WASZYNGTON (AP) - Administracja Bidena ogłosiła w czwartek, że USA wydalają 10 rosyjskich dyplomatów i nakładają sankcje na dziesiątki firm i osób, pociągając Kreml do odpowiedzialności za ingerencję w zeszłoroczne wybory prezydenckie i cyber-hakowanie agencji federalnych.
Te szeroko zakrojone środki mają na celu ukaranie Rosji za działania, które według amerykańskich urzędników stanowią sedno amerykańskiej demokracji i powstrzymanie przyszłych działań poprzez nałożenie kosztów ekonomicznych na Moskwę, w tym za celowanie w jej zdolność do pożyczania pieniędzy.
Zapowiadane tygodniami przez urzędników administracji działania z pewnością zaostrzą napięcia z Moskwą, która zapowiadała odwet.
Sankcje przeciwko sześciu rosyjskim firmom, które wspierają cyberprzestępczość tego kraju, są pierwszymi środkami odwetowymi wobec Kremla za włamanie znane jako włamanie do SolarWinds. W czwartek USA wyraźnie powiązały włamanie z rosyjską agencją wywiadowczą o nazwie SVR. Chociaż takie operacje wywiadowcze nie są rzadkością, urzędnicy powiedzieli, że byli zdeterminowani do działania z powodu szerokiego zakresu operacji i wysokich kosztów włamań do prywatnych firm.
Stany Zjednoczone ogłosiły również sankcje wobec 32 osób i podmiotów oskarżonych o próbę ingerowania w zeszłoroczne wybory prezydenckie, w tym poprzez rozpowszechnianie dezinformacji. Przedstawiciele amerykańskiego wywiadu zarzucili w odtajnionym raporcie z zeszłego miesiąca, że prezydent Rosji Władimir Putin zezwolił na wpływanie na operacje mające na celu pomoc Donaldowi Trumpowi w jego nieudanej próbie ponownego wyboru na prezydenta, chociaż nie ma dowodów, że Rosja lub ktokolwiek inny zmienił głosowanie lub manipulował wynikiem.
Działania te sygnalizują twardszą linię wobec Putina, którego Trump niechętnie krytykował, nawet gdy jego administracja nakładała sankcje na Moskwę. Są to drugie duże posunięcie polityki zagranicznej administracji w ciągu dwóch dni, po ogłoszeniu wycofania wojsk z Afganistanu. Do tej pory prezydent Joe Biden w pierwszych miesiącach swojej kadencji koncentrował się na pandemii koronawirusa i gospodarce.
Wśród 10 wydalanych dyplomatów są przedstawiciele rosyjskich służb wywiadowczych - poinformowała administracja Bidena. Zostali wybrani na podstawie „tego, że działali w sposób niezgodny z ich statusem w Stanach Zjednoczonych” - powiedział wysoki rangą urzędnik.
Oczekuje się również innych środków, chociaż administracja raczej ich nie ogłosi. Urzędnicy ostrzegali, że ich reakcja wobec Rosji będzie widoczna i niewidoczna.
„Te działania mają na celu pociągnięcie Rosji do odpowiedzialności za jej lekkomyślne działania. Będziemy stanowczo reagować na rosyjskie działania, które wyrządzają krzywdę nam lub naszym sojusznikom i partnerom ”- powiedział w oświadczeniu sekretarz stanu Antony Blinken.
Dodał jednak: „Tam, gdzie to możliwe, Stany Zjednoczone będą również szukać okazji do współpracy z Rosją w celu zbudowania bardziej stabilnych i przewidywalnych relacji zgodnych z interesami USA”.
Biały Dom powiedział również, że Biden wykorzystuje kanały dyplomatyczne, wojskowe i wywiadowcze, aby odpowiedzieć na doniesienia, że Rosja zachęcała Talibów do ataku na wojska amerykańskie i sojusznicze w Afganistanie, w oparciu o „najlepsze oceny” środowiska wywiadowczego.
Doniesienia o rzekomych „nagrodach” pojawiły się w zeszłym roku, kiedy administracja Trumpa znalazła się pod ostrzałem za to, że nie podnosiła tej kwestii bezpośrednio z Rosją. Biały Dom nie potwierdził publicznie tych doniesień. „Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie personelu wojskowego USA oraz naszych sojuszników i partnerów jest absolutnym priorytetem Stanów Zjednoczonych” - powiedział w czwartek Biały Dom.
Wśród poszczególnych firm objętych sankcjami znalazły się strony internetowe, które zdaniem amerykańskich urzędników działają jako przykrywki dla rosyjskich agencji wywiadowczych i szerzą dezinformację, w tym artykuły o powszechnych oszustwach wyborczych w 2020 r. Wśród osób, które były celem ataków, był Konstantin Kilimnik, rosyjski i ukraiński konsultant polityczny Przewodniczący kampanii Trumpa Paul Manafort i który został oskarżony w śledztwie specjalisty Roberta Muellera w Rosji.
Na liście znalazł się także pierwszy zastępca szefa sztabu Kremla Aleksiej Gromow, kilka osób powiązanych z Jewgienijem Prigożinem, biznesmenem blisko związanym z prezydentem Rosji, nazywanym „szefem kuchni Putina” za pełnienie funkcji Kremla oraz szereg firm-przykrywek, które USA Ministerstwo Skarbu mówi, że pomóż Prigożinowi uniknąć wcześniej nałożonych sankcji.
Po ogłoszeniu sankcji rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa ostrzegła, że „takie agresywne zachowanie bez wątpienia wywoła zdecydowany odwet”.
„Waszyngton powinien zdać sobie sprawę, że będzie musiał zapłacić cenę za degradację stosunków dwustronnych”, powiedział Zakharova, dodając, że „cała odpowiedzialność za to spoczywa na Stanach Zjednoczonych”.
Powiedziała, że ministerstwo wezwało ambasadora USA na „twardą rozmowę”, ale nie powie od razu, jakie działania podejmie Rosja.
Prezydent Biden poinformował Putina, że sankcje zostaną wprowadzone na początku tego tygodnia. Urzędnicy administracji Bidena w kontaktach ze stroną rosyjską jasno dali do zrozumienia, że chcą uniknąć „spirali spadkowej” w stosunkach, według wysokiego urzędnika administracji, który poinformował reporterów o warunku anonimowości po ogłoszeniu sankcji.
Obaj przywódcy mieli w tym tygodniu drugi napięty telefon, w którym Biden powiedział Putinowi, aby „złagodził napięcia” po rosyjskiej armii na granicy Ukrainy, i powiedział, że Stany Zjednoczone będą „zdecydowanie działać w obronie swoich interesów narodowych” w związku z rosyjskimi wtargnięciami i ingerencja w wybory.
W wywiadzie telewizyjnym w zeszłym miesiącu Biden odpowiedział „tak”, gdy zapytano go, czy uważa Putin za „mordercę”. Powiedział, że dni, w których Stany Zjednoczone „przeszły” na Putina, minęły. Putin później przywołał swojego ambasadora w USA i wskazał na historię niewolnictwa i rzezi rdzennych Amerykanów w USA oraz bombardowanie atomowe Japonii podczas II wojny światowej.
Pełne pokrycie: Rosja
Nie jest jasne, czy nowe działania USA spowodują zmianę zachowania, zwłaszcza że dotychczasowe środki USA nie zakończyły rosyjskiego hakowania. Administracja Obamy wydaliła dyplomatów w 2016 roku w odpowiedzi na ingerencję w tegoroczne wybory prezydenckie. I chociaż Trump często niechętnie krytykował Putina, jego administracja wydaliła również dyplomatów w 2018 roku za rzekome otrucie przez Rosję byłego oficera wywiadu w Wielkiej Brytanii.
Urzędnicy USA wciąż borykają się z następstwami włamania SolarWinds, które dotknęło agencje, w tym departamenty Skarbu, Sprawiedliwości, Energii i Bezpieczeństwa Wewnętrznego, i nadal oceniają, jakie informacje mogły zostać skradzione. Naruszenie ujawniło luki w prywatnym łańcuchu dostaw, a także słabości w zabezpieczeniach cybernetycznych rządu federalnego.
Współpracujący pisarz prasowy Zeke Miller w Waszyngtonie, Vladimir Isachenkov i Daria Litvinova w Moskwie oraz pisarz dyplomatyczny AP Matthew Lee w Kabulu przyczynili się do powstania.
przetlumaczyla GR przez translator google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz