Co na Boga? Papież Franciszek planuje „naprawić” globalny kapitalizm - z pomocą Rothschildów, Rockerfellers i Mastercard
ZDJĘCIE PLIKU: Papież Franciszek gestykuluje, gdy przybywa na cotygodniową audiencję ogólną w Watykanie, 13 listopada 2019 r. © REUTERS / Remo Casilli
Robert Bridge RT.com Watykan zapowiedział, że będzie współpracował z firmami z listy Fortune 500 w celu rozwiązania różnych problemów gospodarczych, w tym nierówności i degradacji środowiska. Ale czy naprawdę na Biskupie Rzymu ciąży obowiązek sygnalizowania cnoty?
Każdy, kto ma nadzieję, że planeta Ziemia może uciec od szaleństwa roku 2020 bez żadnych bardziej oszałamiających historii, może chcieć zapiąć pasy, aby twardo lądować.
W czasie, gdy globalna pandemia zmiotła miliony miejsc pracy i z dnia na dzień przekształciła garstkę globalnych kapitalistów z „zaledwie zamożnych” w fantastycznie bogatych, papież Franciszek zdecydował się stanąć po jednej stronie w tej epickiej bitwie. Jakieś przeczucia, która to strona może być? Wskazówka: podobnie jak Watykan jest niezwykle bogaty, wpływowy i działa jak rząd sam w sobie. Tak, zgadłeś. Zamiast biednych i pozbawionych środków do życia - wiesz, „cichych, którzy odziedziczą ziemię” - zajmujących należne im miejsce u boku Papieża w walce z globalizacją na sterydach, Watykan ogłosił, że utworzy „historyczne partnerstwo” z wielkim biznesem , znanej jako Rada na rzecz Kapitalizmu Włączającego. Nie możesz tego wymyślić. I nie popełnijcie błędu: to nie jest zwykły warsztat, ale raczej ogromne przedsięwzięcie, które obejmuje „zarządzane aktywa o wartości ponad 10,5 biliona dolarów, firmy o kapitalizacji rynkowej ponad 2,1 biliona dolarów i 200 milionów pracowników w ponad 163 krajach”. „Kapitalizm stworzył olbrzymi światowy dobrobyt, ale zostawił też zbyt wielu ludzi w tyle, doprowadził do degradacji naszej planety i nie cieszy się szerokim zaufaniem w społeczeństwie” - powiedziała Lady Lynn Forester de Rothschild, założycielka Rady i partner zarządzający Inclusive Capital Partners. „Ta rada będzie postępować zgodnie z ostrzeżeniem papieża Franciszka, aby wysłuchać„ wołania ziemi i wołania ubogich ”i odpowiedzieć na żądania społeczeństwa dotyczące bardziej sprawiedliwego i zrównoważonego modelu wzrostu”.
Innymi słowy, w pozornym akcie boskiej interwencji rodzina Rothschildów (której majątek szacuje się na 20 miliardów dolarów, chociaż nikt tak naprawdę nie wie na pewno), wraz z innymi znanymi markami globalizacji, takimi jak Rockefellers i Mastercard, będą teraz przyjąć standard dla uciśnionych świata.
Kto pierwszy wstrzyma oddech? Naprawdę starałem się powstrzymać swój sceptycyzm, dopóki nie przeczytałem nieco głębiej tej umowy między Kościołem katolickim a władzą zbiorową.
Jakieś przypuszczenia, kto dopilnuje, aby wodzowie korporacji dotrzymali swoich warunków?
Znanych jako Strażnicy Kapitalizmu Włączającego - nie żartuję - tych 27 pobożnych i wybitnych moralnie jednostek pochodzi ze złotego jednego procenta. Nazwijmy ich 27 miliarderami uczniami Papieża.
Naprawdę wybitni ludzie, tacy jak prezes Fundacji Rockefellera Rajiv Shah, dyrektor generalny Mastercard Ajay Banga i dyrektor generalny Salesforce Marc Benioff, będą teraz zachowywać się jak Dobrzy Samarytanie, wypełniając wolę Stolicy Apostolskiej wokół spustoszonej, zmęczonej blokadą planety .
I tu jest haczyk: na liście Strażników nie ma ani jednego watykańskiego kardynała ani nawet diakona. Więc kto będzie pilnował strażników? Tak, sama elita korporacyjna! Musieli przeczytać „The Art of the Deal” Donalda Trumpa.
Mój początkowy sceptycyzm nabrał rozpędu, gdy stało się jasne, jakie akty charytatywne będzie promować rada: „Strażnicy będą się rozliczać, zobowiązując się do wykonania listy zamierzonych działań obejmujących kwestie środowiskowe, społeczne i związane z zarządzaniem” - poinformował Forbes. „Strażnicy… powiedzieli, że planują zatrudniać i awansować więcej kobiet, zwiększać zatrudnienie w ramach różnorodności, angażować się w czystą energię, kupując w 100% odnawialną energię elektryczną, zmniejszając emisje gazów cieplarnianych…
” Yada, yada, yada. Wybacz mi, ojcze, ale to brzmi strasznie podobnie do kontrowersyjnej progresywnej platformy reklamowanej przez Joe Bidena i Kamalę Harris, która podzieliła Stany Zjednoczone na pół. Innymi słowy, to bezbożne małżeństwo zraziło już co najmniej połowę populacji USA, która obawia się, że prezydentura Bidena zwiastuje epokę socjalizmu w Ameryce.
Tymczasem trudno jest uspokoić, że tym kierującym się zyskiem jednostkom pozwoli się „pociągnąć do odpowiedzialności” za podjęcie nieokreślonych „spraw społecznych i związanych z zarządzaniem” oraz „innych inicjatyw”, cokolwiek by to nie było.
Powód podejrzeń powinien być oczywisty. Oprócz absurdu polegającego na pozwalaniu korporacjom zorientowanym na zysk na odgrywanie roli strażnika nad sobą, żyjemy obecnie w czasach, w których te wymykające się spod kontroli potwory nie są już zadowolone z oferowania swoich produktów konsumentom; zajęli poważne stanowisko w kwestiach kulturowych i politycznych, które dla wielu osób są niedopuszczalne, ale muszą z uśmiechem wytrzymać milczenie.
Wykorzystując zyski z wydatków konsumenckich, korporacje takie jak Coca-Cola mogą prowadzić niezwykle kontrowersyjną kampanię reklamową Sprite, na przykład promującą transpłciowy styl życia, którą zobaczą miliony podatnych na wpływy dzieci.
A co powiesz na ogromnie rozczarowującą (i nielubianą) reklamę Gillette'a, w której zakwestionowano tak zwaną „toksyczną męskość”. Czy są to „inne inicjatywy”, które korporacje będą narzucać niczego niepodejrzewającej publiczności z pieczęcią papieskiej władzy?
Osobiście nigdy nie słyszałem, by papież Franciszek wypowiadał się przeciwko tym niezwykle prowokacyjnym pomysłom. Być może jeszcze bardziej niepokojące jest to, że wiele firm, zmuszonych do udowodnienia, że zajmują stanowisko w sprawie ostatniej sprawy celebry, entuzjastycznie wskoczyło na pokład giganta Black Lives Matter, którego krytyków - których nie brakuje, nawet wśród czarnych Amerykanów. populacja - mówią działa na niekorzyść innych ras, zwłaszcza białych Amerykanów, którzy z dnia na dzień stali się zmorą zachodniej cywilizacji.
Czy to jest rodzaj „równości”, którą wielki biznes będzie promował z cichym błogosławieństwem Watykanu? Czy po obudzeniu dążenia do bycia bardziej „równymi i zróżnicowanymi” korporacje zaczną promować określone grupy ludzi kosztem innych? W końcu administracja Trumpa została właśnie zmuszona do podjęcia działań wykonawczych przeciwko „krytycznej teorii rasy” w rządzie, podczas gdy środowisko akademickie jest teraz pełne wykładów uczących zła nikczemnego białego człowieka.
Czy znajdujemy się u progu nowej ery rasizmu w Stanach Zjednoczonych i gdzie indziej, gdzie historyczne stoły zostają odwrócone z pomocą korporacyjnej Ameryki?
Chociaż papież Franciszek może mieć najlepsze intencje w promowaniu tego rodzaju dialogu między Watykanem a światem korporacji, o ile nie będzie prawdziwego zaangażowania
Kościoła w celu powstrzymania władzy zbiorowej, w bardzo krótkim czasie stanie się to zmarnowaną szansą. Rada na rzecz Kapitalizmu Włączającego to nic innego jak cyniczny chwyt PR na siłę korporacji, który pozwala ich kontrowersyjnym inicjatywom, mocno przesiąkniętym drapieżnym gromadzeniem zysków, a także promowaniem niebezpiecznych wartości `` obudzonych '', aby zdobyć aprobaty jednego z najpotężniejszych autorytetów religijnych na świecie.
Taki program w rzeczywistości sprowadza się do bezmyślnego sygnalizowania cnoty ze strony Kościoła katolickiego, który ostatnio wypadł z łask, i taniej okazji dla korporacyjnego świata do ukrycia swojego zachowania za całunem moralności i świętości.
Byłoby znacznie skuteczniejsze i bardziej symboliczne, gdyby papież Franciszek zobowiązał się do zawarcia kontraktu z ludem, ze swoimi prawdziwymi naśladowcami, w walce z władzą korporacji. Zamiast tego zawarł pakt z diabłem.
https://www.rt.com/op-ed/509405-pope-vatican-global-capitalism/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz