NAIROBI, Kenia (AP) - W środę we wschodnioafrykańskim narodzie Burundi odbyły się pokojowe wybory w środkowoafrykańskim kraju, w którym prezydent Pierre Nkurunziza odstąpił od podziału na 15 lat, ale pozostanie „najważniejszym przywódcą” w kraju, który często odrzuca poza kontrolą .
Głosowanie jest jednym z najważniejszych przekazów władzy w Burundi od czasu odzyskania niepodległości w 1962 r. Niektórzy obserwatorzy obawiają się, że sporne wyniki mogą doprowadzić do rodzaju przemocy, która oznaczała poprzednie głosowanie w 2015 r.
Niewiele masek na twarz, nawet u kandydata partii rządzącej, było widocznych w zatłoczonych szeregach wyborców, choć niektórzy zatrzymali się, aby umyć ręce. Burundi został skrytykowany za to, że nie bierze poważnie pandemii koronawirusa. Sam Nkurunziza uczestniczył w zatłoczonych wiecach politycznych. W kraju odnotowano 42 potwierdzone przypadki wirusów, ale testy były ograniczone.
„Nie boimy się, ponieważ organizatorzy nie wymagali od nas odległości 1 metra”, powiedział głosujący Ndayishimiye Innocent. „Widzieli, że Bóg jest z nami”.
Obserwatorzy regionalni nie byli obecni po tym, jak powiedziano im, że przybywający cudzoziemcy zostaną poddani 14-dniowej kwarantannie. Obywatele i dziennikarze stwierdzili, że dostęp do mediów społecznościowych nie byłby możliwy bez wirtualnej sieci prywatnej.
„Rząd ogranicza media społecznościowe, abyśmy nie mówili światu, co się dzieje” - powiedział wyborca Jean Pierre Bazikamwe.
Nkurunziza chwalił wybory, ponieważ „żaden cudzoziemiec nie zadał im kłopotu, jak to miało miejsce w przeszłości”.
Przed głosowaniem agenci rządowi zostali oskarżeni o nękanie głównej partii opozycyjnej, CNL, której przywódca, wiceprzewodniczący parlamentu, Agathon Rwasa, był uważany za będący w bliskim wyścigu z wybranym następcą Nkurunziza w rządzącym CNDD-FDD, Evariste Ndayishimiye . Policja oskarżyła Rwasę o dokonywanie uwag „podżegających i oszczerczych” oraz podżeganie do buntu.
Ndayishimiye wezwał wszystkich kandydatów do zaakceptowania wyników. „Nie możesz odrzucić decyzji Burundian, którzy głosowali, ponieważ ty również jesteś w nich włączony” - powiedział.
Analitycy twierdzą, że Ndayishimiye, emerytowany generał, będzie frontem dla 56-letniego Nkurunziza i innych potężnych członków partii rządzącej.
Rwasa potępił cięcia w mediach społecznościowych, mówiąc, że może to być sposób popełnienia oszustwa wyborczego. Wezwał do poszanowania woli ludzi. „Jeśli będziemy usatysfakcjonowani, powiemy to, ale jeśli nie będziemy tego powiedzieli”, powiedział.
Jeden z przedstawicieli komisji wyborczej, Zirabura Ferdinand, odrzucił obawy: „Jak widać, wszystko jest w porządku i oczekujemy, że wszystko pójdzie swobodnie i uczciwie”.
Ale demonstracje oznaczały głosowanie w 2015 r., Kiedy Nkurunziza zdecydował się na trzecią kadencję, którą niektórzy nazywali niekonstytucyjną.
W środę prezydent powiedział, że tym razem ludzie nie sprzeciwiają się wynikom „ponieważ robili to z powodu ignorancji” i zapewnił, że „nie popełnią tego samego błędu”.
Śmiertelne zamieszanie po głosowaniu w 2015 r. Poważnie zaszkodziło stosunkom globalnym, a Burundi stał się pierwszym krajem, który opuścił Międzynarodowy Trybunał Karny po tym, jak zaczął badać nadużycia. Biuro Praw Człowieka ONZ zgłosiło ponad 300 pozasądowych zabójstw i zostało wyrzuconych z kraju. Rząd Burundi zaprzeczył, że atakuje swoich obywateli.
W ubiegłym tygodniu główny urzędnik Światowej Organizacji Zdrowia w Burundi został wyrzucony z obawy o reakcję na pandemię.
Jeśli żaden z siedmiu kandydatów nie otrzyma więcej niż 50% głosów, wybory z wyprzedzeniem odbędą się w ciągu kilku tygodni. Ponad 5 milionów osób zostało zarejestrowanych, aby głosować w prawie 12 milionach krajów.
Wielu Burundyjczyków było zaskoczonych, że Nkurunziza ustąpi po referendum w 2018 r. Przedłużającym okres kadencji prezydenckiej do siedmiu lat.
Grupy krytyków i obrońców praw ostrzegają, że Nkurunziza jest nieprzewidywalna, a wybory mogą być zwykłą formalnością.
„Nie będziemy mieć wiarygodnych wyborów”, powiedziała Stephanie Wolters, analityk z South African Institute of International Affairs. „Jeśli zostanie wybrany Ndayishimiye, będzie musiał zaprosić opozycję polityczną, społeczeństwo obywatelskie z powrotem do kraju, a także uczestniczyć w krajowym dialogu z opozycją”.
Niektórzy wyborcy odzwierciedlali sceptycyzm i niepewność.
„Wiem, że mój głos nie będzie liczony, ale muszę wprowadzić zmiany. Właśnie dlatego obudziłem się o 4:00, aby przyjść głosować - powiedziała jedna z nich, Suzane Bucumi.
Kibice partii rządzącej nie zgodzili się.
„Podczas wojny domowej (od 1993 do 2005 r., W której zginęło około 300 000 osób) straciłem rodziców i nie spędzaliśmy nocy w naszych domach. Muszę głosować na Evriste Ndayishimiye, ponieważ to CNDD-FDD zakończyła wojnę - powiedziała głosująca Marie Nduwimana.
„Dziękujemy CNDD-FDD, ponieważ przez ostatnie 15 lat mamy bezpieczeństwo”, powiedział Melance Hakizimana, który dodał, że „w rodzinie musi być spadkobierca, który będzie organizował sprawy”.
zrodlo:apnews
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz