Od 1980 roku Stany Zjednoczone przeznaczyły setki miliardów dolarów na rozwój obrony przeciwrakietowej zdolnej nie tylko do ochrony ojczyzny, ale także wielomiliardowych platform, takich jak lotniskowce i bazy sił powietrznych, które są domem dla naszych najbardziej zaawansowanych samolotów bojowych.
Ale w ciągu ostatniej dekady, gdy USA ugrzęzły w dwóch konfliktach niskiego szczebla w Iraku i Afganistanie, Rosjanie i Chińczycy przeznaczali pieniądze na rozwój pocisków nowej generacji, które są tak szybkimi obecnymi systemami obrony przeciwrakietowej, że są zasadniczo przestarzałe.
Wygląda na to, że Rosjanie wystrzelili pocisk hipersoniczny, który znacznie deklasuje każdy obecny amerykański system obrony przeciwrakietowej. W rzeczywistości Moskwa użyła swoich pocisków hipersonicznych co najmniej kilkanaście razy w wojnie z Ukrainą.
Tymczasem Chińczycy są bliscy wystawienia podobnej broni. I chociaż Pentagon poczynił pewne postępy w kierunku opracowania broni hipersonicznej w ostatnich miesiącach, nasz kraj jest jeszcze lata od jej rozmieszczenia.
Oznacza to, że w międzyczasie Ameryka i siły amerykańskie są niezwykle podatne na taką broń.
"Od czasu inwazji prezydenta Rosji Władimira Putina na Ukrainę na pełną skalę prawie pięć miesięcy temu, rosyjskie pociski manewrujące, które mogą być wystrzeliwane z powietrza lub z morza, stały się bronią ogrodową Kremla. I pomieszali umysły amerykańskich planistów obronnych, którzy spędzili dziesięciolecia planując obronę przed atakiem nuklearnym przez zbójeckie państwo, takie jak Korea Północna, a teraz muszą zmagać się z bronią nienuklearną, która może przechytrzyć tradycyjną obronę przeciwrakietową" – donosi magazyn Foreign Policy.
Raport dodaje:
Stany Zjednoczone nie mają obrony, aby nadążyć za rosyjskimi i chińskimi postępami w technologii pocisków manewrujących, wynika z nowego raportu, który ma zostać opublikowany w czwartek przez Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), waszyngtoński think tank. Podczas gdy amerykańska struktura obronna nadal koncentruje się na pociskach balistycznych, przed którymi łatwiej się bronić, ponieważ opuszczają i ponownie wchodzą w atmosferę na przewidywalnej trajektorii, autorzy raportu wzywają Pentagon do wzmocnienia konstelacji radarów.
Wzywają do większej liczby amerykańskich radarów nad horyzontem, które spoglądają daleko od ojczyzny, i priorytetowych radarów obszarowych, które koncentrują się na terytorium USA, aby szybciej reagować na Rosję i Chiny, jeśli wystrzelą broń w Stany Zjednoczone z Oceanu Arktycznego lub Atlantyckiego.
"Obecny system dowodzenia i kontroli, choć obsadzony przez wysoce oddany amerykański i kanadyjski personel wojskowy, wykorzystuje technologię z lat 1990. i wykorzystuje procesy decyzyjne z lat 1960." - napisali autorzy CSIS w swoim raporcie. "Poza prawie całkowitym brakiem integracji misji, prawie nie ma specjalnie zbudowanych mechanizmów obronnych przed zagrożeniami ze strony pocisków manewrujących na małej wysokości".
Modernizacja czujników, strzelców i radarów zajęłaby 20 lat kosztem około 33 miliardów dolarów, a szczerze mówiąc, szybkość, z jaką zmienia się technologia, systemy te mogą być do tego czasu przestarzałe.
Mimo to nic nie robienie nie wchodzi w grę.
"Zgodnie z planem Stany Zjednoczone najpierw dodadzą cztery radary ponad horyzontem, które rozciągają się na ponad 600 mil od brzegu i jeden radar obrony obszaru, zanim zakończą zasięg 360 stopni w trzech fazach. Obrona ta zostałaby powstrzymana przez myśliwce; CSIS pozostawia również otwartą możliwość dodania zdolności wykrywania przestrzeni kosmicznej oraz obrony dronów i hipersonicznych w przyszłości "- donosi Foreign Policy.
Jest też to: hipersonika może okrążyć planetę z pięciokrotnie większą prędkością dźwięku, podczas gdy niektóre modele są w stanie uniknąć obrony przeciwrakietowej.
Nowe warianty rosyjskich i chińskich pocisków manewrujących obejmują "całą masę Stanów Zjednoczonych z możliwością impasu", powiedział FP Tom Karako, starszy pracownik CSIS i główny autor raportu. "To dość zdumiewające".
Oznacza to, że Rosja i Chiny posiadają zdolność do dewastacji na poziomie nuklearnym bez faktycznego uciekania się do takiej broni. Na przykład chiński DF-26 został nazwany "zabójcą z Guam", ponieważ może zniszczyć znaczną część amerykańskiej bazy wojskowej bez ataku nuklearnego.
Odpowiedź? Broń laserowa, oczywiście, ponieważ jest ekonomiczna, strzela z prędkością światła i jest łatwiejsza do rozmieszczenia.
Ale te też nie są jeszcze gotowe.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz