Mężczyzna, który został niedawno skazany za znęcanie się nad swoją pasierbicą, staranował dziś rano samochód w ambasadzie rosyjskiej w Rumunii, co zostało opisane jako "atak terrorystyczny".
Sprawca został znaleziony martwy w swoim pojeździe po oblaniu się benzyną i podpaleniu.
Raporty mówią, że akt był "celowym" protestem przeciwko rosyjskiemu zaangażowaniu na Ukrainie, a ambasada wydała później oświadczenie, w którym stwierdziła, że "ponad wszelką wątpliwość, że kierowca był pod wpływem antyrosyjskiej histerii" wokół domniemanej zbrodni wojennej w Buczy.
Kierowca został następnie zidentyfikowany jako Bogdan Draghici, który niedawno został skazany na 15 lat więzienia za znęcanie się nad swoją pasierbicą, podczas gdy nadal toczy się dochodzenie w sprawie innych przestępstw seksualnych.
Draghici był głośnym przeciwnikiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, pisząc na Facebooku dwa dni przed atakiem: "Ja też jestem Ukraińcem! Byłoby wspaniale, gdybyśmy wszyscy uważali się za Ukraińców, dopóki ta straszna wojna, która naraża całą ludzkość na śmiertelne niebezpieczeństwo, w końcu się skończy!"
"To, co wydarzyło się dziś rano, było w zasadzie atakiem terrorystycznym, chociaż istnieje wiele okoliczności, które sprawiają, że ten incydent jest trudniejszy do zrozumienia" - zapewnił ambasador Rosji Walerij Kuzmin.
Przypadkowe akty brutalnej rusofobii stały się powszechne od początku wojny.
W zeszłym miesiącu informowaliśmy o staranowaniu innej rosyjskiej ambasady, tym razem w Dublinie w Irlandii, przez człowieka, który ogłosił: "Zrobiłem swoje chłopaki. Najwyższy czas, aby reszta Irlandii zrobiła swoje".
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://summit.news/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz