Niepowstrzymana ofensywa koronawirusa i narastający konflikt między Pałacem Prezydenckim a częścią administracji państwowej i sądownictwem doprowadziły w ciągu ostatnich godzin do poważnej eskalacji napięcia politycznego w Brazylii.
Bezpośrednią przyczyną stało się ujawnienie nakazem brazylijskiego Sądu Najwyższego przez krajowe media filmu wideo, nagranego na polecenie rządu. Pokazywał on przebieg posiedzenia gabinetu Jaira Bolsonaro, na którym prezydent wyraził m.in. niezadowolenie z zarządzeń gubernatorów brazylijskich stanów w ramach walki z pandemią koronawirusa. Wspomniał m.in., iż rozważa uzbrojenie ludności, "aby zapobiec dyktaturze gubernatorów, którzy zamykają miasta w ramach walki z koronawirusem" .
Jak relacjonują brazylijskie media, na filmie Bolsonaro zastanawia się też nad aresztowaniem niektórych gubernatorów i protestuje przeciwko działaniom policji federalnej, podporządkowanej ministrowi sprawiedliwości Sergio Moro, która objęła dochodzeniem w sprawie podziemia korupcyjnego w dawnej stolicy kraju, Rio de Janeiro, jednego z jego trzech synów.
Bolsonaro, zabierając głos na posiedzeniu swego rządu, stwierdził także, iż posiada "własny, paralelny system wywiadowczy", działający poza takimi instytucjami, jak Policja Federalna i Brazylijska Agencja Wywiadu (ABIN). "Nie jestem informowany przez służby wywiadowcze, muszę więc ingerować" - uzasadniał szef państwa tworzenie własnej sieci wywiadowczej.
Bolsonaro odrzucił oskarżenia ze strony niektórych uczestników posiedzenia, że "ingeruje w pracę Policji Federalnej", po czym oświadczył: "Nie będę czekał aż dokopią całej mojej rodzinie. Próbowałem wymienić członków służby bezpieczeństwa w Rio de Janeiro i nie zdołałem. Skoro nie mogę tam nikogo zmienić - zmienię ministra".
Nazajutrz po tym posiedzeniu minister Moro (kierował poprzednio dochodzeniami w sprawie gigantycznej afery korupcyjnej wokół państwowego koncernu naftowego Petrobras, zakończonego wyrokami skazującymi wobec dyrektorów koncernu) podał się do dymisji.
"Moje sztandary - deklarował prezydent Brazylii na posiedzeniu rządu - to rodzina, Bóg, Brazylia, broń, swoboda wypowiedzi, wolny rynek. Ten, kto tego nie akceptuje, zasiada w rządzie przez pomyłkę" - oświadczył prezydent Brazylii.
Podczas posiedzenia gabinetu Bolsonaro zdecydowanie bronił swej idei "uzbrojenia ludu brazylijskiego". "Dlaczego uzbrajam lud? Czynię to dlatego, że nie chcę dyktatury. Chcę aby wszyscy byli uzbrojeni, ponieważ lud uzbrojony nigdy nie będzie zniewolony" - przekonywał ministrów.
zrodlo:londynek.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz