piątek, 25 marca 2022

"Czy bombardowanie teatru Mariupola zostało wystawione przez ukraińskich ekstremistów azowskich, aby wywołać interwencję NATO???????????" (filmy)

 Zdjęcie: Czy bombardowanie teatru Mariupol zostało wystawione przez ukraińskich ekstremistów azowskich, aby wywołać interwencję NATO?


Zeznania ewakuowanych mieszkańców Mariupola i ostrzeżenia przed atakiem pod fałszywą flagą podważają twierdzenia ukraińskiego rządu o rosyjskim bombardowaniu lokalnego teatru teatralnego udzielającego schronienia cywilom.

 (Artykuł Maxa Blumenthala ponownie opublikowany z TheGrayzone.com)

Zachodnie media doniosły, że rosyjskie wojsko celowo zaatakowało Doniecki Akademicki Regionalny Teatr Dramatyczny w Mariupolu na Ukrainie, twierdząc, że był on wypełniony cywilami i oznaczony na jego terenie znakami z napisem "dzieci".

Rzekome bombardowanie miało miejsce w momencie, gdy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do Kongresu USA o strefę zakazu lotów, podsycając chór bezpośredniej konfrontacji wojskowej z Rosją i najwyraźniej inspirując prezydenta Josepha Bidena do napiętnowania Władimira Putina, rosyjskiego prezydenta, jako "zbrodniarza wojennego".

Bliższe spojrzenie ujawnia, że lokalni mieszkańcy Mariupola ostrzegali trzy dni przed incydentem z 16 marca, że teatr będzie miejscem ataku fałszywej flagi przeprowadzonego przez otwarcie neonazistowski batalion Azov, który kontrolował budynek i terytorium wokół niego.

Cywile, którzy uciekli z miasta korytarzami humanitarnymi, zeznali, że byli przetrzymywani przez Azowa jako żywe tarcze w okolicy i że bojownicy Azowscy detonowali części teatru podczas wycofywania się. Pomimo twierdzeń o masowym rosyjskim nalocie, który obrócił budynek w popiół, wydaje się, że wszyscy cywile uciekli z życiem.

Wideo z ataku na teatr pozostaje niedostępne w momencie publikacji; można oglądać tylko zdjęcia uszkodzonej konstrukcji. Rosyjskie Ministerstwo Obrony zaprzeczyło przeprowadzeniu nalotu na teatr działań, twierdząc, że miejsce to nie miało wartości militarnej i że 16 marca nie odbyły się żadne loty bojowe w tym rejonie.

Podczas gdy rosyjska operacja wojskowa na Ukrainie wywołała kryzys humanitarny w Mariupolu, jasne jest, że Rosja nic nie zyskała, atakując teatr działań i praktycznie zagwarantowała sobie kolejny cios w public relations, atakując budynek wypełniony cywilami – w tym etnicznymi Rosjanami.

Azow, z drugiej strony, skorzystał na dramatycznym i makabrycznym ataku, o który obwiniano Rosję. W pełnym odwrocie wokół Mariupola i w obliczu możliwości brutalnego traktowania z rąk rosyjskiego wojska dążącego do "denazyfikacji", jedyną nadzieją jego bojowników wydawało się być wywołanie bezpośredniej interwencji NATO.

To samo poczucie desperacji wpłynęło na starannie napisane przemówienie Zełenskiego do Kongresu, w którym przywołał przemówienie Martina Luthera Kinga Jr. "I Have A Dream" i odtworzył mocno wyprodukowany film przedstawiający cierpienie cywilów, aby uzasadnić strefę zakazu lotów.

Wywołując oburzenie zachodnie społeczeństwo z powodu makabrycznych rosyjskich zbrodni wojennych, rząd Ukrainy wyraźnie dąży do wygenerowania wystarczającej presji, aby przezwyciężyć niechęć administracji Bidena do bezpośredniej konfrontacji z rosyjskim wojskiem.

Ale jak dotąd najsilniejszy emocjonalnie zarzut Kijowa – że Rosja celowo bombardowała niewinne dzieci kulące się w teatrze – został podcięty przez zeznania mieszkańców Mariupola i szeroko oglądaną wiadomość Telegram wyraźnie zapowiadającą atak fałszywej flagi na budynek.

Bojownicy Batalionu Azowskiego stają się zdesperowani w Mariupolu, prośba o zachodnią interwencję wojskową

Strategiczne południowo-wschodnie miasto portowe Mariupol jest w posiadaniu Batalionu Azowskiego od 2014 roku. Od czasu zajęcia służył jako baza polityczna i wojskowa dla ultranacjonalistycznych oddziałów paramilitarnych, przeprowadzając ataki na prorosyjskich separatystów w separatystycznej republice Doniecka.

Batalion Azowski, zebrany z szeregów skrajnie prawicowych aktywistów, którzy zapewnili protestującym siły uliczne podczas zamachu stanu na Euromajdanie w latach 2013-14, został formalnie włączony do ukraińskiej Gwardii Narodowej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kraju. Została założona przez otwarcie faszystowskiego organizatora Andrija Biletskiego, który przysiągł "poprowadzić białe rasy świata w ostatecznej krucjacie ... przeciwko kierowanemu przez Semitów Untermenschenowi".

Z inspirowanym nazistami symbolem Wolfsangel na mundurach i flagach, bojownicy Azowów nie ukrywają swoich celów ideologicznych. Pomimo tego, że został zidentyfikowany przez FBIKongres USA i jego własnych bojowników jako jednostka neonazistowska i zamieszany w szereg nikczemnych naruszeń praw człowieka, Azov otwarcie współpracował z amerykańskimi i kanadyjskimi trenerami wojskowymi.

Po oskarżeniu Azowa o dążenie do eksterminacji etnicznych Rosjan z Donbasu, Putin zaznaczył jego bazę w Mariupolu jako linię frontu swojej kampanii "denazyfikacji" Ukrainy. Od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę 24 lutego, miasto stało się miejscem zaciekłych walk miejskich, a rosyjskie siły specjalne i siły Milicji Ludowej Donieckiej Republiki Ludowej prowadziły walkę blok po bloku o kontrolę, gdy artyleria spadała na pozycje Azowa.

7 marca dowódca batalionu azowskiego Denis Prokopenko pojawił się przed kamerą z Mariupola z pilną wiadomością. Opublikowany na oficjalnym kanale YouTube Azowa i wygłoszony w języku angielskim na dźwięk okazjonalnych wystrzeleń artylerii, Prokopenko oświadczył, że rosyjskie wojsko dokonuje "ludobójstwa" na ludności Mariupola, która akurat jest w 40 procentach etniczną Rosjanką.

Prokopenko zażądał następnie, aby narody zachodnie "stworzyły strefę zakazu lotów nad Ukrainą, wspieraną nowoczesną bronią". Z apelu Prokopenko jasno wynikało, że pozycja Azowa z dnia na dzień stawała się coraz bardziej tragiczna.

Gdy rosyjskie wojsko gwałtownie zdegradowało pozycje Azowa w drugim tygodniu marca 2022 r., Żołnierze Azowscy najwyraźniej skierowali starszych cywilów, a także kobiety i dzieci do sali garderoby Donieckiego Akademickiego Regionalnego Teatru Dramatycznego w Mariupolu.

Wideo nakręcone wewnątrz słabo oświetlonego budynku 11 marca przedstawiało miejscowego mężczyznę twierdzącego, że tysiąc cywilów zostało uwięzionych w środku i domagającego się korytarza humanitarnego, aby umożliwić im ucieczkę. Jednak na filmie można było zobaczyć tylko niewielką grupę cywilów.

"Błagam cię, zatrzymaj to wszystko, daj nam korytarz, aby wyciągnąć ludzi, aby wydostać kobiety, dzieci, rannych..." narrator w okularach (widoczny poniżej) zadeklarowany w filmie.

Odkąd Rosja rozpoczęła inwazję, żołnierze Batalionu Azow zostali sfilmowani, uniemożliwiając cywilom opuszczenie Mariupola – nawet zmuszając mężczyzn do wysiadania z samochodów i brutalnie atakując ich, gdy próbowali przebić się przez punkty kontrolne paramilitarnych sił zbrojnych. Jeśli wierzyć zeznaniom wielu mieszkańców Mariupola, Azow używał wielu z nich jako żywych tarcz.

Na kilka dni przed incydentem w teatrze Mariupol, mrożące krew w żyłach ostrzeżenia o "prowokacji" fałszywej flagi

12 marca na kanale Telegramu pojawiła się mrożąca krew w żyłach wiadomość Dmitrija Steszena, korespondenta relacjonującego z Mariupola dla rosyjskiej gazety Komsomolskaja Prawda.

Według Steshena, lokalni mieszkańcy powiedzieli mu, że rzekome rosyjskie bombardowanie zbudowanego przez Turcję meczetu Kanuni Sultan Suleyman w Mariupolu tego dnia było fałszywą flagą mającą na celu "wciągnięcie Turcji w wojnę" i ostrzegli, że atak fałszywej flagi na Teatr Dramatyczny Mariupol jest nieuchronny.

Wiadomość Telegrama brzmiała następująco:

"Spójrzcie na to, co przysłali nam nasi czytelnicy z Mariupola. Jeśli informacje można zweryfikować, należy je podkreślić [dla mediów]:

"Zełenski przygotowuje dwie prowokacje [pod fałszywą flagą] w Mariupolu!!! Jedna z prowokacji [fałszywej flagi] jest skierowana przeciwko obywatelom Turcji, którzy ukryli się w meczecie zbudowanym przez Achmetowa, a ta prowokacja już się rozpoczęła przez ukraińskich strzelców artyleryjskich ostrzeliwujących teren meczetu, z ich pozycji w [Zinsteva] Balka w Niżniaja [Dolna] Kirvoka. Zełenski nie był w stanie wciągnąć UE, USA i Wielkiej Brytanii w wojnę z Federacją Rosyjską. Teraz Zełenski próbuje wciągnąć Turcję w wojnę, pokładając nadzieję w wybuchowym emocjonalnym charakterze i miłości, jaką wierni czują do swoich świętych sanktuariów.

Druga prowokacja [fałszywej flagi] Zełenski przygotowuje się do wykorzystania przez zachodnie media, po nieudanej prowokacji ze szpitalem położniczym [Mariupol], ukraińscy żołnierze wraz z administracją Teatru Dramatycznego zgromadzili kobiety, dzieci i osoby starsze z Mariupola w budynku Teatru Dramatycznego, aby – przy dobrej okazji – zdetonować budynek, a następnie krzyczeć na całym świecie, że to przez siły powietrzne Federacji Rosyjskiej i że powinna być natychmiastowa 'strefa zakazu lotów' nad Ukrainą".

Wiadomość Steshina opisująca ostrzeżenia mieszkańców Mariupola obejrzało ponad 480 000 użytkowników Telegrama. Znajduje się poniżej i można go również obejrzeć tutaj.

12 marca zachodnie media, takie jak Associated Press, powtórzyły twierdzenia ukraińskiego rządu, że turecki meczet w Mariupolu został ostrzelany przez Rosję z 80 cywilami w środku, w tym dziećmi.

Jednak tureckie media państwowe ujawniły, że ukraiński rząd wprowadził w błąd zachodnich reporterów. Meczet Kanuni Sultan Suleyman był nie tylko w pełni nienaruszony, ale nigdy nie został trafiony rosyjskim ogniem.

"Nasz meczet pozostał nieuszkodzony" - powiedział 12 marca Ismail Hacioglu, szef stowarzyszenia meczetu.

Teatr Mariupol, wciąż wypełniony cywilami, był następny na czyjejś liście celów.

Gdy Zełenski błaga Kongres o interwencję wojskową, wiadomość o ataku na teatr działań

Niecałe 48 godzin po tym, jak obalono zarzuty rosyjskiego ataku na meczet w Mariupolu, wokół miasta w końcu otworzyły się korytarze humanitarne. Ucieczka tysięcy cywilów w kierunku rosyjskich pozycji wojskowych jeszcze bardziej osłabiła Batalion Azowski, który wykorzystywał mieszkańców Mariupola jako zabezpieczenie w celu wymuszenia strefy zakazu lotów.

16 marca, gdy jego wojsko upadło pod rosyjskim atakiem, ukraiński prezydent i słynny komik-aktor Zełenski pojawił się na wideo na starannie napisanej, misternie wyprodukowanej prezentacji przed zgromadzeniem oszołomionych amerykańskich członków Kongresu.

"Mam marzenie. Te słowa są dziś znane każdemu z was. Mogę powiedzieć, że mam potrzebę. Muszę chronić nasze niebo" – oświadczył Zełenski. W ten sposób ukraiński prezydent przywołał najsłynniejsze słowa najbardziej szanowanego amerykańskiego działacza antywojennego, Martina Luthera Kinga Jr., aby zaapelować o strefę zakazu lotów, która doprowadziłaby uzbrojone w broń jądrową siły zbrojne USA i Rosji do bezpośredniej konfrontacji.

Zaledwie kilka godzin po przemówieniu Zełenskiego bezpośrednio z wydziału prasowego Batalionu Azow dotarła wiadomość, że Rosja zbombardowała teatr w Mariupolu.

Mając monopol na informacje z miejsca rzekomego ataku, bez obecności innych serwisów informacyjnych, dział prasowy Azowa rozpowszechnił zdjęcia zniszczonego budynku w mediach na całym świecie.

Znak wodny Batalionu Azow można wyraźnie zobaczyć w prawym dolnym rogu poniższego obrazu. Zdjęcie Azowa zostało ponownie opublikowane przez międzynarodowe media, w tym Sky News, ale z wyciętą marką paramilitarną. Kiedy South China Morning Post opublikował zdjęcie, usunął znak wodny i przypisał "Batalion Azow za pośrednictwem AP".

Wśród pierwszych anglojęzycznych postaci medialnych, które przekazały narrację ukraińskiego rządu o incydencie masowej publiczności, była Illia Ponomarenko, mieszkająca w Kijowie, wyszkolona w USA reporterka, której udało się zdobyć ponad milion obserwujących na Twitterze od początku rosyjskiej inwazji.

Ponomarenko pracował dla Kyiv Independent, placówki, która funkcjonuje jako jedna z najpotężniejszych amerykańskich broni informacyjnych na Ukrainie. Dokument powstał z pomocą National Endowment for Democracy, amerykańskiego wywiadu i "dotacji nadzwyczajnej" od finansowanego przez UE kuzyna, European Endowment for Democracy.

Ze swojej strony Ponomarenko nazwał Batalion Azov swoimi "braćmi w broni" i chwalił się "relaksem" ze swoimi myśliwcami w pobliżu "linii wroga".

Prezydent Joseph Biden, pozornie pogrążony w emocjonalnym wirze zainspirowanym wiadomościami z Mariupola, wysadził w powietrze swojego rosyjskiego odpowiednika, Władimira Putina, jako "zbrodniarza wojennego", "morderczego dyktatora" i "czystego bandytę".

Następnie Human Rights Watch wydała pospiesznie skomponowany komunikat prasowy zatytułowany "Mariupol Theater Hit By Russian Attack Sheltered Hundreds". Wspierana przez miliarderów organizacja pozarządowa przyznała, że po ataku nie przeprowadziła wywiadów z żadnymi mieszkańcami Mariupola i nie dostarczyła żadnych dowodów na rosyjską odpowiedzialność. Rzeczywiście, jedynym źródłem HRW wskazującym Rosję jako winowajcę był ukraiński gubernator Doniecka.

Czy rosyjskie wojsko było tak krwiożercze – i politycznie autodestrukcyjne – że celowo zaatakowało budynek, o którym wiadomo, że jest wypełniony dziećmi? A może spełniła się przepowiednia mieszkańców Mariupola o fałszywej fladze sprzed czterech dni?

Pojawiają się podejrzane znaki, w narracji ukraińskiego rządu

Chociaż Azov szczyci się wyrafinowaną jednostką prasową, która filmuje swoje wyczyny w terenie, a żołnierze publikują nawet najbardziej banalne wideo w mediach społecznościowych, nigdzie nie można było znaleźć materiału z bombardowania teatru.

Zdjęcia dostarczone przez Azowa mediom na Ukrainie i za granicą niezmiennie przedstawiają zbombardowany teatr bez żadnych ludzi w zasięgu wzroku, żywych lub martwych.

Dzień przed bombardowaniem, 15 marca, przed teatrem w Mariupolu sfotografowano grupę mężczyzn w wieku wojskowym. Nigdzie na zdjęciu nie było widać żadnych kobiet. Mężczyzn można zobaczyć, jak stawiają palety z boku budynku, przewożą duże przedmioty przez teren teatru i ścinają jodłę.

Według raportu Human Rights Watch na temat incydentu w teatrze, który nie zawierał żadnych lokalnych zeznań zebranych po ataku, mężczyźni "gotowali jedzenie na otwartym ogniu i zbierali wodę w wiadrach".

Jak widać poniżej, palety i inne przedmioty zostały ułożone na tym samym obszarze budynku, uderzonym ładunkiem wybuchowym następnego dnia.

Podczas gdy teatr wydawał się być mocno uszkodzony – "zbombardowali budynek na popiół", twierdził Ponomarenko – okazało się, że w wyniku wybuchu nie zginęła ani jedna osoba.

"To cud" – zaćwierkał reporter "Kijowskiej "Niezależności".

W 7-minutowym pakiecie z 17 marca, łączącym wiadomości i agitprop, ABC News twierdziło, że wszyscy cywile zostali uratowani z teatru, ale "setki wciąż zaginęły". Dane na temat skromnego teatru reprodukowane na ukraińskiej stronie Wikipedii podają jego maksymalną pojemność na 680 miejsc, co rodzi pytania o to, jak "setki" mogły zmieścić się w piwnicy.

Co więcej, ABC twierdziło, że teatr został trafiony przez rosyjski ostrzał artyleryjski, a nie "zrzuconą z powietrza rosyjską bombę", jak twierdził Ponomarenko i wielu innych.

Tymczasem ukraińskie media wyraziły zamieszanie w związku z tym incydentem. Outlet 0629 próbował wyjaśnić tajemnicze zniknięcie tysiąca cywilów, o których mówiono, że byli w teatrze, twierdząc, że zostali ewakuowani do miasta Zaporoże dzień przed rzekomym atakiem. "czekamy na oficjalne zweryfikowane informacje i nie spieszymy się z wnioskami" - oświadczyła gazeta.

Gdy mieszkańcy Mariupola wylewali się z miasta korytarzami humanitarnymi rosyjskiego wojska, zaczęły pojawiać się świadectwa o bezwzględnych atakach Azowa na uciekających cywilów – i o poważnym oszustwie w miejscowym teatrze.

"Kiedy [azowscy żołnierze] odchodzili, zniszczyli teatr dramatyczny"

17 marca młoda kobieta przedstawiła otwierającą oczy relację z sytuacji w Mariupolu ANNA, Abchaskiej Agencji Informacyjnej Sieci.

"Bojownicy Azowów po prostu ukrywali się za nami" - powiedziała reporterowi. "Byliśmy ich ludzkimi tarczami, to wszystko. Łamali wszystko, wszystko wokół nas, nie wypuszczali nas na zewnątrz. Spędziliśmy 15 dni w piwnicy, z dziećmi... Nie dali nam wody, nic".

Opisując, jak batalion Azov umieścił swoje czołgi przed lokalnymi schronami przeciwbombowymi, kobieta podała odkrywczy szczegół: "Kiedy odchodzili", powiedziała, odnosząc się do batalionu Azov, "zniszczyli teatr dramatyczny. Przywieziono do nas ludzi z odłamkami".

Wielu ewakuowanych powtórzyło zeznania kobiety o tym, że Azow przetrzymuje cywilów Mariupola jako zakładników i powiedziało, że byli celem ostrzału, gdy uciekali przez korytarze humanitarne.

"Spalili wszystko" – wspominała rosyjskim mediom starsza kobieta. "Zbombardowali [moje] całe mieszkanie... Włamali się i siedzą tam, robiąc koktajle Mołotowa. Chciałem wejść, zabrać swoje rzeczy, ale powiedzieli mi: "Nie, nie masz tu żadnego interesu".

Zapytana przez reportera, który zaatakował ją i wtargnął do jej domu, kobieta odpowiedziała: "Cóż, Ukraińcy, oczywiście".

Mężczyzna przechwycony przez reportera ANNA po ucieczce z Mariupola walczył ze łzami, wskazując na pozycje ukraińskiego wojska. "Azov, te suki... ludzie próbowali się ewakuować... Azowskiego... rozstrzelali ludzi... , szumowiny... zastrzelili ich, całe autobusy".

"Ukraińska armia strzelała do nas, strzelała do ludzi" - powiedział inny mężczyzna, który uciekł z Mariupola. ► "Tuż przy naszym domu."

"Ukraina nie pozwoliła nam opuścić miasta, zostaliśmy zablokowani" - oświadczył inny ewakuowany. "Ukraińskie wojsko przybyło i powiedziało, że pod żadnym pozorem nie wolno wam opuszczać miasta, jeśli Federacja Rosyjska otworzy dla was korytarz humanitarny. Chcemy nadal używać was jako żywej tarczy".

Czerwona linia: lekcje z Syrii

Czy bombardowanie Donieckiego Akademickiego Regionalnego Teatru Dramatycznego w Mariupolu było atakiem pod fałszywą flagą przeprowadzonym przez azowskich ekstremistów w celu wywołania interwencji NATO, jak twierdzili niektórzy lokalni mieszkańcy? Jeśli tak, to nie było to pierwsze cyniczne oszustwo zastosowane przez rząd Ukrainy, aby wciągnąć Zachód w konflikt i było mało prawdopodobne, aby było ostatnim.

16 marca, w dniu incydentu w teatrze, sekretarz stanu USA Antony Blinken oświadczył, że "mamy realne obawy, że Rosja może użyć broni chemicznej, innej broni masowego rażenia". W następnym oddechu Blinken wskazał na Syrię, gdzie twierdził, że "widzieliśmy, jak używają lub zgadzają się na użycie [broni chemicznej]".

To właśnie w Syrii administracja prezydenta Baracka Obamy narzuciła swoją politykę "czerwonej linii", deklarując, że każdy atak chemiczny automatycznie wywoła amerykańską odpowiedź wojskową. Ta polityka przygotowała grunt pod serię incydentów, które wydają się być przeprowadzone przez wspierane przez zagranicę syryjskie siły opozycyjne, aby zmusić USA do interwencji przeciwko Damaszkowi.

W najbardziej śmiercionośnym incydencie setki cywilów zginęło, gdy rakiety wypełnione sarinem zostały wystrzelone – najwyraźniej z terytorium kontrolowanego przez rebeliantów – w wiele miejsc na przedmieściach Damaszku w Ghucie 21 sierpnia 2013 r. Po tym, jak Obama obwinił syryjski rząd i przygotował się do rozpoczęcia ataków, odmienni urzędnicy administracji ujawnili mediom, że wywiad obwiniający Damaszek w rzeczywistości nie był "slam dunk", co jest wyraźnym odniesieniem do fabrykacji CIA sprzed wojny w Iraku. Dziennikarz Seymour Hersh poinformował następnie, że USA zebrały znaczące dane wywiadowcze wskazujące na winę rebeliantów w Ghucie. To właśnie ta informacja, jak donosi Hersh, przekonała Obamę do porzucenia tak zwanej "czerwonej linii".

Pod rządami prezydenta Donalda Trumpa USA próbowały ożywić "czerwoną linię", bombardując Syrię w związku z zarzutami o broń chemiczną w 2017 i 2018 roku. Ale znaczące dowody w obu przypadkach wskazują na zainscenizowane incydenty przeprowadzone przez powstańców. W przypadku incydentu w Khan Sheikhoun z kwietnia 2017 roku Trump zignorował informacje wywiadowcze i rozpoczął naloty na syryjskie wojsko. A na przedmieściach Damaszku w Dumie w następnym roku śledczy OPCW nie znaleźli dowodów na atak chemiczny, ale ich odkrycia zostały spreparowane i ocenzurowane, gdy urzędnicy amerykańscy pracowali nad naciskiem i dokooptowaniem organizacji.

Były ambasador USA na Bliskim Wschodzie powiedział dziennikarzowi Charlesowi Glassowi: "'Czerwona linia' była otwartym zaproszeniem do operacji pod fałszywą flagą".

Wątpliwe zarzuty o rosyjski atak na teatr w Mariupolu nie wywołały czerwonej linii administracji Bidena. Pytanie brzmi teraz, jak daleko rząd Ukrainy jest gotów się posunąć, aby uruchomić strefę zakazu lotów, której potrzebuje, aby powstrzymać zbliżającą się klęskę swoich sił zbrojnych.

Czytaj więcej na: TheGrayzone.com


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

Brak komentarzy:

"Zełenski kopie sobie grób atakami na Rosję w stylu „11 września” – amerykański analityk wojskowy Ukraińskie ataki dronów na cele cywilne w Rosji rozgniewają Moskwę, ale nie zmienią biegu wojny, powiedział Daniel Davis"

  Wysoki budynek mieszkalny widoczny w rosyjskim mieście Kazań po uderzeniu ukraińskiego drona 21 grudnia 2024 r. © Sputnik Kijów strzela s...