Według aktywistów wojsko Birmy żąda od rodzin 107 dolarów kanadyjskich za odzyskanie ciał krewnych zabitych przez siły bezpieczeństwa w krwawej piątkowej rozprawie.
Co najmniej 82 osoby zginęły w piątek w Bago, 90 kilometrów (56 mil) na północny wschód od Rangunu, po tym, jak miasto zostało „najechane” przez wojskowe siły bezpieczeństwa, podała grupa wsparcia Stowarzyszenie Pomocy Więźniom Politycznym (AAPP).
Ludzie maszerują, aby zaprotestować przeciwko wojskowemu zamachowi stanu w lutym w Rangunie, w Birmie, w niedzielę 11 kwietnia 2021 r. opis zdjecia przetlumaczyla GR przez translator google(Zdjęcie AP)
Według AAPP od czasu zamachu stanu w Mjanmie 1 lutego zginęło ponad 700 osób. Od tamtej pory junta, składająca się z policji, żołnierzy i elitarnych oddziałów przeciwdziałających powstańcom, rozpoczęła systematyczną rozprawę z nieuzbrojonymi i pokojowymi demonstrantami, zatrzymując około 3000 osób i zmuszając aktywistów do ukrywania się.
Wojsko Birmy strzelało do protestujących przeciwko zamachowi stanu w mieście Bago w piątek, używając karabinów szturmowych, granatów z napędem rakietowym (RPG) i granatów ręcznych, powiedział AAPP.
Naoczny świadek mieszkający w mieście Bago, którego nie można wymienić ze względów bezpieczeństwa, powiedział CNN Sunday, że wielu mieszkańców uciekło do pobliskich wiosek od czasu piątkowego nalotu. Internet został odcięty w okolicy od piątku, powiedział naoczny świadek, a siły bezpieczeństwa przeszukują okolicę.
„Mieszkałem przy głównej drodze. Siły bezpieczeństwa często przyjeżdżają i stacjonują” - powiedział naoczny świadek CNN, dodając, że po strzelaninach w kostnicy piętrzyły się stosy ciał. „Ze względu na zagrożenie musieliśmy przenieść się do domu na pobliskim pasie”
Wojsko pobiera teraz od rodzin 120000 kyatów birmańskich (107 USD) za odzyskanie ciał krewnych, którzy zmarli w piątek, zgodnie z postem na Facebooku z Bago University Students 'Union
Serwis birmański Radia Wolna Azja odpowiadał doniesieniom Związku Studentów Uniwersytetu Bago. CNN nie zweryfikowało niezależnie raportu i zwróciło się do wojska o komentarz.
Jak podaje państwowa gazeta Global New Light of Myanmar, wojsko Birmy twierdziło, że w piątek w Bago protestujący zaatakowali jej siły.
„Siły bezpieczeństwa zostały zaatakowane przez grupy uczestników zamieszek podczas usuwania barier drogowych zestalonych wczoraj przez uczestników zamieszek na ulicach Bago”, donosi Global New Light of Myanmar, dodając: „uczestnicy zamieszek używali ręcznie robionych pistoletów, butelek ogniowych, strzał, ręcznie robionych tarcz i granatów zaatakować siły bezpieczeństwa ”.
Gazeta podała, że jeden protestujący zginął podczas piątkowego incydentu. „Dowody skonfiskowanych granatów i amunicji wskazują, że używano broni strzeleckiej” - dodano w raporcie.
Wojsko Birmy zatrzymało 2 kwietnia w Bago lekarza-wolontariusza Czerwonego Krzyża, co organizacja potwierdziła w niedzielę CNN. Wolontariusz, Nay Myo, który jest również przewodniczącym Czerwonego Krzyża w Bago, nie został oskarżony, ale pozostaje w areszcie, powiedział Czerwony Krzyż.
Inny lekarz-wolontariusz udzielający bezpłatnej pomocy medycznej na miejscu, Wai Yan Myo Lwin, został zatrzymany w niedzielę w Bago, jego rodzina potwierdziła CNN.
ODBLASK DO PRZEMOCY
Ambasada Stanów Zjednoczonych w Myanmarze wezwała do zaprzestania przemocy w niedzielę.
„Opłakujemy bezsensowne ofiary śmiertelne w Bago i w całym kraju, gdzie siły reżimu podobno używały broni wojennej przeciwko cywilom” - napisała ambasada w poście na swoim oficjalnym koncie na Twitterze.
„Reżim jest w stanie rozwiązać kryzys i musi zacząć od zakończenia przemocy i ataków” - dodał.
Organizacja pozarządowa Human Rights Watch opublikowała w czwartek list wzywający Unię Europejską do „pełnego wdrożenia” sankcji wobec wojska i „pilnego przyjęcia dodatkowych sankcji”.
„Mieszkańcy Myanmaru raz stanęli przeciwko pociskom wojska, ale odważnie kontynuują swoją walkę, nieubłaganie” - czytamy w liście. „Potępienie UE i wysiłki na rzecz zwiększenia odpowiedzialności i sprawiedliwości za poważne, powszechne i systematyczne nadużycia junty wojskowej są mile widziane i ważne, ale słowa i częściowe kroki nie wystarczą”.
Ale naczelny dowódca wojska, starszy generał Min Aung Hlaing, bronił zamachu stanu w weekend, twierdząc, że junta „nie przejęła władzy, ale podjęła kroki w celu wzmocnienia wielopartyjnego systemu demokratycznego”, jak podaje Global New Light of Myanmar.
Rzecznik wojskowy generał dywizji Zaw Min Tun powiedział wcześniej CNN, że generałowie jedynie „chronią” kraj, podczas gdy prowadzą śledztwo w sprawie „oszukańczych” wyborów, a rozlew krwi na ulicach jest winą „buntowniczych” demonstrantów.
przetlumaczyla GR przez translator google
zrodlo:https://www.ctvnews.ca/world
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz