AUTOR: TYLER DURDEN
Po dniach sprzecznych doniesień o ruchach rosyjskich wojsk z NATO i niezliczonych źródeł medialnych, administracja Bidena i jej nieustanne ostrzeżenia o zbliżającej się inwazji stały się przedmiotem żartów w Internecie.
Ale w końcu, w czwartek, po tygodniach oczekiwania, międzynarodowe media poinformowały o "ciężkim pożarze" w rozdartym wojną Donbasie na Ukrainie.
Jednak, na nieszczęście dla amerykańskich mediów i ich machiny propagandowej, to wojska sprzymierzone z ukraińskim rządem rozpoczęły ostrzał, według RT.
Przywódcy separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) na wschodzie Ukrainy poinformowali w czwartek, że wojska rządowe zaatakowały obrzeża jej terytorium. Według DRL jednostki z Kijowa ostrzelały kilka miast i wsi przy użyciu 82 milimetrowych moździerzy, granatów ręcznych i karabinów.
Ale niektóre zachodnie media twierdziły, że pytanie "kto pierwszy strzelał?" po prostu nie jest jasne: według Reutersa (który technicznie ma siedzibę w Wielkiej Brytanii) obie strony wymieniły oskarżenia o strzelanie przez linię zawieszenia broni. Ale nie martw się - takie rzeczy zdarzają się cały czas, według Reutersa:
Szczegóły incydentów nie mogły być niezależnie potwierdzone, a wstępne raporty sugerowały, że były one na podobną skalę do naruszeń zawieszenia broni, które były powszechne w ciągu ośmioletniego konfliktu.
RT dodała, że wspierane przez ukraiński rząd oddziały wysadziły przedszkole w Ługańskiej Republice Ludowej, drugim regionie separatystycznym, podczas wymiany,
Ukraińskie Siły Zbrojne poinformowały następnie, że osiedle położone w pobliżu Ługańskiej Republiki Ludowej, drugiego terytorium separatystycznego w regionie, zostało zaatakowane, a zdjęcia krążące w Internecie rzekomo pokazują przedszkole trafione pociskiem po stronie kontrolowanej przez siły rządowe. Władze oświadczyły, że dwóch cywilów zostało rannych, pociski uderzyły w szkołę, a połowa obszaru straciła prąd. Mieszkańcy zostali ewakuowani
Kilku ukraińskich cywilów zostało rannych w tym ataku. Zachodnie media, takie jak ABC News, doniosły, że to rosyjskie siły separatystyczne ostrzelały szkołę w południowo-wschodniej wiosce Stanytsia Luhanska.
Tymczasem, po drugiej stronie granicy z Rosją, władze USA ponownie ostrzegają, że zamiast wycofać wojska, Rosja dodaje kolejne 7K. Prezydent Władimir Putin powiedział, że "częściowe" wycofanie wojsk, które obiecał na początku tego tygodnia, zajmie trochę czasu.
Brytyjski sekretarz obrony Ben Wallace poparł amerykańską ocenę. "Myślę, że widzieliśmy przeciwieństwo niektórych oświadczeń, widzieliśmy wzrost liczby żołnierzy w ciągu ostatnich 48 godzin, do 7000, widzieliśmy most zbudowany z Białorusi na Ukrainę lub w pobliżu Ukrainy" - powiedział dziennikarzom w czwartek w Brukseli.
Ukraina skarżyła się również na atak DDoS na rządowe strony internetowe, który stał się kolejnym solą w oku prezydenta Zełenskiego.
Kreml zaprzeczył amerykańskim doniesieniom o ostatnich ruchach wojsk, a także twierdzeniom, że planuje cokolwiek poza ćwiczeniami wojskowymi. Rozmowy dyplomatyczne między Rosją, Ukrainą i garstką europejskich sojuszników (Niemcami, Francją i OBWE): "Oświadczenie około 7000 jest tak samo fałszywe, jak te o ataku w dniach 15-16 lutego" - powiedziała rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa w czwartkowym komunikacie tekstowym
Na froncie dyplomacji przywódcy UE omówią napięcia w Rosji w czwartek w Brukseli, zanim ministrowie spraw zagranicznych G-7 spotkają się w sobotę w Monachium. Prezydent Rosji Władimir Putin i premier Japonii Fumio Kishida będą rozmawiać telefonicznie w czwartek. Urzędnicy w Moskwie odrzucili amerykańskie ostrzeżenia o możliwej inwazji na Ukrainę jako "histerię" i propagandę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz