SAVANNAH, Ga. (AP) - Kiedy ekipy ratownicze zaczęły rozcinać wywrócony Golden Ray, wrak statku wielkości 70-piętrowego biurowca z 4200 samochodami na pokładach ładunkowych, na początku listopada przewidzieli, że rozbiórkę może zamknąć Nowy Rok.
Cztery miesiące później praca jest daleka od ukończenia.
Oba końce statku towarowego zostały odcięte i zabrane przez barki w postaci dwóch gigantycznych kawałków. Ale mniej więcej trzy czwarte statku pozostaje na brzegu wyspy St.Simons na wybrzeżu Georgia, gdzie frachtowiec Korei Południowej przewrócił się wkrótce po wyjściu z portu 8 września 2019 r.
„Tu były same problemy” - powiedział Andy Jones, mieszkaniec St. Simons Island, który przez większość dni udaje się na miejsce wraku swoją małą łodzią rybacką, aby monitorować rozbiórkę i publikować aktualizacje na kanale YouTube. „To rozczarowująco wolne tempo”.
Eksperci od wydobycia zdecydowali ponad rok temu, że Golden Ray, mierzący 656 stóp (199 metrów) długości, był zbyt duży, aby go usunąć w stanie nienaruszonym. Zdecydowali się na plan podzielenia statku na osiem masywnych kawałków, z których każdy waży do 4100 ton (3720 ton metrycznych).
Posadzili okrakiem na wraku za pomocą wysokiego dźwigu z wciągarką i systemem krążków przymocowanych do 400 stóp (122 m) łańcucha kotwicy, który działa jak tępe ostrze piły, przebijając kadłub statku z brutalną siłą.
Od początku do końca każde cięcie miało zająć jeden dzień. Biorąc pod uwagę czas potrzebny do załadowania każdego odciętego odcinka statku na barkę i przygotowania się do następnego odcinka, wielooddziałowe dowództwo nadzorujące wysiłek przewidywał, że zadanie zajmie osiem tygodni.
Okazało się, że jest dużo trudniejsze.
Pierwsze cięcie rozpoczęło się 6 listopada i trwało trzy tygodnie. Podniesienie części dziobowej statku ujawniło poobijane samochody i SUV-y ułożone w równych, warstwowych rzędach na wewnętrznych pokładach. Drugie cięcie rozpoczęło się miesiąc później, w Boże Narodzenie, a zakończyło się w tydzień.
Załogi przez cały luty próbowały wykonać trzecie cięcie przez maszynownię statku, sekcję wzmocnioną grubszą stalą. Po obciążeniu aparatu tnącego, który wymusił szeroko zakrojoną konserwację, ekipa ratownicza zatrzymała się, wykonując cięcie tylko w połowie.
Spędzili wiele dni na przenoszeniu dźwigu na drugi koniec statku, gdzie 7 maja zaczęli wycinać nową sekcję, jednocześnie zastanawiając się nad planami ukończenia niedokończonej części.
Stal okrętowa okazała się twardsza niż przewidywano, spowalniając proces, a załogi zrobiły przerwy, aby przeprowadzić dodatkowe inspekcje i konserwację - powiedział podoficer Straży Przybrzeżnej 2 klasy Michael Himes, rzecznik wielooddziałowego dowództwa nadzorującego rozbiórkę.
„Jeśli ludzie zastanawiają się, kiedy to się stanie, robimy to tak szybko i bezpiecznie, jak to tylko możliwe” - powiedział Himes. „Ale szybki zajmuje bezpieczne miejsce”.
Powiedział, że jest możliwe, że ostatnia część statku trafi na złomowisko do czerwca, pierwszego miesiąca atlantyckiego sezonu huraganów. Pracownicy podjęli kroki, aby cięcie było bardziej wydajne, używając palników do usuwania pasków poszycia kadłuba statku i tworzenia prowadnicy dla łańcucha tnącego. Używają również dużego mechanicznego pazura do wyrywania samochodów z wnętrza statku, aby schudnąć, zanim sekcje zostaną pocięte i podniesione.
Ekolodzy martwią się, że im dłużej wrak pozostaje w zatoce St. Simons, tym większe zagrożenie zanieczyszczeniem stanowi dla okolicznych dróg wodnych, plaż i słonowodnych bagien.
Miejsce wraku otoczone jest siatkową barierą, która ma zawierać szczątki do oczyszczenia po usunięciu dużych sekcji. Łodzie wyposażone w odpieniacze i chłonne wysięgniki pozostają w trybie gotowości, aby usunąć wyciekający olej lub inne zanieczyszczenia.
Mimo to na plażach znaleziono zderzaki, opony i inne części samochodowe spadające ze statku. Znaleziono ptaki pokryte olejem. I chociaż większość paliwa została spuszczona ze zbiorników statku, istnieje obawa, że około 44 000 galonów (166 500 litrów) pozostałych może wytrysnąć, gdy łańcuch tnący przecina przewód paliwowy statku.
„Im dłużej cokolwiek znajduje się w wodzie, statek lub te samochody, psuje się” - mówi Susan Inman, strażniczka wybrzeży z grupy konserwatorskiej Altamaha Riverkeeper. - Masz na statku farbę ołowianą. Masz te wszystkie plastikowe elementy, płyn hydrauliczny. Wiele z tych rzeczy będzie istnieć przez lata ”.
Zanim wyburzenie Złotego Promienia rozpoczęło się w listopadzie, projekt był już opóźniony o kilka miesięcy z powodu pracowitego sezonu huraganów i kilku infekcji koronawirusem wśród członków zespołu ratowniczego.
Jak na ironię, dowódcy wraków nalegali na usunięcie statku w dużych kawałkach, ponieważ miał być szybszy. Rok temu dowództwo zwolniło pierwotnego wykonawcę ratownictwa za chęć rozebrania statku na mniejsze części, twierdząc, że zajmie to zbyt dużo czasu. Porzucona firma pozwała do sądu federalnego, ale sędzia odmówił wstrzymania akcji ratowniczej, uznając, że nie ma czasu do stracenia.
Paul Hankins nadzorował planowanie rozbiórki Golden Ray na mniejszą skalę do czasu, gdy jego pracodawca, Donjon-SMIT, stracił pracę na rzecz konkurenta. Od tego czasu opuścił firmę. Hankins powiedział, że gdyby jego zespół nie został zwolniony, przewrócony statek byłby teraz wspomnieniem w przybrzeżnej Gruzji.
„Bylibyśmy skończeni” - powiedział Hankins. „Jesteśmy rok później, a oni nie są blisko.
zrodlo:apnews.com-przetlumaczono przez translator Google-GR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz