, kto nadal może umieszczać filmy na YouTube, jest tam, ponieważ CIA chce, aby został usłyszany. Innymi słowy, nie sądzę, że powinieneś oczekiwać, że ktokolwiek z tysięcy wciąż tworzących oparte na faktach filmy na YouTube będzie dzielił się prawdą o zdrowiu, chorobach, szczepionkach lub czymkolwiek innym. Obawiam się, że są bardziej skłonni do informowania o tym, co spiskowcy chcą usłyszeć.

W mojej książce "Truth Teller: The Price"; Wyjaśniłem, w jaki sposób zostałem wyrzucony z Królewskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych za osobliwą współczesną zbrodnię, jaką jest mówienie prawdy. Domyślam się, że inny członek towarzystwa (podejrzewam, że ktoś z BBC) skarżył się, że nie zgadzają się z tym, że mówię prawdę o covidzie i innych sprawach. Społeczeństwo, które wyraźnie nie pochwala wolności słowa, przyznało rację skarżącemu i wyrzuciło mnie. Czy odważyliby się mnie wyrzucić, gdybym był Żydem, czarnym albo jednym i drugim? W głębi serca podejrzewam, że nie. A jeśli to podejrzenie jest słuszne, to są winni odwróconego antysemityzmu lub rasizmu, a może nawet obu.

Nawiasem mówiąc, ilekroć myślę o BBC, przypomina mi się uwaga Kennetha Tynana, że "wszelka słabość deprawuje, a absolutna słabość korumpuje absolutnie".

Powinienem się już do tego wszystkiego przyzwyczaić. Byłem cenzurowany od lat osiemdziesiątych, kiedy to opublikowałem niepopularne politycznie prawdy o zagrożeniu AIDS. (Rządy i instytucje medyczne twierdziły, że do roku 2000 wszyscy zostaniemy dotknięci AIDS. Powiedziałem, że się mylą.)

Dziś cenzorzy przyglądają się wszystkiemu, co robimy.Znajomy

z Niemiec udostępnił jeden z moich filmów za pośrednictwem swojego kanału w mediach społecznościowych. Wkrótce potem otrzymał oficjalne ostrzeżenie. Wątpię, czy będzie oglądał więcej moich filmów.

Nigdy przedtem nasza wolność nie była w tak śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Ignorujemy znaki ostrzegawcze na własne ryzyko.

Dziś wracamy do czasów sprzed Lilburne. Wolności, które on i inni wywalczyli dla nas, zostały stłumione. I prawie nikt nie zabrał głosu w obronie tych utraconych swobód. A już na pewno żaden polityk i nikt w mediach głównego nurtu nie miał odwagi powiedzieć słowa o tym, co się dzieje. Ku mojemu absolutnemu zdumieniu zostałem wyrzucony z Królewskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych, ponieważ mówiłem prawdy, które nie podobały się innym członkom. Nie podobało im się, że mam poglądy, których oni nie podzielają, i nie podobało im się, że dzielę się swoimi poglądami (opartymi, pamiętajmy, na dowodach naukowych) z innymi ludźmi. Uważam to za dość przerażające.

Jako autor, którego wiele książek zostało całkowicie zakazanych (wyłącznie dlatego, że establishment chciał stłumić zawarte w nich prawdy), nie widzę żadnej różnicy między zakazem książki a jej spaleniem.

Nie, w rzeczywistości zakazanie publikacji jest gorsze niż jej spalenie, ponieważ książka nie może zostać spalona, dopóki nie zostanie opublikowana. Aby spalić książkę, musiała ona zostać opublikowana i istnieje spora szansa, że niektóre z wydrukowanych książek uniknęły pożaru. Jeśli książka jest całkowicie stłumiona (jak to się zdarzyło mnie), nie ma żadnych kopii do spalenia lub przeczytania.

Wydaje się, że nikogo nie obchodzi zakaz książek i autorów. Nie rozumiem tego.

O Autorze

Vernona Colemana Dr hab. inż. MB ChB praktykował medycynę przez dziesięć lat. Od ponad 30 lat jest pełnoetatowym profesjonalnym autorem. Jest powieściopisarzem i pisarzem prowadzącym kampanie, napisał wiele książek non-fiction. Napisał ponad 100 książek, które zostały przetłumaczone na 22 języki. Na jego stronie internetowej, www.vernoncoleman.com, znajdują się setki artykułów, które można przeczytać za darmo.


Przetlumaczono przez translator \Google

zrodlo:https://expose-news.com/

Brak komentarzy:

"Czy Francja jest następną Grecją?"

  AUTOR: TYLER DURDEN WTOREK, 02 LIP 2024 - 03:30 Przez SchiffGold.com, Rynki francuskie odetchnęły z ulgą po pierwszej turze ostatnich wybo...