- To mój dobry przyjaciel. Znamy się od wielu lat. Ludzie w przemyśle muzycznym twierdzą, że jest geniuszem i ja się z tym zgadzam – mówił prezydent Donald Trump w telewizji Fox o Weście kilka lat temu. Dlatego doniesienie amerykańskiej prasy, mogą go nieco zdziwić.
Kanye był mocno krytykowany przez wielu fanów oraz ludzi z branży rozrywkowej za otwarte poparcie dla Trumpa. Raper nie tylko wielokrotnie w mediach powtarzał, że prezydent jest dla niego jak brat, ale pojawiał się publicznie z czapką, na której znajdowało się hasło wyborcze milionera.Sytuacja mocno się zmieniła, kiedy w weekend muzyk był widziany na ulicach Chicago i wspólnie z protestującymi maszerował ulicami. Przypominamy, że w Stanach Zjednoczonych trwają protesty związane z zabójstwem nieuzbrojonego Afroamerykanina, George'a Floyda przez policję.
Według najnowszych informacji West od samego początku udawał wsparcie dla Trumpa, by pomóc czarnym mieszkańcom Stanów Zjednoczonych, którzy przebywają w więzieniu. Podobno raper GLC miał otrzymać od muzyka wielką paczkę z czapkami wyborczymi, ponieważ sam nie chciał ich już nosić.
"Mówię ci, wyciągnęliśmy z więzienia tę wspaniałą kobietę mieszkającą na Florydzie. Nie spotkalibyśmy się z nim (Trumpem), gdybym nie założył tej czapki" - przytoczył słowa Westa młody raper. Dodał także, że mąż Kim Kardashian od samego początku wiedział, co robi. "Ciągle powtarzał, że ludzie będą go nienawidzić, rzucać w niego kamieniami, ale dla niego najważniejsza jest pomoc, którą udzieli bardziej potrzebującym" - dodał GLC.
zrodlo:https://www.onet.pl/;miziaforum.om
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz