Norweski parlament został dotknięty kolejnym cyberatakiem zaledwie sześć miesięcy po tym, jak wcześniej włamano się do jego systemów informatycznych, powiedziała szefowa administracji Marianne Andreassen w środowym oświadczeniu.
„Wiemy, że dane zostały wyodrębnione, ale nie mamy jeszcze pełnego obrazu sytuacji”, - powiedziała.
Atak jest powiązany z „luką” w oprogramowaniu do obsługi poczty e-mail i kalendarza Microsoft Exchange, o której ten technologiczny gigant mógł nie wiedzieć, ale którą hakerzy mogli wykorzystać.
RÓWNIEŻ NA RT.COMNorweski parlament znalazł się pod „znaczącym” cyberatakiem, e-maile kilku posłów zostały zhakowaneAndreassen powiedział, że rozmiar szkód i winowajcy są nieznani, ale parlament podjął „kompleksowe środki” we współpracy z norweskimi służbami bezpieczeństwa.
Incydent został również zgłoszony na policję.
Przewodniczący norweskiego parlamentu Tone Wilhelmsen Troen powiedział, że poziom zagrożenia w tym kraju jest „coraz bardziej wymagający”, a cyberataki mogą mieć „poważne konsekwencje” dla procesów demokratycznych.
RÓWNIEŻ NA RT.COMHakerzy twierdzą, że włamali się do 150000 kamer do transmisji na żywo, w tym. w szpitalach, więzieniach i szkołach, aby ujawnić luźne standardy bezpieczeństwaNie wiadomo, czy ten ostatni włamanie do parlamentu jest powiązany z innym we wrześniu 2020 r., W którym włamano się do e-maili kilku posłów i pracowników.
Według doniesień dane zostały pobrane podczas tego ataku, który został określony jako „znaczący” i został zbadany przez norweską agencję kontrwywiadu, Urząd Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), wraz z policją.
Norweska minister spraw zagranicznych Ine Eriksen Soere stwierdziła w październiku, że za atakiem stoją rosyjscy hakerzy - zarzutom zaprzecza Moskwa, na co Oslo nie dostarczyło żadnych dowodów.
przetlumaczono przez translator Google-GR
zrodlo:https://www.rt.com/news
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz