Chiński rząd rozmieścił czołgi na ulicach, aby stłumić wściekłych obywateli, którzy chcą wycofać swoje oszczędności. W scenie przypominającej niesławne protesty na placu Tiananmen i późniejszą masakrę w 1989 roku, Pekin wysłał czołgi z Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA), aby patrolowały ulice prowincji Henan, gdy protestujący starli się z organami ścigania.
Deponenci, którym od kwietnia nie wolno było wypłacać pieniędzy, domagali się uwolnienia zamrożonych środków. Materiał filmowy krążący w chińskich mediach społecznościowych pokazał opancerzone czołgi PLA rzekomo rozmieszczone w celu ochrony banków i uniemożliwienia miejscowym dotarcia do nich.
Tymczasem doniesienia lokalnych mediów potwierdziły protesty na dużą skalę ze strony poszkodowanych deponentów w całej prowincji Henan. Podczas protestu 10 lipca ponad 1000 demonstrantów zebrało się przed biurem Ludowego Banku Chin (LBCh) w stolicy prowincji Zhengzhou. LBCh służy jako bank centralny kraju komunistycznego.
Ubrani na biało mężczyźni, rzekomo z Ludowych Sił Zbrojnych Policji, zostali wysłani, aby stłumić wściekłych deponentów bankowych. Demonstranci zostali pobici i wepchnięci do autobusów, na podstawie relacji naocznych świadków i nagrań uchwyconych na miejscu zdarzenia. (Powiązane: Wściekły chiński oddział sztormowy Bank of China nad zamrożonymi depozytami.)
Scenariusz w Henan odzwierciedlał prodemokratyczne protesty na placu Tiananmen w czerwcu 1989 roku w stolicy Chin. Protestujący studenci zebrali się w przestrzeni, aby domagać się demokracji i większych swobód w tym czasie. Jednak rząd centralny odpowiedział represjami – rozmieszczając czołgi i ciężko uzbrojone oddziały, aby oczyścić plac.
Setki, jeśli nie tysiące, zostały zabite podczas późniejszej masakry. Incydent na placu Tiananmen oraz kwestie związane z Tajwanem i Tybetem – tzw. "trzy T" – są w Chinach bardzo cenzurowane.
Krwawe protesty zrodziły kultową fotografię Tank Mana przedstawiającą jednego mężczyznę stojącego przed kolumną czołgu PLA. Odwaga niezidentyfikowanego mężczyzny została upamiętniona w 33. rocznicę protestów.
LBCh obiecuje spłatę poszkodowanym deponentom
Protesty w prowincji Henan, w tym ten z 10 lipca, wybuchły po ogłoszeniu, że oszczędności deponentów w czterech wiejskich bankach są "produktami inwestycyjnymi" i nie można ich wycofać.
Ale po niepokojach społecznych chiński bank centralny powiedział, że zacznie spłacać deponentów, których fundusze zostały zamrożone. Według Biura Nadzoru Finansowego Prowincji Henan, osoby z depozytami mniejszymi niż 50 000 juanów (7 405 USD) otrzymają zwrot pieniędzy od 15 lipca - pierwszego dnia wypłat.
Jednak tylko garstka deponentów otrzymała płatności 15 lipca. Inni uprawnieni deponenci nie otrzymali zwrotu pieniędzy, ponieważ wyznaczona aplikacja mobilna do tego celu była pełna błędów, które uniemożliwiały im rejestrację.
Ci, którzy mają ponad 50 000 juanów (7 405 USD) w depozytach, nadal nie wiedzą, kiedy mogą otrzymać swoje pieniądze.
Według chińskiego nadawcy państwowego CCTV, fundusze wykorzystane na spłatę poszkodowanych deponentów pochodziły z niektórych zajętych aktywów Henan New Fortune Group (HNFG). Po wstępnym trzymiesięcznym śledztwie organy ścigania oskarżyły firmę o wykorzystywanie czterech wiejskich banków Henan i kolejnego w pobliskiej prowincji Anhui jako narzędzi do nielegalnej działalności.
HNFG "zmanipulował pięć banków wiejskich w Henan i Anhui, aby nielegalnie wchłonąć i zająć fundusze publiczne", powiedział anonimowy urzędnik w Chińskiej Komisji Regulacyjnej ds. Bankowości i Ubezpieczeń.
Według analityków skandal bankowy HNFG "zadał bezprecedensowy cios" chińskiemu systemowi finansowemu. Dodali, że nielegalna operacja z udziałem firmy i pięciu wiejskich banków trwa od ponad dekady.
Odwiedź CommunistChina.news, aby uzyskać więcej historii o drakońskiej rozprawie Pekinu z niepokojami społecznymi.
Zobacz przedsiębiorcę Milesa Guo mówiącego o upadku banków wiejskich w Chinach poniżej.
Ten film pochodzi z chińskiego kanału EVIL CCP na Brighteon.com.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz